No, tutaj to mieliśmy wraz z mackand przygód co niemiara...
. Można by nimi obdzielić i inne zdobywane skrzynki. Najpierw niespodziewanie zjechałem z wału na dół bo było po deszczu, więc ślisko, potem gdy już zabieraliśmy się za wnikliwe szukanie, usłyszeliśmy jakieś bembenki, okazało się, że to jakaś wojskowa defilada, która przechodziła tą alejką, a na końcu okazało się, że chyba tam przy szukaniu zgubiłem komórkę... Powrót i na szczęście znaleziona, ale nerwów to trochę kosztowało. Dzięki temu wszystkiemu skrzynka ta zostanie na długo chyba zapamiętana...