Dawno, dawno temu Karowa była wąską uliczką stromo opadającą w kierunku Powiśla. Znajdowało się przy niej wysypisko śmieci oraz Magazyn Karowy czyli tabor miejski, którym śmieci wywożono.
Pod koniec XIX w. postanowiono nadać tej okolicy reprezentacyjny charakter. Ulica została poszerzona i skanalizowana, wybudowany został również ślimakowy zjazd z wiaduktem.
Męska część keszerów, tworząca zdecydowaną większość keszerskiego grona, z pewnością wie o rozgrywanym tutaj Rajdzie Barbórki, więc nie będę się o tym rozwodzić. Opowiem natomiast o samym wiadukcie. Autorem oprawy architektonicznej jest Stefan Szyller, a Jan Woydyga autorem wystroju rzeźbiarskiego. Że jedna z rzeźb przedstawia Syrenę, to każdy się zorientuje, natomiast druga rzeźba to już same alegorie. Brodacz z mokrymi włosami i mokrą brodą to Wisła, kobieta w koronie z murów miejskich to Warszawa, a mężczyzna z kołem zębatym to alegoria pracy. Nad nimi płonie znicz-symbol oświaty, który znajduje się na kolumnie ozdobionej wieńcem-symbolem chwały.
W roku 1965 wiadukt został wpisany do rejestru zabytków.
Choć wojnę przetrwał w niezniszczonym stanie, to jednak czas zrobił swoje i wiadukt jeszcze nie tak dawno był w opłakanym stanie. Generalny remont w 2007 roku przywrócił mu blask.
Polecam tekst Andrzeja Mareckiego. Mimo, że to inwentaryzacja przed remontem, jest to jednak bardzo interesująca lektura.
wiadukt na Karowej - zdjęcia / warszawa.fotopolska.eu
Kesz znajduje się w miejscu z widokiem na wiadukt oraz tuż obok jednego ze źródeł licznie występujących u podnóża skarpy warszawskiej.