Po porzegnaniu części grupy szturmowej pod Baobabem, ruszamy na północ.
Przeprawa bez butów przez urocza rzeczkę. Fajna skrzynka szybko wypatrzona i wydostana z opakowania.

Ekipa szturmuje pustynne miraże.
Dziękujemy

Dzięki

Kesz gotowy do szukania. Potrzebny atrybut znajduje się pod keszem.

Fajny pomysłZnaleziony razem z ForgottenSilesia i Wróblami.
Dzięki :)

Fajny patencik, gdzieś już widziałam podobne. Misja pustynna. Zaliczono z Chochlikiem i Wróbelkami. Dzięki za chwilę radości z keszem :-)

Kesza trzeba by chyba faktycznie podejmować w dwójkę bo samemu chyba było by trudno się tak sprytnie ustawić .

fajny pomysł na skrytkę, ale dlaczego w takim miejscu?

Właściwie Diana wszystko napisała. Od północy tuż przy rzece jest lekko zarośnięta ścieżyna - nie zaznaczona na mapach OSM od południa zresztą też (piaszczysta) ale ciut dalej i trzeba przekraczać rzekę . Patent spoko przyjemnie się podejmowałoW każdym razie niezła przygoda nam się z tego zrobiła - dzięki ;)

Tu szło topornie... Szliśmy od strony Historii Górnictwa, więc bardzo ucieszyliśmy, kiedy udało nam się wypatrzyć ścieżkę... i to taką nieoznaczoną na mapieŚcieżką doszliśmy na jakieś 50 metrów od kesza i zaczęły się schody... Chaszcze, a do rzeki trzeba dojść... Rozdzieliliśmy się i ja zdecydowałam się na sforsowanie krzaków metodą na taranaUdało się dojść nad rzekę, ale co tu robić dalej? Okazało się, że kesz po przeciwnej stronie, wiec buty w dłoń i przez rzekę marszMiejsce ukrycia kesza szybko udało się zlokalizować, ale widzę tu pewien problem... Albo nie udało nam się znaleźć całego maskowania albo do podjęcia kesza są potrzebne jednak dwie osoby... Kesz podjęty i co dalej? Żadnej ścieżki nie widzieliśmy, więc heja rzekąNiestety z mulisto-bagnista rzeczka zaczęła się zmieniać w głębszą mulisto-bagnistą rzekę, więc zawróciliśmy. Okazało się, że od strony północnej do kesza idzie piękna ścieżka. No cóż... Nogi nam jeszcze nie odpadły, więc nie ma źle - dzięki za kesza ;) 

Podczas powrotu na pustynną ścieżkę po kilku latach

Patent trochę czasem zniszczony, ale oryginalnym sposobem też by dało radę dostać się do logbooka ;)
Przy okazji pierwszy kleszcz tego roku zaliczony, ale na szczęście nie zdążył się wkłuć :)
TFTC.

Niedzielny wypad na Pustynne Miraże.
Rzeczka obecnie bardziej śmierdzi i na potok wygląda, ale cóż... łatwo było przeskoczyć :)
Długo kombinowałem tutaj, ale udało się w końcu. Patent nadryziony zębem czasu, ale robi wrażenie. Da się i trochę inaczej podejść, ale to już słodka tajemnica ;)
TFTC

Podczas wypadu z psiakami który zaczął się moim pytaniem do Bestii: Ujście Jamny czy pustynia...odpowiedź padła od razu że pustynia. Kawał trasy schodzony, już nawet jeden psiak na koniec stał się maruderem....a jeszcze musimy wrócić po resztę. I tutaj keszyk namierzony szybko...ale wydobycie go udało się tylko dzięki pracy zespołowej. Mega patent! Temu leci reko;)  Dzięki za keszyki!

Patent już się trochę zużył, ale mimo wszystko i tak robi wrażenie, dziękuję.

Po Przemszy ni śladu.....ale komarów niezliczona liczba.

Wakacyjne keszobranie w towarzystwie Bamby i Poli, dzięki :)

Pod koniec drogi do kesza komary zaczęły konsumpcjeMam smakowitą grupę krwiFajna robota znakomity kesz, dzięki 

No ładne cacko. Druga osoba ułatwia obsługę znakomitego ustrojstwa. Wielkie dzięki.

