Dzięki za kesza.

Bardzo dziękuję za pokazanie miejsca i założenie skrzynkizłapana na wspólnym wypadzie z Isiąkolejny raz przezwyciężyłem swoje słabości.

Dzisiaj po pracy znalazłem wreszcie trochę czasu na lokalne keszowanie. Ułożyłem sobie ambitny plan przewidujący odwiedzenie kilkunastu keszy - nie wszystko się wprawdzie udało, ale generalnie popołudnie było bardzo udane .

Po dobrym początku na ścieżce "kolejowej" liczyłem na kulminację emocji w tym miejscu. Kulminacja poniekąd nastąpiła, bo obiekt jest nadzwyczajny - podjechałem do niego "od dołu", od południowej strony i oczywiście zrobił na mnie niesamowite wrażenie. A kiedy wdrapałem się na górę mój zachwyt jeszcze się powiększył. Oczywiście, kiedy doszedłem do początku drogi nad przepaścią stanąłem jak wryty i stwierdziłem, że nie ma takiej siły, która mnie zmusi do wejścia na ten most. Z moim lękiem wysokości i pląsającym błędnikiem, z moją wrażliwością na każdy podmuch wiatru... Żadnych szans! A potem pomyślałem sobie, że dotarłem tak daleko i co... mam się wycofać. Uspokoiłem więc drżące ciałko, wyrównałem oddech, postanowiłem nie patrzeć w dół i... ruszyłem. Skupiłem się przede wszystkim na stawianiu małych kroków w linii prostej i obserwowaniu, jak zmniejsza się odległość do kordów... I tak... przeszedłem przez cały most, bo okazało się, że kordy wypadają na drugim brzegu. Nie mogłem w to uwierzyć, bo wydawało mi się (słusznie zresztą), że zdjęcie spojlerowe pokazuje, że TO jest gdzieś na moście, ale odczyt z mojego Garmina był jednoznaczny... Oczywiście, jak się tego należało spodziewać, okazało się, że nie mam połączenia z siecią i nie mogę sobie wyświetlić tego spojlera... Pozostało mi więc... wrócić tą samą drogą, czyli dokonać cudu po raz drugi. Sądzę, że większość osób, które mnie znają nigdy nie uwierzą, że przeszedłem przez TO-TO w tę i z powrotem... Mało tego... W drodze powrotnej, w akcie totalnej desperacji kilka razy wykonałem zejście do pozycji kucznej połączone z dokładnym obmacaniem wszystkiego, co miałem w zasięgu. Niestety... bez powodzenia... .

Dawno nie byłem taki rozczarowany i rozgoryczony... Może kiedyś tu jeszcze wrócę, ale nie mam wcale pewności, czy ponownie odważę się wleźć nad tę przepaść...

Zdecydowanie najpiękniejsze miejsce dzisiejszego dnia. Chodzenie po moście jeszcze nie jest aż tak straszne, gorzej jak się próbuje tam kucać. Z dołu też wszystko wygląda imponująco. Dziękuję. Pozdrawiam.

Znaleziona podczas akcji " Wagary 2017 " wraz z uczniami Miki., Pichu. oraz Rausz  Lubimy adrenalinę, ale z wiekiem mój lęk wysokości się zwiększa. Stanie na moście było nie lada atrakcjąPoszło dość sprawnie :) 

Obrazki do tego wpisu:

Oswajanie się z wysokością :)

Mój ulubiony kesz z projektu, było co nieco gęsiej skórki.

TFTC!

Kiedyś totalnie nie miałem problemu z takimi miejscami-wręcz się nimi jarałem. Z wiekiem jednak nabieram do nich respektu szanując swoje życie i zachowując należytą ostrożność. Nie mniej jednak miejscówka jest kapitalna i nadal czuję do takich ( może nie złoty, ale na pewno! ) pociąg.

Wagary 2017 ciąg dalszy.

