Zaparkowaliśmy tuż przy radiowozie, w którym próbowali się podgrzewać biedni mundurowi. Na szczęście ich wzrok tak daleko nie sięgał za winkiel - zatem udało się kesza podjąć bezproblemowo i bez niepotrzebnych tłumaczeń. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin