W 1991 roku Hel był tłem jednej z największych afer gospodarczych w Polsce - tzw. afery paliwowej 1991, polegającej na nielegalnym wprowadzaniu do obrotu paliwa z zagranicy. W porcie wojennym marynarze i żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza przepompowywali paliwo z cywilnych statków na cysterny, które odjeżdżały do rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach.
Organizatorem tego procederu był ówczesny dowódca Marynarki Wojennej Romuald Waga (jego brat to Jan Waga blisko związany z holdingiem Jana Kulczyka), a wszystko działo się za wiedzą Jędrzeja Czajkowskiego ówczesnego dowódcy 9. Flotylli Obrony Wybrzeża i Marka Brągoszewskiego - szefa sztabu 9 FOW.
Działalność "przedsiębiorczych" wojskowych kosztowała skarb państwa miliony złotych, a transport paliwa przez półwysep groził katastrofą ekologiczną (niektóre składy miały nawet ponad 100 cystern).
Sylwester Ostrowicki, burmistrz Helu w latach 1990-91, jako pierwszy zaczął alarmować różne organy o przestępczej działalności w porcie wojennym w Helu.
Sprawa przedawniła się w 2001 roku. Nikt nie poniósł odpowiedzialności.
O skrzynce: atrybuty mówią wszystko.