Podążając czerwonym szlakiem ze szczytu Turbacza w kierunku Rabki mijamy rozległą polanę z najpiękniejszymi i najliczniej zgromadzonymi wiosną krokusami, najmocniej nagrzaną latem szczeciniastą trawą, rozmaitym jesiennym ubarwieniem i najbardziej skrzącym śniegiem w zimie.
To właśnie Łąka Kaźmycka.
Wyjatkowość tego miejsca niedawno wzrosła jeszcze wraz z założeniem właśnie tam mojego pierwszego kesza :)
Skrzynka ukryta na współrzędnych, brakuje tylko wstążeczki i Świętego Mikołaja :)