Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Zarchiwizowany 02 - OP8GFG
Kościół
Właściciel: Sir Black
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 67 m n.p.m.
 Województwo: Polska > pomorskie
Typ skrzynki: Nietypowa
Wielkość: Mikro
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 26-07-2016
Data utworzenia: 29-05-2016
Data opublikowania: 26-07-2016
Ostatnio zmodyfikowano: 17-04-2018
16x znaleziona
0x nieznaleziona
1 komentarze
watchers 1 obserwatorów
36 odwiedzających
16 x oceniona
Oceniona jako: znakomita
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Weź coś do pisania  Umiejscowiona na łonie natury, lasy, góry itp  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Sobota, 18:45... nie, nie, to nie rozpoczęła się właśnie przerwa w meczu polskiej piłkarskiej ekstraklasy, zresztą... ekstraklasy!!!??? Nie wiem, jak mi to przez gardło przeszło, chyba dałem ponieść się urokowi tego dnia powszedniego, że tak to ujmę. Piąta liga węgierska w krykieta jest bardziej interesująca. Ale nie... Pazdan na Euro, widziałem, widziałem, szanuję!

Więc 18:45, oboje stoją na schodach przed drzwiami kościoła, zapatrzeni w siebie, zakochani i pięknie wyglądają w tych ubraniach. Ona - brunetka w moim typie, choć rzecz jasna do Klary jej daleko, nawet bardzo. I jedyne, o czym teraz myślę, to zerwać z niej tę śnieżnobiałą suknię oraz welon i... włożyć to na siebie i ganiać, hasać, biegać szaleć i wariować w tym stroju po całej wsi. Jak to mawiają - natury człowieka... wróć! ...anioła nie zmienisz. Ale poczekam, dam jej przynajmniej rzucić bukiet.

Właśnie, najlepsze jest to, że nie jestem jak inni przygwożdżony i ograniczony tylko do murów budynku, w którym mnie uwięziono. Już pierwszego dnia to sprawdziłem, swobodnie mogę poruszać się po najbliższej okolicy i nic się nie dzieje. Ciekaw jestem czy Black zdaje sobie z tego sprawę? Wiecie co?! Ale byłby by jaja, gdyby się okazało, że pozostali też tak mogą, tylko, durnie, boją się spróbować i zaryzykować.

Black zapewne celowo uwięził mnie w kościele, chciał, abym spokorniał, nabrał ogłady, stał się bardziej zdyscyplinowany i skromny. Ale jak wspomniałem, natury nie zmienisz. Swoją drogą moi bracia pewnie opowiadali już wam całą tę historię i zamieszanie związane z Klarą, więc nie będę kolejny raz was zanudzał. Wiecie co mną kierowało decydując się wziąć udział w spisku?
Dewiza: „Czemu nie?”.

Kurcze! Pamiętam, jak kiedyś przyjechał udzielać bierzmowania ksiądz biskup, a ja postanowiłem zabawić się kosztem proboszcza i jego gosposi. Pleban przed przyjazdem biskupa wybrał się na ryby, aby ugościć go złowionym własnymi rękami szczupakiem, które biskup uwielbiał. No i rzeczywiście złowił, ale ta, własnymi rękami? Chyba nie myślicie, że tak bez mojego udziału? W każdym razie, przyniósł go na plebanię i kazał gosposi przygotować na wieczór. Przyszła pora kolacji, szczupaka podano, a trzeba Wam w tym miejscu wiedzieć, że to była naprawdę duża sztuka. Ksiądz biskup się zachwycił i mówi:
- Jaka piękna, duża ryba!
I uwaga, teraz wchodzę ja! Zawładnąłem ciałami proboszcza oraz gosposi i spowodowałem, iż odrzekli:
- Pięknego skurwiela złapałem, co? - mówi proboszcz, a gosposia nie pozostając w cieniu dodaje:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Pozostaje mi już tylko czekać na burę, jaką biskup zrobi księżulkowi i jego gosposi, ale reakcji, która nastąpiła to nawet ja nie mogłem przewidzieć.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- K*rwa, widzę, że tu sami swoi!
Rozniosło się i teraz o tym piszą kawały.

O! A następny! Prezydent, głowa państwa, Aleksander „Choroba Filipińska” Kwaśniewski, nie bierzcie go za pedofila, ale gość malucha jeb*ąć lubi.

Zresztą proboszcz i gosposia nie mają ze mną najłatwiej. Od kilku lat wycinam im stale jeden numer. Jak gosposia coś gotuje, to wyżeram prosto z gara, bo lubię. Pretensje i gromy spadają na księdza. Ona robi mu wywody, że jak to tak, że nie wypada, żeby ksiądz, żeby podjadał, że kto jak kto, ale on powinien sobie radzić z pokusami, a jak ulegnie, to okazać skruchę i mieć odwagę się przyznać, a że on idzie w zaparte i że jeszcze kłamie jej w żywe oczy... Jak już sobie podjem, to celowo wszystko przesalam, kiedy jedzenie trafia na stół do proboszcza, nie zazdroszczę mu. I sytuacja się odwraca... ksiądz się gorączkuje i ruga gosposię... tyle czasu już jej zwraca uwagę i powtarza, aby delikatniej doprawiała dania solą, a ona chyba specjalnie na przekór jego prośbą soli jeszcze bardziej, ona chyba chce go otruć, chyba go nie szanuje skoro ma za nic jego słowa... Czasem lecą iskry jakby sam diabeł krzesał. Nie wiem czemu mi się to nie nudzi...

