Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Łańcuckie legendy No. 2 - Lipa króla Jagiełły - OP407E
Właściciel: suzana
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: 220 m n.p.m.
 Województwo: Polska > podkarpackie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Zarchiwizowana
Data ukrycia: 16-09-2011
Data utworzenia: 18-09-2011
Data opublikowania: 18-09-2011
Ostatnio zmodyfikowano: 09-01-2020
77x znaleziona
8x nieznaleziona
2 komentarze
watchers 4 obserwatorów
59 odwiedzających
55 x oceniona
Oceniona jako: normalna
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania  Przyczepiona magnesem  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Legenda pochodzi z książki Zbigniewa Trześniowskiego " Didko spod kamiennego mostu. Legendy i opowieści z Łańcuta i okolicy".

 

"Tilia, czyli lipa pospolita tak jest rozpowszechniona na polskiej ziemi, że za nasze rodowe drzewo została uznana. Zresztą, u Słowian nie tylko potężny dąb, ale również delikatna miododajna lipa były od dawna czczone jako drzewo święte, osobliwie wtedy gdy u odziomka w trzy pnie się rozrastały.
Nie tylko dębu, ale również lipy, nie wahano się posadzić na mogile męża. Pod lipą zawsze odbywały się sądy, a z jej drewna ciosano nagrobne krzyże. Zresztą, w każdym jej klocku, ba, nawet calu, zaklęta bywa czy to postać świątka, czy też przedmiot codziennej potrzeby. Wystarczy tylko odczarować to ręką artysty lub rzemieślnika.
Lipa ocieniała też wiele szlacheckich dworów i kmiecych zagród. To jej właśnie, urzeczony Jan Kochanowski poświęcił jedną ze swych fraszek:
„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie” – zachęcał do tego, co sam tak lubił czynić. Inny polski poeta Leopold Staff określił wszystkie polskie lipy „…Kochanowskiego Jana imieniem…”
Lipa, o której tutaj jest wzmianka, nie poecie z Czarnolasu była poświęcona, a jednemu z polskich królów – Władysławowi Jagielle. Przecież z lipą nie inaczej bywało w Łańcucie, jak w każdej innej części kraju. Także tutaj przy wielu domach te pachnące kwieciem drzewa rosły. Ale najznakomitsza z nich była właśnie ta, rosnąca przy zamku Pileckich na Łysej Górze.
Ocieniała ona tam obszerny zamkowy dziedziniec. A przez lata rozrośnięta, ogromnością swą przewyższała wszystko wokół – i inne drzewa, i ostrokoły na wałach, i sam dwór, a nawet wyniosłe wieżyce w obwarowaniu zameczku sterczące.
Była z dala widoczna. Zresztą, na samym szczycie zamkowego wzgórza wyrosła. Bezpieczna, wszak w lipę nawet rzadko pioruny biją. Jakże by też mogło być inaczej? Już wiele lat wcześniej Jan Kochanowski to czynił, tu pod nią lubił wypoczywać najznakomitszy gość tego zamku – król Polski – Władysław Jagiełło. On bowiem w swych podróżach po rozległym królestwie, między rokiem 1410 a 1417, kilkakrotnie tu przebywał, czy odwiedzając swą chrzestną matkę – Jadwigę, żonę Ottona Pileckiego, pierwszego znanego pana na Łańcucie, czy też przyjeżdżając tu po swoją trzecią żonę Elżbietę z Pileckich, primo voto Granowską, wdowę po kasztelanie nakielskim Wincentym.
I tutaj ów król w cieniu lipy nie tylko słuchał ulubionych ptasich treli, ale i poważne swe zamiary wyjawiał…
Odtąd też lipę z zamkowego podwórca Królewską nazywano – Władysława Jagiełły imieniem.
Choć króla po kilkunastu latach nie stało, ale owa lipa jego imieniem nazwana trwała, rosła zdrowo. Ba, minęły czasy rodu Pileckich, potem ich następców Stadnickich. Nie stało już przy niej zamku zburzonego w walkach – a ona, lipa króla Jagiełły rosła nadal. I dotrwała aż do naszych czasów.
Ale kiedy wreszcie przyszedł jej kres i padła pod brzemieniem wieków i ciosami zdarzeń – miejsce, w którym ongiś rosła oznaczono kamienną tablicą.
Uszanowano ją, tak samo jak szanuje się pamięć i imię ludzi znanych i cenionych. Wszak i ona, choć zwykłe drzewo, ale przecież znakomite miano nosiła…"

Od autora:
"Drzewo potężnej lipy zwanej lipą króla Jagiełły na Wzgórzu Plebańskim w Łańcucie padło w latach siedemdziesiątych naszego wieku. Zachowały się jednak jej fotografie. Zapewne to drzewo, choć wiekowe, było młodsze od czasów jagiellońskich. Ale na pewno kontynuowało pamięć o czasach pobytu w Łańcucie króla Władysława Jagiełły. O drzewie tym wspominają niektóre przewodniki po Łańcucie i okolicy."

 

 

---
Skrzynka ukryta jest nieopodal tablicy upamiętniającej ową lipę. Ponieważ stoi na terenie plebanii, a brama często pozostaje zamknięta, kesz został ukryty poza ogrodem. Tablicę przy lipie można spokojnie obejrzeć, gdy tylko brama wjazdowa będzie otwarta i nie ma z tym żadnego problemu - po wejściu proszę kierować się prosto i skręcić w lewo napotkawszy najbliższy chodnik w lewo;)
Proszę zabrać coś do pisania a podczas odkładania, upewnić się, że skrzynka jest solidnie przyklejona;)
Współrzędne wskazują miejsce ukrycia z dokładnością +/- 6m. Osoby niepełnosprawne mogą spokojnie podjąć skrzynkę, ale z obejrzeniem lipy będzie nieco większy problem, gdyż prowadzi do niej alejka z kilkoma schodkami.

Dodatkowe waypointy
Symbol Typ Współrzędne Opis
Interesujące miejsce --- Lipa z kamieniem upamiętniającym drzewo Jagiełły.
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
Tablica upamiętniająca lipę.
Obecna lipa z tablicą.
Tam szukaj