Do kesza w bród, a potem do dziełaDzięki za kolejną znakomitą skrzynkę!

Ze tez my na zdobywanie keszy pustynnych musieliśmy wybrać jeden z gorętszych dni tego lata....dobrze że przynajmniej rzeczka była po drodze...

Najpierw budowa kładki by przejść sucha stopa na drugą stronę. Butelka jest i to przystąpiliśmy do zadania. A na końcu...bylismy mokrzy.  Hehe.  Dzieki

Idąc do tej skrzynki miałem mieszane uczucia. Bo to i zima i wody w okół ni ma ...herbaty mam za mało żeby coś tam wlać. Ale w końcu to druga połowa lutego wiosna w pełni, można już chodzić w samej koszulceRzeka jest i to nie zamarznięta więc poratowany butelką którą znalazłem gdzieś nieopodal udało się podjąć keszyka. Super pomysł ! Kwintesencja keszowania heheh ! Dzięki !!! No i szacun za zamontowanie takiego ustrojstwa pośrdoku niczego ;)

Zaległy wpis z letniej wyprawy. Najpierw trzeba było sobie zapewnić przeprawę, reszta to bułka z masłem ;)) Dzięki

wody mało, w drodze do kesza w sumie mało co było widać że to w ogóle rzeczka ;) 
Na miejscu to co lubimy  :)
Dzięki i pozdrawiam.

Poziom wody dzisiaj w okolicy kesza był taki ledwo ledwo, ale tam dalej stykło ;) 

Zawsze fajna zabawa z takim keszem, a dzisiaj było szczególnie radośnie, bo żem nalała za dużo i górą się przelało na Whateverowski łepek, hihihi.. Dodam, że ciesz do krystalicznych nie należała, wobec tego na dalsze kesze idziemy wesoło ozdobieni wodno-błotnymi mazamiTaka przygoda :D

Dzięki za kesza :) 

Biała Przemsza okazała się dziką rzeką, która przywitała nas mrowiem komarów, co boleśnie odczuliśmy na własnym cieleradość ze znalezienia się w cieniu po pustynnym spacerze nie trwała więc długo. Poza tym poziom wody po ostatnich opadach nie pozwalał na swobodne przekroczenie rzeki, więc chwilę kombinowaliśmyPierwszy przeprawił się vejo, potem ja z Pejotem. Napoiliśmy skrzynkę i poddała się szybko ;)  Dzięki :)

patent znany i lubiany TFTC(-:

No i sobie nogi schłodziliśmy i psy pobrodziły szczęśliwe. Na drugim brzegu szybko rzuciło się w oczy to maskowanie, bo znając potrzebne narzędzia, wiedziałam, czego się spodziewać - we Wrocławiu też mamy takiego kesza, choć tutaj obudowa piękniejszaPo chwili kesz ukazał się naszym oczom :)

Idąc do kesza na przełaj, przez las zastanawiałem się skąd w takim dzikim rejonie, gdzie raczej nikomu nie jest po drodze, tak wiele śmieci.  Wygląda tak, jakby ktoś przede mną szedł i rozrzucał puste butelki . Ciekaw byłem, czy gdybym szedł kilkadziesiąt metrów dalej, to czy ten ktoś przede mną zdążyłby tam też porozrzucać?  :D  Patent na kesza mega kozacki , już kiedyś widziałem podobny, lecz ten na dodatek jest w pięknych okolicznościach przyrody Dzienx za keszo.

Drugie wypad na pustynię. Skorzystaliśmy z narzędzia poprzedników, jeden lał drugi trzymał, ogólnie akcja zakończona powodzeniem.Dzięki za urozmaicenie :)

Drugie podejście dom Pustynnych Miraży; tu mieliśmy dużo zabawy - fajny patent - dzięki.

Kolorteczy leciała po wodę, LordArnolth lał a ja trzymałem od dołuzespołowa praca :D

zostawiliśmy swoją butelkę dla następnych!

dzięki

Znalezione w wesołej ekipie z kolorteczy i descarado.
Praca zespołowa przyniosła efekty i skrzynka podjęta.
Niezły patent na podjęcie tej skrzynki.

