Kesz znaleziony na ziemi bez maskowaniaWielka szkoda, że nie dane nam było zobaczyć go w oryginalnej odsłonie... Bardzo dziękujemy za kesza jak i całość ścieżki. Pomimo trudów bardzo nam się podobało :) 

Dzięki

Nasze drugie podejście, tym razem w dzień i sukces!!:)
Nie ma co...kapitalnie schorowany. Osuszyliśmy co nieco.

Po podstawieniu cyferek pozostał spacerek po finał. Bardzo przyjemny zresztą. Keszyka wypatrzyłem już z daleka domyślając się o co chodzi. Bardzo fajny patentCała ścieżka jak dla mnie super, fajnie, że ożyła na nowo. Wielkie dzięki i oczywiście zielona gwiazdka.

Jak to finałowi wypada - skrzynka fantastycznie zakamuflowana! Dzięki za pokazanie świetnego lasu i za fajny spacerek!

Ślepota nas ogarnęła... albo złe kordy? 

Tak czy siak trzeba będzie tu wrócić, bo 50% ścieżki tylko znalezione:(

Byłem tu już poprzednio, ale schowek był przymarznięty porządnie i trzeba by rozwalić chyba żeby się dostać do środka. Cóż trzeba było przyjechać jeszcze raz. Gwiazda za cały cudowny projekt. Pięknie dziękuję.

Las Sielecki dał nam się w kość. W dwóch reaktywacjach brakowało numerków i mieliśmy niepełne współrzędne. Jednak coś tam wytypowaliśmy i zaczęliśmy szukać. Jeśli nic nie było na wyliczonych współrzędnych, to przesuwaliśmy się o odpowiedni wektor i szukaliśmy dalej. Chyba po około godzinie wysłałam rozpaczliwego smsa do Właściciela skrzynki.. i tylko dzięki niemu szukaliśmy dalej, bo mnie już morale spadło do zera i chcieliśmy się poddać. Oczywiście okazało się że już dawno minęliśmy kordy finałowe i nie było ich w zadnym z szukanych przez nas typówWróciliśmy karnie kolejny kilometr. I znów poszukiwania. No nie było łatwo. Zrezygnowana zadzwoniłam do Dżejbiego i w momencie kiedy tłumaczył mi czego mamy szukać, Pejot znalazł skrzynkę :)  Udało się :)

chwilkę się motaliśmy ale się udało - świetna schowajkaTFTC:)

Jak się dobrze przyjrzeć to coś tam się w oczy rzuca. Ale  można też przechodzić obok i nic nie zauważyć.  Rewelacja. Super wykonanie. Dzięki za chwile radości z keszem.

Obmacałam to maskowanie i co? I nic. Unkas stanął we właściwym miejscu i odległości i załapał, że to TO. Tak proste i genialne zarazem. Dzięki za dobrą zabawę. 

Ech... trochę się naszukałem. Nawet w rękach miałem maskowanie, ale nie wiedziałem, że przymarzło. Dopiero po dłuższej chwili doszedłem do wniosku, że to musi być to. Użyłem siły i wygrałem z lodem. Fajna skrzynia. Dzięki

Jednej cyferki mi brakowało, ale jak się okazało nie było to dużą przeszkodą w zlokalizowaniu skrzynki.

Bardzo ładnie ukryty kesz finałowy, rozsądnie umieszczony w drodze powrotnej do parkingu.. Dziękuję.

Wyliczając kordy finału wznosiłem błagalnie oczy do nieba, by nie wypadły w środku lasu. Modły zostały wysłuchane, więc z uśmiechem na ustach udałem się w drogę powrotną. Dochodząc na kordy jeszcze z drogi wytypowałem sobie pewną miejscówkę. Podszedłem na pewniaka... a tu ni maRozejrzałem się więc, a gdy dostrzegłem kolejną miejscówkę, podszedłem, choć bez przekonania. Chwilka i kesza miałem w rękach. Świetnie ukryty, szkoda tylko że taki pusty. Nie miałem już kretów, więc pozostawiłem go tak jak znalazłem. Dzięki.

Witaj dzejbi!

Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Zespół Opencaching

Za całość gwiazdka a finał - świetne maskowanie. Z pomocą kolegi, ktory dotarł chwile później ale znalazł pierwszy.

Wreszcie finał po trzydniowych podchodach do pozostałych skrzynek. Ciekawe spotkanie z innym poszukiwaczem, panem Henrykiem, z którym wspólnie tropiliśmy finałowego kesza...jam go nie chwaląc się znalazł pierwszy..fajne maskowanie. Dzięki za wszystkie skrzyneczki z geościeżki Lanckorońskich.

p.s. prawidłowa nazwa to Las Sielski - nie Sielecki

No i czas na finał. Tu klipa ze mnie, bo najpierw podniosłem maskowanie i stwierdziłem, że mrówkom nie będę przeszkadzał więc je odłożyłem. Więc szukaliśmy dalej. A to było to.

W sumie znaleziona w 10 sekund, ale ciapa KEISOR nie widział skrzynki i szukaliśmy dalej z 15 minutech :)

Dzięki :)

Znaleziona z linfallasem. Odszukanie finału to po poprzednich przejściach to była bułka z masłemŚwietne maskowanie. Przyznaję gwiazdkę i za skrzynkę i za całość projektu. Dziękuję za skrzynkę

Znaleziona na wycieczce z Tachikoma.Rewelacja.Bardzo się podobało.Gwiazdka 

Jest i finał po naprawdę długim szukaniu. Godzina bardzo późna, wszyscy śpią i znikąd pomocy, dwa razy byłem w tym miejscu, nawet dotykałem maskowania i może to kwestia nocy, może zmęczenia, ale ostatecznie się poddał. Zielona za finał i oryginalne maskowanie. Dzięki.

Skrzyneczka znaleziona z Manguskiem i jego @@@@ na powrocie z Buska Zdroju. Brawo dzejbi za prostotę tej skrzynki, za oryginalność, i w końcu za pomysł z wykonaniem tego dzieła lasu. Dziękujemy za całą geościeżkę. Pozdrawiamy serdecznie

O panie! To się nazywa maskowanie! Tyle razy obok tego przechodziliśmy anie wpadliśmy że to może być to. Dzięki wielkie.

Obawiałam się, że na finał trzeba będzie gnać kolejne kilometry przez haszcze a tu taka miła niespodzianka. Trochę czasu nam zajęło tutaj bo kordy inne, równie dobre miejsce pokazywały. Parę razy przechodziliśmy obok tego i nie przyszło nam do głowy, że można tak to złapać. Świetnie zrobiony finał, wymagający dużej wiedzy technicznej, przyrodniczej, architektonicznej i dendrologicznej, pewnie jeszcze parę innych dziedzin by się znalazło, jak coś pominęłam dzejbi to przepraszam. Kapitalnie wkomponowany w otoczenie i idealnie dopasowany do podłoża. Dziękuję

Zielona gwiazdeczka za całość.

Kesz finałowy znaleziony z Zyfiką podczas spontanicznego wypadu na nową ścieżkę

Kto by pomyślał, że w jeden dzień zdobędziemy tyle quizów Ale takie quizy to można rozwiązywać Kordy wyliczone bezbłędnie, kesz znaleziony z Unieskim, dziękuję

Zostawiam tu gwiazdkę za całość

Rowerowo zaliczona całość, droga nie zawsze była piekna, bo to rozorane przez dziki, albo przez dzikie maszyny leśne. Koordy wyliczone, a na koordach lipa. Kręciliśmy zaglądaliśmy chyba w każdą dziurę w promieniu 50 m. Dopiero na koniec udało nam się, po ponad półgodzinnym ryciu wynaleźć kesza. Wspólnie z Paulinką. Dzięki.

Ożeszku!  Ile nam ten kesz napsuł krwi. Już nawet krody na drugą stronę przewracałam, bo może 0 to nie 6 a 6 to nie 9? a 1 to 7 a nie 4... ło matulu... cośmy się naklęli. A ten mały skurczybyczek Dzejbiak tak nas za nos wodził maskowaniem... przecież paczyłam, dotykałam, nic nie było... a jednak. Rowerowo z Gagusiem.