Lewki - z pozoru kolejna mała stacyjka ukazująca swoim stanem obecną kondycję sieci kolejowej w Polsce i na Podlasiu. Choć teraz miejsce to jest opuszczone i zdewastowane, miało swój moment w historii, nie tylko Polski, ale i świata. W roku 1894 padła decyzja: Imperator, car Aleksander III, przyjeżdża do Białowieży na polowanie! Ale jak?
1 czerwca 1894 roku car podpisał ustawę umożliwiającą wybudowanie odnogi linii Kowel - Brześć nad Bugiem - Bielsk - Starosielce - Grajewo. Odnoga ta była potocznie nazywana białowieskim odgałęzieniem i odchodziła właśnie z podbielskich Lewek. Na początku swego istnienia docierała tylko do Hajnówki, a w późniejszych latach również do samej Białowieży. Prace przy budowie torowiska na odcinku Lewki - Hajnówka rozpoczęto już 7 czerwca. Koszt tego przedsięwzięcia przewyższył kwotę, którą wydano na budowę carskiego pałacu w Białowieży, a wykonanie 18 kilometrowego odcinka zajęło robotnikom tylko 58 dni roboczych.
Tak szybkie tempo prac umożliwiło przejazd imperatorskiego pociągu już 19 sierpnia 1894 roku. Od tego dnia odbywała się regularna komunikacja dla członków carskiego dworu, stacjonujących w Białowieży wraz z Aleksandrem III. Jako że linia w owym czasie prowadziła tylko do Hajnówki, car do Białowieży docierał powozem. Wizyta trwała do 3 września i tego dnia car wraz z całą rodziną udał się w drogę powrotną z Hajnówki. Po jego wyjeździe ruch trwał jeszcze przez kilka dni, po czym linia została zamknięta na niecałe 3 miesiące. Od dnia 1 grudnia została oddana do regularnego użytku. Car Aleksander III skorzystał z niej tylko raz, gdyż zmarł niedługo po wizycie w Białowieży, 1 listopada 1894 roku. Potem tą samą trasą przyjeżdżał do Białowieży jego syn, Mikołaj II.
Obecnie linia Lewki - Hajnówka jest nieczynna od 1994 roku, a jej stale pogarszający się stan nie daje nadziei na prace remontowe i przywrócenie ruchu na tym odcinku. Całości dopełnia złapanie złodzieja, który ukradł około 2,5 tony elementów torowiska. Sama odnoga torów też nie jest już łatwa do dostrzeżenia z peronu stacji, gdyż kryje ją bujna zieleń.
Skrzynka tradycyjna na kordach - mamy nadzieję, że dokładnych. W razie problemów przeczytaj podpowiedź. Nasza pierwsza, więc prosimy o wyrozumiałość. W środku czekają certyfikaty dla trzech pierwszych znalazców oraz pamiątkowe certyfikaty dla każdego zdobywcy skrzynki. Do kesza wrzuciliśmy też trochę fantów - śmiało częstujcie się naklejkami (niekoniecznie na wymianę).
UWAGA. Choć sama skrzynka nie jest niebezpieczna, to warto pamiętać, że główna linia, od której odchodzi odnoga do Hajnówki, jest wciąż aktywna. Aby podjąć skrzynkę nie trzeba się do niej zbliżać. Strzeż się pociągu.
Źródłem informacji i zdjęć jest Encyklopedia Puszczy Białowieskiej