Rowerkiem przez lasy udało się zlokalizować miejsce. Niestety jak większość byłem po drugiej stronie. Pomoce dydaktyczne pomogły nieopodal . Jednakże żeby przejść na drugą stronę suchym, następnym keszerom zostawiam długi patyk oparty o brzeg. Instrukcja w zdjęciu. Dzięki za kesza! Niezły patent. Lubię takie. PS: nie było uszczelki!

 

Już gdzieś to widziałam:)

Ale to nic w porównaniu do wędrówki po tego kesza. Najpierw z jednej strony bo było po drodze od innej skrzyneczki. Jak się okazało, że wędrówka w którymś momencie przerodzi się w przeprawę przez busz i takie tam inne atrakcje - STOP, POWRÓT. Kiedy ukazało się skrzyżowanie, nie wiele myśląc obrany został kierunek w prawo bo to kierunek bardziej na kesza:) Ścieżka, w którymś momencie przeobraziła się w wściekłą trasę quada:) i jak się kawałek dalej okazało tu też już dzisiaj byliśmy i zawróciliśmy z podobnych powodów co wcześniej (a jednak się dało)

Koniec, końców udało się, choć łatwo nie było, a dostępu do kesza pilnują mrówki:)

Popołudniowa wycieczka na pustynię z Agą i Amelką. Ostatni dzisiejszy kesz, którym zaliczamy geościeżkę, to i musiał być z przygodami. Najpierw (wstyd się przyznać, ale nie było innego wyjścia) pierwszy raz w historii zostaliśmy zmuszeni do użycia locusa... - świat się kończy . Po bezbłędnym dotarciu wprost na kesza, pozostała nam tylko przeprawa przez rzeczkę. Oczywiście byłem mądrzejszy niż moja małżonka i skutkiem tego zaliczyłem klasyczną glebę w muł. Potem pozostała mi już tylko przyjemność brodzenia w rzece w upapranym ubraniu . A dziewczyny spokojnie stały i obserwowały co ten stary głupek wyczynia . Fajnie wykonana skrzyneczka, spokojnie da się zaliczyć samodzielnie. Dziękujemy i zielona musi być !

Urzekł mnie czar terenu. W ciepły dzień panuje rewelacyjny klimat.

Skrzynka złapana podczas operacji "pustynna burza". Tego desantu nie zapomnę... :P

Dzięki za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!

Skrzyneczka podjęta na czadowej wyprawie pod kryptonimem "Burza".

Znam patent, ale zachwycam się miejscem. Bardzo specyficzne w najlepszym tego słowa znaczeniu. Na powrót czekał nas patrol korytkiem rzeki, słowem Viet-nam! :)

Akcja „Pustynna Burza”, czyli dwudniowy atak na Pustynię Błędowską. W towarzystwie Smerfetki, Esiego, Harrego_Hole oraz supergospodarzy imprezy - Galowian.

---

 

Najpierw brodzenie w rzece, potem gęsty mokry las, następnie bagna i moczary i na koniec znów brodzenie w rzece…

Słowem: pustynia jak malowanie! 

Dla mnie rewelacja. Serio.

Dziękuję,

ÆR

Zaległy wpis zbiorowy na dzień 7.05 2017.
"PUSTYNNE MIRAŻE" to projekt który przechodzi najśmielsze oczekiwania. Z Rav1975 podjęliśmy się wyzwania ,nie bacząc na stan pogody, trudność terenu, ,wczesną porę , kurs złotówki na rynku międzybankowym i jeszcze parę innych zmiennych. Perfekcyjnie przygotowane pojemniki ukryte w najrozmaitszych miejscach. Ciekawe obiekty na perfekcyjnie zaprojektowanej trasie, i jeszcze wiele innych "ochów" i "achów" można by wymienić. Ci co to zdobyli na pewno potwierdzą a przyszłym zdobywcą zazdroszczę że mają to jeszcze przed sobą. Dziękuję za całokształt i oczywiście gwiazdeczka uznania dołączona do finału niech będzie drobną rekompensatą za trud opracowania i zbudowania. Pozdrawiam.

