Dzisiaj idąc na pocztę znalazłem dwa piękne murale, po między nimi był Franek Mysz...wiec kesz musi byćMikrus magnetyczny. Niestety przygotowany większy kesz nie znalazł dla siebie dziury.
Opis z nieistniejącego kesza autorstwa Mario&Monia:
Pierwszy w historii miasta Wall Street Festival można okrzyknąć wydarzeniem zadziwiającym. Zadziwiał miejscem organizacji, rozmachem i różnorodnością festiwalowej oferty. Tego jednego dnia ul. Kubiny, Pocztowa, Katowicka, Rzeczna stały się sceną dla sztuki ulicznej.
Oprócz wspomnień po Festiwalu pozostaną także elementy upiększające miejski krajobraz. Na dwóch budynkach przy ul. Pocztowej powstały murale. Jeden z nich przedstawia żużlowca. Został on uroczyście odsłonięty przez prezydenta miasta Dawida Kostempskiego. Wall Street Festival dał szansę wyrażenia się poprzez graffiti świętochłowickim artystom. – Fajnie, że coś takiego ma miejsce. Organizatorzy udostępnili nam ściany. Jedynymi ograniczeniami były brak wulgaryzmów i golizny. Dziś malowałem kobiecą twarz. Malowaliśmy całą ekipą z Chropaczowa – wyjaśniał „Felix”, członek ekipy Chrop Stars. Mieszkańcy są zadowoleni z efektów ich pracy. – Legalne malowanie ścian jest bardzo fajnym pomysłem. Zniszczone budynki wyglądają dużo lepiej gdy pojawi się na nich coś interesującego. Popieram tą inicjatywę i myślę, że powinno być więcej podobnych akcji. Lepsze to niż wulgarne „HWDP”. Wielki szacuj dla władz miasta!