Razem z Kociruchem. To był chyba pierwszy keszyk na tegorocznych Mazurach, o ile dobrze pamiętam logując dopiero po dwóch miesiącach. Przechodzący ludzie wystraszeni, że będziemy oddawać się tam czynnościom fizjologicznym, wskazali nam krzykiem pobliską toaletę
Jak zwykle tylko wpis. Dzięki! Pozdrowienia