Patencik znany i lubiany. Butelkę z żubrówki targaliśmy spod Schronu, jak się później okazało nie potrzebnie bo na miejscu już jest mały składzik. Znów robiłem czarną robotę a mianowicie za uszczelkę :)

Dzięki

Buty do ręki. Na szczęście dzisiejszy stan wody nie zmusił do zdejmowania spodni. Wystarczyło podwinąć. Przez przypadek w rzece znalazłem kawałek należący do skrzynki. Po wyłowieniu umiejscowiłem gdzie trzeba. SZACUN za wykonanie. Keszyna znakomita!

Jak zwykle ja na gotowe. Dopingowalam z drugiej strony rzeki. Gagusiowa umiejętność chodzenia po wodzie niestety tutaj nie do końca się przydała, bo jakoś i tak skończył z błockiem w bucie. Niby ok, ale potem jeszcze trzeba bybło odkopać baobaba, więc błocko tym bardziej się spotęgowało. Polecam czytać opisy. Choć w sumie ktoś na miejscu zatroszczył się i o tych co ich nie czytają:) Pustynne podboje vol.2. Z Gagusiem. Podziękował!

Kesz z drugiej strony, no to biegiem skrótówką przez środek rzeki zygzakiem, gdyby nie pierwszy sus w jakieś błoto po pół łydki, to całkiem sprawnie by mi poszło i nawet sucho by w butach było :). Przez piochy, krzoki i rzekę z Paulinką :). Dzięki.

Zajechaliśmy od przeciwnej strony rzeki, więc nasz człowiek do zadań  specjalnych (tak, tak to znowu Sajmonprzywdział wodery i ochoczo poczłapał przez rzeczkę po kesza. Żeby nie było, że reszta teamu się obijała to ja z łowca_łosi bacznie obserwowaliśmy i komentowaliśmy poczynania Sajmona z drugiego brzegu - no co woderów mieliśmy tylko jedną paręDzięki za skrzynkę.

Udało się wypatrzeć jakieś dróżki (choć pewnie tylko sarny tędy chadzają).

Kesz na drugim brzegu, lewitujące buty łowcy łosi niestety nie podołały, trzeba było użyć cięższego sprzętu.

Niezbędny sprzęt pozbieraliśmy po drodze, zostawiłem w pobliżu dla potomnych.

Dzięki!

Idac do kesza nie udalo natknac sie na zaden 1.5 l pojemnik a pogardzilismy pustymi flaszkami po piwie ktore zrobilyby robote. Na miejscu konsternacja bo wokol ani jednego smiecia...a to nowosc...robote odwalila reklamowka keszerska. Fajnie przygotowany pojemnik. Dzieki

Wody w rzece za wiele to nie zostało, ale pomimo tego jakoś poradziliśmy sobie z zadaniem Kesz znaleziony z Zyfiką

Brnęliśmy z Unieskim przez największe chaszcze, a na koniec się okazało, że prowadzi tam całkiem niezła ścieżka Wody w Przemszy jak na lekarstwo, w dodatku musieliśmy wykombinować sobie korek, ale jakoś się udało Dzięki za dobrą zabawę

Jak dobrze ochłodzić nogiSuper keszyk i bardzo fajne wykonanie ;) 

.Złapany jako ostatni kesz dzisiejszego dnia. Wiele wody nie było ale dało radę choć umęczone nogi ochłodzićno i daleki powrót do samochodu przed namitrzeci i ostatni dzień ataku na pustynię. Było ciężko ale daliśmy radę ogarnąćdczięki za kesza.

O matko, ilość haszczy przekroczyła wszelkie limitySkrzynka rewelacyjna :)

Dzięki wielkie :)

No i ostatnia skrzyneczka na ścieżceLubię to maskowanie :)

Dziękuję

Przemsza skorzystała z upałów i wyschła, albo zeszła do podziemia, ale daliśmy radę, TFTC

Co tu duzo pisać znakomita pod każdym względem ,wszystko ze soba współgra.Dzięki leci zielona gwiazdka.Dałem rade sam.

Patent znany, ale tu wykonany perfekcyjnie. Podejmowanie w pojedynke wymaga trochę więcej kombinowania. Potrzebne narzędzie znaleźliśmy już na samym końcu, tak się wtapia w otoczenie. Dzięki.

Znane, lubiane i świetnie wykonane.
TFTC.

