Kesz ciekawie schowany a i miejsce zacne, niestety bardzo zniesamczyło nas zachowanie "turystów martyrologicznych wiadomego pochodzenia", którzy za pewne nie wiedzieli gdzie byli bo byli mocno zimprezowani, a nie którzy nawet całkiem. W ramach sentymentalnych odwiedzin Warszawy. Dzięki i pozdrawiam. Z Meghan i Qbackim.