Skrzynka żyje, tylko przydałby się szczelny pojemnik, na przykład słoik. Przełożyłam bardziej w lewo i zamaskowałam. GieCa nie znalazłam, ale cieszę się, że jego autor akceptuje obecność dwóch skrzynek w jednej dziupli. Czas odarchiwizować, JAśku!

Na wiosnę to i zarchiwizowany kesz spod powierzchni wyjdzie ???? taki cmentarny żart ????????????

Keszyk jednak istnieje i ma się dobrze. Wcześniej był zbyt głęboko w dziupli ale teraz jest ona pełna wody więc wypłynął. LogBook w dobrym stanie. Obecnie jest tam jeszcze mój kesz z GC, który założyłem wiosną.

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Ilość czerwonych mrówek i innych stworzeń spowodowała, że bez długich rękawiczek nie udało mi się wygrzebać kesza. Stukałem, pukałem, robiłem zdjęcia i żadnego pojemnika nie ma. Poczekam jak inni zrobią tam porządek i lepszy dostęp.

widok kwitnących niezapominajek - niezapomniany

oj tu faktycznie było ciężko, chociaż najniższy nie jestem... przydał się rower, który posłużył jako drabinka. po wyciągnięciu skrzynki z dziupli okazało się, że był do niej przyczepiony sznurek, pewnie od jakiegoś mechanizmu. niestety sznurek musiał zostać zerwany... przywiązałem kawałek "liany", których pełno wokół, teraz przez jakiś czas powinno być łatwiej. a cmentarz widać, że ktoś o niego dba.

ps. teraz dopiero zauważyłem, że podjąłem skrzynkę prawie 2 lata po ostatnim znalezieniu. szok! jak na tak długi czas trzyma się dzielnie. poza tym faktycznie, byłem już kiedyś w tym miejscu (z morrisonem i Nefrytem), ale za nic nie mogę sobie tej akcji przypomnieć. lekko odświeżyły mi pamięć zdjęcia, które mam z tamtego dnia, ale w końcu było to 7 lat temu...

Mało tych pierwszowojennych cmentarzy widziałem, ale ten zrobił na mnie wrażenie. Mnóstwo identycznych nagrobków, które widać już z drogi dojazdowej wzbudziło we mnie jakiś bliżej nieokreślony niepokój... aż dziwne.

Dzięki za pokazanie miejsca i za kesza!

Noworoczne keszowanie  razem z Kara to ja i skrzynka zaliczona
schowana troszkę głębiej , wcześniej bardzo wystawała

Wykwit natury w 3 tygodnie:

 

Dla nas to pierwsza wizyta w tym miejscu i kolejne kilometry, które zamówiła sobie na dziś Lilalu.

Dojeżdżamy na miejsce i .... "Ej to chyba słynna keszerska mazda Jaśka?!?" I faktycznie, jak tylko dojechaliśmy pod bramę, z czeluści tego miejsca wyłonił się sam Ojciec Właściciel Skrzynki i powiedział, że dobrze, że jesteśmy bo ma problem z maskowaniem

Pokazał i faktycznie problem był dosyć poważny Gdybym na własne oczy nie widział to bym nie uwierzył, że natura tak może sobie poradzić z naszymi skrzynkami. Dobrze, że autor był na miejscu (i to przed nami) bo skończyło by się na telefonie do niego, oraz mozolnej własnoręcznej pracy - a tak to mieliśmy podaną skrzynkę na tacy Jasiek - dawaj fotę

Bardzo klimatyczne miejsce - polecamy.

Dzięki.

Już tu kiedyś byłem.Ale skoro znowu jest po co przyjechać to jestem.Dzięki

Razem z poop

Uwielbiam takie pomniko-sarkofagi jak ten na końcu cmentarza. Nawet nie wiedziałem, że takie istnieją w naszych okolicach. To już kolejny cmentarz w powiecie pabianickim, o którym istnieniu bym pewnie nigdy się nie dowiedział, gdyby nie OC :)

I o to w tej zabawie chodzi! Właśnie o to! Po to są te zielone kwadraciki na mapie żeby mnie przyciągnąć w takie miejsca. Bez OC nigdy bym nie zwrócił uwagi na tę grupę drzew na górce. A tu taka sprawa, nawet bez niezapominajek robi wrażenie.