TFTC!

tftc! Do podjęcia wskazówki wytypowana zostałam drogą eliminacji (Grażka: ... ja tam nie idę!). Zarzuciłam zatem tonę sprzętu i poszłam (czyt. poczołgałam się) po magnetyka. Nie było źle;) Nawet fajnie ... choć komentarze z brzegu o testamentach itp. nie dodawały odwagi ;P Finał w bardzo fajnym miejscu - akurat wyszło słońce więc urządziłyśmy piknik;)))

No cóż ... gdyby nie Kika, skrzynka byłaby nie nasza - a na pewno nie moja ... Finał przywitał nas w pięknym słońcu - nie obyło się bez okolicznościowej przerwy

Dzięki za kesza!

Bardzo ale to bardzo przypadła mi okolica do gustu...dałem radę nawet 2krotnie tam i nazad...gdyby jeszcze sam kesz byłby trochę bardziejszy to zielona gwiazdka byłaby stuprocentowa...a tak jest 90%..ale mostek zrobił wrażenie i dlatego leci, dzięki.

Najbardziej mi się podobało. bo najbardziej kolejowa miejscówka na tej ścieżce. Na dodatek na finale bardzo urocza okolica.

Dzięki ! 

Na perwszym etapie to ja bym dała nawet finał całej ścieżki ;) 

Bardzo lubię takie rzeczy, podobało sie :)

Dzieki!

Nie dałem rady. To ponad moje siły. Musiałem objechać wszystko dookoła. Druga strona dużo lepsza. W ciągu 4 minut nazbierałem siatkę kurek. Kesza też znalazłem. Razem z Whynot. Dzięki.

Najpierw od złej strony i było ciężko, ale od tej właściwej poszło jak należy. Znaleziona razem z Hr. Jan Usz. Dzięki

Geościeżka pod nosem, a ja tyle czasu się na nią wybierałem. W końcu się udało. 
Most pamiętam z dawnych wypraw turystycznych, w czasach, gdy jeszcze o geocachingu nikt nie marzył. 
Dokładnie na tym moście nabyłem się lęku wysokości. 
Dziś kesz podjęty dzięki współpracy. Nie do końca pasuje mi ten typ jako element geościeżki (chyba, że hardcorowej w swej idei). Na szczęście kesz nie jest konieczny do zaliczenia projektu. Ale czy bez niego odnajdziemy finał geościeżki?
Sam finał multaka szybko namierzony.

Dziękuję za kesza.

Uczestniczyłam w  założeniu ścieżki, ale chętnie odwiedzam ją przy każdej okazji przejażdżki rowerowej. Tym razem po drodze nad jezioro wraz z kapi07, synek i Chloe.

Tu tylko popatrzyłam z daleka no cóż, nie jestem taka odważna.Dzięki i pozdrawiam.Na tej skrzynce zakończyłam moją wycieczkę do złotego pociągu.Trzeba będzie dokończyć innym razem.Czas wracać do domu.

Skrzyneczka złapana wspólnie z Qbackim podczas niedzielnego zdobywania Starogardu i okolic. Dziękuję  bardzo za skrzyneczkę. Pozdrawiam :-)

fajne klimaty, choć nie moje :P

w ramach niedzielnego keszowania z MSZU na Kociewiu, dzięki za skrzynkę :)

Dziękuję za skrzynkę! Chyba lubię te extremalne, most znany od dawna, fajnie że ma swojego kesza. W słońcu nie widać było szczegółów zdjęcia i trochę sobie po mostku pospacerowałem zanim trafiłem na właściwe przęsło.

No i drugi fajny mostek ze ścianką do wspinaczki choć ta łatwiejsza ale i tak bardzo ciekawa.  kolejny raz żałuję że nie zabrałem sprzętu do zabawy na ściankach. Dzięki za pokazanie miejscówki bardzo urokliwe miejsce . Autem nie dało się przedrzeć na drugą stronę, choć pewnie znajdzie się śmiałek, który przejedzie;)

na czworaka, z drżącymi kolanami, dumny z siebie i blady za razem, i tylko z jedną myślą w głowie (triPPer nie patrz w dół), sięgałem po zdobycz ...
a w tym czasie, frymek z rękoma w kieszeni przedefilował przez most ...
hmmmm ...

Podejmowacz niebezpiecznej części został wytypowany. Na lekko trzęsących się nogach wszedł i padł na kolana. Potem było już tylko łatwiej. Stare czasy się przypomniały, gdy otworzyliśmy skrzyneczkęDzięki!

