W miejscu, gdzie jest skrzynka, nie unosi się już biały mączny obłok, nie czuć zapachu ziarna. Nie ma młynów, które stały w głębi. Nie ma też (stojącego od frontu, przy ulicy) domu ich właściciela. Chociaż był czas, że każde dziecko w Warszawie znało to miejsce, to dziś pamięć o nim pozostała tylko w piosence. Każdy słyszał tę pieśń. Ale obawiam się, że mało kto potrafi z pamięci wskazać miejsce, o którym piszę. Na szczęście ktoś się zlitował i wreszcie postawiono tablicę pamiątkową tam, gdzie kiedyś stał: ... (patrz obrazek)
Tam właśnie, niedaleko tablicy, jest kesz. Na razie spojlera nie przewiduję, zamiast tego podpowiedź: piąty element :)
Komentarz: miejsce odwiedzać można przez całą dobę, ale podjęciu kesza sprzyjają ciemności. Koordy na pobliski budynek.
Gorąca prośba: po wpisie chowajcie kesz magnesem w górę - to bardzo ważne!
Cache założony przy maskującym współudziale AniMałej.