Czy ktoś pamięta, jak to miejsce wyglądało, gdy nie było tu ruchliwych tras komunikacyjnych? Zapewne zanim je pobudowano stał tu wcześniej kościółek, który chcąc nie chcąc znalazł się w samym środku węzła komunikacyjnego. Ale kościół w tym miejscu? Przecież w okolicach nikt nie mieszka, no chyba, że postawiono go dla pracowników elektrociepłowni żerańskiej i pracowników dawnego FSO.
Cache jest lekko na uboczu, ale ruch tu za dnia jest dość duży, więc mocno wskazany jest wieczorno-nocny bobring. Tak czy inaczej wato się wstrzelić pomiędzy autobusy z górnej estakady, bo gdy nadjadą, to ze schodków nieprzerwanym potokiem wali ludność całą ich szerokością.
A przy okazji schodków, to warto wejść na górę po pobliskich drewnianych schodkach.
UWAGA! Nieznaczna zmiana lokalizacji