Od dłuższego czasu zasadzałem się na tego kesza. Dzisiaj w końcu udało się wybrać wspólnie z Goszką i Szymanem44. Początkowo myśleliśmy że będzie bardzo trudno, bo uzbrojeni w gumowe obuwie od razu weszliśmy na grząski teren. Potem jednak okazało się że można inaczej i to było bardzo dobre jak na te warunki podejście. Nie było możliwości dojść suchą stopą ale nie brodziliśmy też do kolan. Widziałem wpisy że można obyć się bez gumiaków - chyba tylko przelecieć do kesza. Wystarczy że trochę popada a już jest mokro dookoła. Bardzo fajna wyprawa. Gwiazdka zasłużona tftc