Patent znany, zdecydowane utrudnienie przy podejmowaniu w pojedynkę. Butelka znaleziona dopiero po zakończeniu innych działań.ta to dopiero zamaskowana ;)

Perfekcyjne wykonanie. Sama skrzynka ujawniła sie dość szybko ( poprzednicy zapomnieli zamaskować). Samo narzędzie ujawniło się juz po wykonaniu zadania. Fakt że nikt go zbytnio nie szukał ,mielismy swoje. Fajna zabawa. Dzięki .

Zdobyłam z ekipą Brajan74 i GFS.
Bardzo dziękuję za świetny projekt.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Wycieczka na pustynię z GFSami i SoMo. Chyba najtrudniej dostępny kesz dzisiaj, jak wy to tutaj zmajstrowaliście? Znakomite dzięki!

Piękna jest ta rzeczka przepływająca przez środek pustyni. Świetnie wykonana skrzynka w odpowiednio wybranym miejscu. Dziękujemy. Myślę, że to najlepsza wersja tego typu skrzynki.

Idąc od bunkra nad Pszemszę ktoś nam wcześniej przetarł szlak w trawie, więc szybko trafiliśmy. Cudne miejsce, kesz na medal i świetna zabawa przy podejmowaniu.  Po drodze natknęliśmy się na małe poletko świeżo zasianej kukurydzy pośrodku lasu!? 

patent znany , forma zrobienia - mistrzowska 

musiałem sobie zrobic korek z własnych szpargałów 

miło było na koniec pomoczyc zmęczone stopy , pewnie z nurtem spłyneła martwa fauna, dzieki

Patent znany i lubiany. Tutaj Deg wraz z Oakiem walczyli z keszem dłuższą chwilę. Dzięki za kolejna świetną skrzynkę

Wspaniały dzień na "Pustyni" z Marysią, Artem, Degiem i Kobexem.
Dziękuję

Tutaj kombinowaliśmy z OakWM jak konie pod górę. Aż wykombinowaliśmy i się do kesza wpisaliśmy.

Uśrednione kordy Garminem (te oryginalne są przestrzelone): N50° 20.889' E19° 29.938'

Chłopaki kombinowali przy keszu a my dzielnie kibicowaliśmy. W końcu udało im się a my biliśmy brawoW myślachKesz ładnie wykonany, dzięki!

Pozdrawiam
Art_noise

Kordy faktycznie walnięte, ale zdjęcie z kłodami nie pozostawia wątpliwości. Patent znany ale tak perfekcyjnie przygotowany jak nigdzie indziej. Każdy element dopieszczony w detalach przebija poprzednie modele o głowę. No i Urocza dzicz. Pierwsze wodne spacery. Dzięki.

Szukaliśmy trochę na czuja, ale udało się wypatrzeć  i nastąpił dylemat kto ma brodzić w wodzie :)

Patent zanany i lubiany. Dzięki :)

Kolejna znakomita skrzynka na ścieżce, ciągnęliśmy do niej jak pszczoły do miodu, bo po baobabie wszyscy marzyli, szczególnie psiak, o ochłodzeniu się w wodzie. Dojście do kesza od tej strony średniawe ale dało radę, z jego lokalizacją nie było juz problemu wiec w sumie zdjęcie zbyteczne. Szybko rozknilismy o co w nim chodzi i FTFik ponownie nasz. Świetny keszyk. Mielismy wracać rzeczką ale po krótkim odcinku było wyjście z wody więc zrezygnowaliśmy z mułowania.

Z Miśkiem, Ateną, Orłem i Krejzolami. Mega wstrętny muł w rzece, ale i tak było suuuper!!! Dziękuję i pozdrawiam!

Maskowanie znane i lubiane.

Znaleziona w wesołej błędowskiej karawanie w składzie: Agatha, atena, orzeł123, CrazyBabyTeam i dzieciaki.

Dzięki i pozdrawiam.

Kolejna skrzyneczka w pierwszy dzień bojowy na "Saharze" dąbrowskiej w towarzystwie FTF-owej śląskiej ekipy. Nawet nie napiszę jaką przebyliśmy morderczą drogę do tego kesza ale samo perfekcyjne wykonanie i podejmowanie zrekompensowało wszystko. Dziękuję

Zielona gwiazdeczka musi być.