Po kesza miałem opory żeby sięgnąć. Jakoś lęk mnie ogarnął, że będzie tam gniazdo żmij, skorpionów, a w najlepszym przypadku szerszeni i że zostanę śmiertelnie pogryziony przez te paskudztwa. I dopiero kolejny keszer mnie odnajdzie po miesiącu  Założyłem więc na wszelki wypadek rękawiczkę, wsadziłem łapę i prawdopodobnie dzięki temu żyję Skrzynka wporzo, jak wszystkie JAśkowe, niespodzianki nie było. U niego zawsze jest wporzo. Zawsze czysto, sucho i wypełnione po brzegi że już nic swojego nie można dołożyć.

 

Dzieki za pokazanie kawałka historii.

Skrzyneczka zdobyta po występie artystów Łódzkiej Filharmonii oraz zdobyciu kesza nieopodal Klasztora Salezjanów w niezwykle klimatycznych późno-wieczornych okolicznościach  Podjazd autem na wzgórze, zmrok, włączone latarki, cykanie świerszczy... Emocje sięgnęły zenitu kiedy zaczęliśmy zagłębiać się w otchłań cmentarza. Włączony w telefonie GPS wskazywał kolejne metry coraz bliżej celu. Sama skrzynka bardzo fajnie ulokowana - dobrze, że dysponuję odpowiednim wzrostem Kilka minut zwiedzania i trzeba było zrobić zwrot w tył, bo następnego dnia czekała mnie wycieczka do Częstochowy

Chwila zwątpienia, ale w końcu udało się wydobyć skrzynkę. Dzięki za kesza. ;)

Zapomniałam się zalogować

Nie wiem jak to się stało, ale umknęło mi powstanie tego kesza. BA ! Nawet nie zwróciłam na niego uwagi, że  jest już 21 dni w najnowszych skrzynkachPatrze co za cholera Bechcice mi tu ciągle logują ?! Czy to coś przy Piotrkowie ?  No gdzie ? Przecież to kesz Jaśka i to jeszcze tylko 12 km ode mnieNo więc ten tego...

Dziś zamiast pić jak normalnych człowiek wzięłam rumaka i pojechałam tylko po tego kesza.

Co mogę napisać o miejscu ? Ma coś w sobie. Te niebieskie kwiatuszki dodają magi temu miejscu. Oczywiście zwróciłam uwagę na daty, te na pomnikach i tę na bramie. Faktycznie opis wcześniejszej skrzynki w tym miejscu jest zdecydowanie lepszy, bardziej szczegółowy. Dziękuję za pokazanie miejsca.

ps mnie też oblazły krwiożercze mrówki :D

Moja kolejna wizyta na tym cmentarzu. W miejscu ukrycia królują mrówki. Dzięki za kesza.

Urokliwe miejsce. Dzięki za kesza i motywację do wpisów.

Ciekawe miejsce.Można schować tam w różne miejsce skrzynkę. 

UWAGA na mrówki 

Panie.. żadnych certów nie było ;)

Wspólne keszowanie z Jeanpaulem. Zupełnie nieplanowana na dziś skrzyneczka, ale dzięki życzliwości Założyciela, który poświęcił nam wiele ze swojego czasu i podwiózł nas aż pod bramę cmentarza, mogliśmy zarówno odwiedzić to klimatyczne miejsce, jak i podjąć przyjemnie przygotowanego i ukrytego keszyka. Dzięki, lubię takie miejsca.

Cmentarz bardzo stary i zaniedbany, ale większość nagrobków bardzo czytelna. Byłem lekko zdziwiony informacją o ostatnim pochówku w 1970 roku. Kesz nówka sztuka. O mało co, a byśmy załapali się na certyfikaty. Zgrabne pudełko. Dzięki za kesza!