Skoro o jedzeniu mowa! Jednej jesieni, grzybów było w... znaczy grzybów było dużo, tak dużo, że miejscowi na grzybobrania chodzili z kosą. Ja też zbierałem. To czego od razu nie przejedli suszyli i robili w słoiki. To co ja w mozole nazbierałem, dokładałem im po kryjomu to do suszonych, to do słoików, to jednemu, to innemu. Nastała wiosna, zaczęli to jeść. Czy dodałem już, że zbierałem halucynki? Nie? No właśnie... Jak to wszystko ruszyło... Można powiedzieć, że zrobiłem tu taką drugą, małą, Wiosnę Ludów.

Na pewno większość z Was kojarzy, skecz kabaretu Neo-Nówka, w którym ksiądz pyta kościelnego,
- Kto podczas mszy dosypał do kadzidła marihuany?
A tamten odpowiada,
- Chciałem tylko aby wesoło i radośnie było.
To też historia, która z powodu mojego chorego poczucia humoru wydarzyła się u nas. Z całym następstwem zdarzeń opisanych później w skeczu, fala w kościele, organista poleciał na klawiszach „Miała matka syna”, Róże zaczęły śpiewać „Daj mi tę noc...” gibiąc się jak na potańcówce. Oczywiście marihuana to nie był pomysł kościelnego, a całe zdarzenie to moja sprawka, wykonane jego rękoma. Proboszcz, aby wieść się nie rozeszła i sprawę wyciszyć zagroził parafianom ekskomuniką i ludzie milczą. Ja nie mogłem i nie chciałem  pozwolić, aby moje dzieło tak gładko przepadało, przyznacie, że trochę się napracowałem. Lubię chłopaków z Neo-Nówki, a wiecie już, że manipulować ludźmi potrafię, więc nie był to żaden większy problem, sprawić aby spłynęło na nich natchnienie i voila, teraz o tym, co się u nas wyprawia wie cały kraj, ale 100% prawdy na razie znacie tylko Wy. W całej tej historii zastanawia mnie jedna rzecz... czemu to nie kopnęło proboszcza?

Teraz mi pewnie nie uwierzycie, zagrałem kiedyś w filmie. Dwa słowa: Jan Himilsbach. To był ktoś, uwielbiałem faceta. Jak on potrafił zagrać, chociaż wyczytałem gdzieś, że on nie grał, on był po prostu sobą. Pozwólcie, że przytoczę wam jedną anegdotę z udziałem Janka.
Podczas jednego ze spektakli „Kabaretu Pod Egidą” Himilsbach niespodziewanie wdarł się na scenę. Pietrzak bezskutecznie próbował namówić go do zakończenia spontanicznego popisu i mówi do niego:
- Jasiu, zejdź!
- Zejdę, jak Gierek zejdzie! - odparł Himilsbach.
Szanuję, trzeba mieć jaja. Przypomnę rok 1975, czasy ciężkiej komuny.
Albo to sławetne: „Tylu fajnych chłopaków zmarnowało się przez kobiety”, ale to akurat z filmu z jego udziałem.
Ale no tak, do filmu wracając, bo trochę zaczynam odbiegać od tematu. Że lubię łamać zakazy, to już wiecie, obejrzyjcie fragment filmu pod tym linkiem.
I teraz jedno krótkie pytanie, jak myślicie, kto był po drugiej stronie telefonu?!

Dobra, widzę, że ta urocza panna młoda, będzie zaraz rzucać bukiet! Spadam więc, a Wy nadajcie mi jak najszybciej nowe imię, bo jak Black się połapie w tych wszystkich moich grzeszkach, to jeszcze gotów zwiększyć mi karę...

Autor tekstu: T.A.J.

Anioła uwolnili: Team_Joker

 

ZANIM WYRUSZYSZ NA TRASĘ KONIECZNIE PRZECZYTAJ OPIS GEOŚCIEŻKI !!!

 

Skrzynka

Współrzędne wskazują na budynek kościoła w Zagórzycy.

Na słupach bramy prowadzącej z terenu kościoła na cmentarz jest data, spisz czwartą liczbę z tej daty i wstaw w miejsce "A"
do współrzędnych skrzynki Sine Nomine.


Natomiast aby uzyskać współrzędne miejsca ukrycia skrzynki (tam wpiszesz się do logbooka), musisz do poniższych współrzędnych:

N 54° 29.ABB' E 17° 14.CDB'

podstawić A, B, C, D.

A
(3*24)/20+5=18-23

B
19-[24(5+19-3)]

C
(19-9)(5-4)+5=14

D
20+18+24/23


Gdy dotrzesz na miejsce, odszukaj charakterystyczny obiekt przedstawiony na zdjęciu, samej skrzynki szukaj w promieniu
3 metrów od charakterystycznego obiektu.

OpenSprawdzacz
Autor tej skrzynki umożliwił sprawdzenie poprawności rozwiązania zagadki (współrzędnych pojemnika finałowego).
Statystyki: prób: 70 razy, trafień: 12 razy.
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
Charakterystyczny obiekt
Wpisy do logu: znaleziona 16x nieznaleziona 0x komentarz 1x Wszystkie wpisy