Ojj ciężkie te wasze zagadki Krakusy, aczkolwiek bardzo przyjemne. Na szczęście Wisła wyschła porządnie, więc można było się przeprawić suchą stopą. Tylko te pokrzywy na Błoniach cieły w nogi, a tu dopiero początek pracowitego wyjazdu, ciuchy jeszcze 'wyjściowe' ;)