To moja druga keszerska wizyta w tym miejscu. Cmentarz poznałem parę ładnych lat temu gdy byłem jeszcze we wczesnej podstawówce. To było nocne zwiedzanie ze świeczką w ręku. Dziękuję za posadzenie kesza w tym miejscu. Miałem pewną nadzieję na złapanie FTF-a, ale niestety o 22:40 prawie brakło już miejsca w logbooku :) 

Pomimo ambitnych planów na dzisiejszy dzień zdecydowałem, że w drodze na projekt Bajkowe Abecadło podejmę tę skrzynkę. Gdy tylko cmentarz pojawił się na horyzoncie przypomniałem sobie, że kesza znalazłem razem z Victorem kilka lat temu. Z tego co tu widze mieliśmy nawet TTF. Dzięki.

Uzupełnianie wpisów. Co to się narobiło to ja nie wiem. W Łodzi ftfy wiszą po kilka dni, a na wsisą koszone jak kombajn zboże. Jak kiedyś mi zależało żeby być pierwszym to kurna wszystkim zależało... Co innego w Knst, jak Entete nie naciśnie F5 co 10 minut to może mam jakieś szanse ;). 

A tak na serio, to z nieba spadł nam ten keszyk. Szykowaliśmy się na przejażdżkę z Mr Krossem i Safrinem, a tu chwilę przed wyjściem odświeżyłem okolicę i mamy cel podróży. Bardzo lubię jeździć w te strony. 

Przed wejściem na cmentarz Safrin mnie wyśmiał, bo nie wiem dlaczego pakowałem się z rowerem z sakwami między wąską furtką jak obok bramy... zobaczcie pierwsze zdjęcie z opisu...

Dzięki, czekam na więcej okazji na wycieczki w te strony.

 

{STF} Keszowałem sobie spokojnie nad Nerem przy oczyszczalni, aż tu nagle zapikał mój telefon. Nowa skrzynka i to w dodatku nad rzeką, nad którą już jestem, co z tego że ładnych parę kilosów w dół rzeki. Niewiele myśląc odpaliłem keszowóz i pomknąłem w kierunku Bechcic. Zwłaszcza, że miejsce jest mi znane. Już kiedyś szukałem tu skrzynki, ale zupełnie nie pamiętam w którym to było serwisie i czy zakończyło się sukcesem. Niestety chcąc sobie skrócić drogę wkrótce natrafiłem na miejsce, w którym poradziła by sobie tylko maszyna klasy Ursus C-330. Jak niepyszny musiałem skorzystać z objazdu, czyli z normalnej drogi. No i spóźniłem się na FTFa, całe 45 minut (rzadka to rzecz: wpisywanie w logu godziny znalezienia, propsy dla zwycięzcy).

Mam wrażenie, że droga do cmentarza była kiedyś znacznie lepsza. Jakiś czas temu został on oczyszczony i droga dojazdowa przy okazji była elegancko odnowiona. Niestety entropia tka swoją przędzę zniszczenia, ale sam cmentarz spowity w błękitną mgiełkę niezapominajek robi niezwykłe wrażenie. Jest w tych niezapominajkach jakiś przekaz, zresztą sami się przekonajcie. Skrzynka czyściutka i bogata w zawartość. Dzięki za kesza i za okazję do odwiedzenia znajomego miejca!

Daję reko, nie za kesza ale za miejsce. To jest hmm najpiękniejszy (jeśli tak można powiedzieć) cmentarz jaki widziałam. Nie lubię keszy na cmentarzach, ale ten jest absolutnie uzasadniony. Warto tu przyjechać i zobaczyć to miejsce, zwłaszcza teraz, kiedy tak pięknie kwitną kwiatki. Pogodę mieliśmy wspaniałą a niebo przejrzyste dzięki czemu wiedzieliśmy całą panoramę Kanzasu. Niby tak blisko, a nie słyszałam o tym miejscu, dlatego tym bardziej mi się podobało. Dzięki :)