Podczas mojej wizyty na Sławkowskim (opis szlaku), nie mogło zabraknąć też kesza, szlak jest łatwy, choć niewygodny i mozolny; w górnych partiach prawie cały czas łazimy po gruzie, stąd ochrzciłem go "Sławkowskim Gruzinem", jedyna trudność to nie wyplucie płuc po drodze, gdyż do pokonania od Smokovca jest 1440 metrów przewyższenia. (uff) Krążą legendy jakoby Sławkowski był niegdyś o 200 metrów wyższy od Gerlacha, jednak jakaś katastrofa naturalna go zmiotła stąd tyle piarżysk po drodze, ile w tym prawdy nie wiadomo. :)
Kesz w zasadzie na szlaku w pewnym oddaleniu od szczytu, także mimo pielgrzymek (nawet we wrześniu jak wchodziłem, trochę ludzi było), powinno dać się bezproblemowo podjąć.
W środku na start certy wszelakie, zapraszam do zdobywania bo widoki są przednie. :)
Uwaga!
Z powodu corocznego zamykania słowackich szlaków zimą, kesz jest niedostępny od 1.11. do 15.06, stąd atrybut "dostępna czasowo".
Pewnie sporo ludzi keszujących wie o niebezpieczeństwach gór, jednak jeśli jesteś pierwszy raz w górach zapoznaj się z >tym<, bezpieczeństwo to podstawa.
Jeśli masz sto procent pewności że kesz zaginął - śmiało reaktywuj.