Kesz upamiętnia miejsce zaręczyn Ronin_Vincenta i Joutsen (dziś szczęśliwego małżeństwa).
Pierwotnie Ronin_Vincent postanowił, że oświadczy się na Polanie Chochołowskiej wśród krokusów. Niestety było tam więcej ludzi niż krokusów, więc zawiedziony Ronin wrócił do autokaru ze spuszczoną głową. Joutsen niczego się nie domyślała:)
Druga okazja miała nadejść podczas majówki 2016 r na Skrzycznym. Joutsen nigdy nie była na tym szczycie, więc wejście miało być dla niej wyjątkowe. Po dotarciu na miejsce i zdobyciu okolicznych keszy, Ronin_Vincent pieczołowicie szukał sposobności, by się oświadczyć, a Joutsen chciała czym prędzej iść dalej. Ronin by zatrzymać Joutsen poprosił rodzinę, która tu odpoczywała, o zrobienie kilku wspólnych zdjęć. Nim się obrócił Joutsen pomknęła w dalszą drogę stwierdzając, że odpoczną tu w drodze powrotnej. Po drodze zatrzymali się przy Chatce Huli by zdobyć kolejnego kesza i ruszyli dalej. Po nieudanych poszukiwaniach kesza na Malinowskiej Skale i znalezieniu skrzynki na Hali Skrzyczeńskiej Jousen nie chciała wracać tą samą drogą. Zaproponowała by iść na skróty do miasta stokiem narciarskim "Bieńkula". Ronin był załamany. Zejście było strome i męczące. Oboje musieli uważać, by nie poślizgnąć się na kamykach. Słońce rozświetlało im twarze, a wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy. W końcu w połowie drogi zmęczony i zrezygnowany Ronin usiadł pod wyciągiem i oświadczył, że już dalej nie ma siły iść. Nie podejrzewając niczego Joutsen usiadła obok Ronina i zaczęła podziwiać okolice. Wytargała czekoladę z plecaka i poczęstowała nią swojego chłopakaNagle Ronin wyjął z kieszeni małe delikatne pudełko i nieco niepewnym głosem oświadczył się Joutsenowi. Szczęśliwa Joutsen nabrała siły, a radość wypełniła jej serce.
Skrzynka to mikro w maskowaniu leśnym na wysokości oczu. Proszę o delikatne otwieranie pojemniczka. Może być potrzebna pęseta.
Ze względu na wielkość pojemnika certyfikaty dla trzech pierwszych znalazców prześlemy drogą mailową.