Dziękuję wszystkim uczestnikom spotkania za wspólnie spędzony czas. Dziękuję również założycielom keszy które mieliśmy okazję podjąć tego dnia, tj. Ali, Grojszkowi, Lupiemu, Michałowi, Kubanowi. Zapewnili nam przyjemną rozrywkę w niedzielny, letni poranek. Bez ich wkładu pracy nie odbyłby się ten event. Załączam pamiątkowy logbook.

Obrazki do tego wpisu:

Eventowy logbook

Cieszę się niezmiernie z tego wspólnego doświadczenia. Mamy za sobą event, który zaowocował kilkudziesięcioma kilometrami na rowerze i kilkudziesięcioma keszami podjętymi. Poczuliśmy wiele emocji, od ekscytacji w odkrywaniu nowych miejsc, po znużenie monotonią szlaku.

Muszę przyznać: GO WRO! to projekt niezwykły - jeden szlak, a tak urozmaicony i nieprzewidywalny. Subiektywnie - chwilami wręcz porywający, chwilami zbyt gęsto usiany skrytkami.

Przygoda, jeśli zawiera dobre i złe chwile, stanowi najlepszy materiał do miłych wspomnień. Takie bez wątpienia zachowam ze spotkania.

Dzięki!

Świetny evencik. W kameralnym, najpierw 6-cio, a potem 4-osobowym gronie, ale to w takim przypadku lepiej. Łatwiej ustalić w miarę wspólne tempo, przerwy no i do szukania nie rzuca się horda keszerów, wiec każdy może coś znaleźć ;)

No i potwierdza się to co ostatnio zaobserwowałem - GO WRO to ścieżka do robienia na rowerze, nie autem. Wtedy naprawdę wiele zyskuje. A człowiek się trochę porusza ;)

Prawie na pewno wpadnę z Tymkiem. Będziemy od razu na stacji w Czernicy, bo podjedziemy tam samochodem.

gura11,

Zgadza się - nie ma takiej możliwości żeby zaliczyć wspomniany fragment w 6 godzin. Zaproponowaliśmy taki odcinek, gdyż na wschód od Wrocławia - od Czernicy Wrocławskiej nie ma innej, czynnej linii kolejowej w kierunku północnym niż ta przebiegająca przez Długołękę. Dlatego też proponujemy jedynie wybrany fragment na tym odcinku, w zależności od dorobku innych uczestników wyprawy. Z zasłyszanych informacji wiemy, że tamtejszy leśny odcinek obecnie szczególnie oblegany jest przez strzyżaki i kleszcze. Dlatego też jesteśmy skłonni do pominięcia tamtejszych leśnych fragmentów - do tych zdaje się najlepiej będzie powrócić późną jesienią.

Oczywiście zapraszamy.

Zobaczę czy dam radę.

No, ale 80 keszy w 6h jest nierealne. Chętnie bym zrobił cały ten odcinek i pewnie podjechałbym samochodem - jeśli terminowo dam radę. Jakby co - mam bagażnik rowerowy na aucie ;)

Wybieram się bardzo chętnie, jako współorganizator i współuczestnik.

Potwierdzam, będzie ze mną Own Fotosfera - OP8GH9 do podjęcia w dowolnej, dogodnej chwili w trakcie wydarzenia.