Sebastian stwierdził: "do kesza mamy 1300m" - więc idziemy, później się okazało, że to multi i wcale nie szybkie, czy łatwe...
Zdeptaliśmy kilka kilosów i tylko nadzieja, że na końcu jest człowiek z wodą... pozwoliła zaliczyć.
Dzięki za keszyk.
Żywiecko pozdrawiam!