Widać, że domek lata świetności ma już za sobą i trochę dziwi informacja, że nadal jest zamieszkały - sprawa kompletnie inne wrażenie... Na szczęście w miejscu ukrycia żadnych biesiadników nie spotkałem (poszli po dolewkę?), więc mogłem skupić się na swoim zadaniu. Sprawnie poszło, mimo że maskowanie widzę po raz pierwszy. Świetne jest, gratuluję pomysłu!