Wspaniałe miejsce na kesza!!! Zdecydowanie najciekawszy obiekt tej ścieżki. Przejście po moście nie nastręczało mi jakichś wielkich trudności, natomiast z rowerem bym się już nie odważył. Ale piękne widoki z góry! A finał? Na pięknej, zielonej polance, która robi szczególne wrażenie, bo podczas gdy wszystkie drzewa naokoło nie wypuściły jeszcze do końca liści, to polanka jest już cała zielona. 

I na koniec - BARDZO podobały mi się tytuły tych dwóch keszy które idealnie pasują do tego, co człowiek zastaje w terenie. 

Verdant wlazł na most, a ja patrzyłamDzięki! :)

Znaleziona przed PK w Starogardzie w towarzystwie krecika34! Mój towarzysz się nie odważył wejść na most, nie pomogły mu nawet 3 browarki na odwagęU mnie natomiast to wygląda tak: odważny to może nie jestem, ale maksimum ekstremum i ułańską fantazję z nutą sadomasochizmu to ja mam we krwi, tym razem jednak obyło się bez ofiar i pierwszy etap podjęty bardzo sprawnie. Kolejny etap i finał z pomocą woyta i darklukasa. Dzięki za kesza!

Dzięki.Po identycznym moście przechodziliśmy na projekcie Kaszebe.Tym razem nie trzeba było tego powtarzać.Znaleziona z Krecikiem i elmodemonico.

Złapana w ekipie MychaK, triPPer, Kubacki :)
Nie od dzisiaj wiadomo, że wysokości nie lubię :P

Przy keszu wesoła historia:
- Czarodziej gdzie to jest dokładnie
- No masz na zdjęciu - tam gdzie kurier siedzi
- Ale nie mam kuriera na zdjęciu
... :P

TTF!

Super miejsce na kesza. Z przejściem przez most nie było problemu. Chwile zajęło znalezienie pierwszego etapu i dopiero po odpaleniu zdjęcia wszystko stało się jasne. Ogólnie podobało mi sięDzięki!

FTF z areckisem i GMK007! Na szczęście okazało się, że nie mam lęku wysokości i spokojnie udało mi się przejść na drugą stronę mostu. Wrażenia niesamowite, dzięki :)

Absolutnie fenomenalne miejsce!!!

To tu dawno temu złapałem bakcyla off-road'owego oraz linowego podczas jednej z imprez terenowych. To tu pierwszy raz przejeżdżałem przez rzekę siedząc po pas w wodzie, zjeżdżałem na linie głową w dół do rzeki, były wahadła, tyrolki, ogniska, biwaki i cała masa przygód. Wtedy jeszcze na moście barierki były solidne, leżały podkłady, dało się przejechać terenówką. Szkoda że podkłady dawno poszły z dymem w piecach, za barierki niejedno piwko zostało wypite a farba z rdzą odpada całymi płatami. Niemniej jednak nadal często tu wracam.

Podjęcie keszyka w tym miejscu było niezwykłą atrakcją!!!

Z mamą MychaK i tatą triPPerem. Dziękuję!

Kesz podjety wspolnie z elmodemonico woyt i darklukas,do podjecia pierwszego etapu trzeba miec duzo odwagi

FTF z niepauką i GMK007. Bierzemy linę z bagażnika do asekuracji lecimy w górę na most. Hmmm. Okazuje się, że kesza mamy po drugiej stronie mostu. Czyli trzeba najpierw go przejść. Na szczęście metalowa konstrukcja jest w miarę szeroka. Po drugiej stronie okazuje się, że odnalezienie mikrusa wcale nie jest łatwe. 3 pary oczu nie mogą go wypatrzyć, a następne 3 pary rąk nie mogą go wymacać.Dodatkowo od skałkowców dostajemy informację, że wczoraj grupa młodzieży tu urzędowała więc mogli coś zrzucić. Po dłuuuuugich poszukiwaniach bierzemy pierwsze koło ratunkowe. dostajemy jaśniejsze wskazówki i okazuje się, że właściwie to przy nim stoję. Po chwili jest już nasz. Jeszcze podjęcie drugiego etapu - formalność. Z żalem żegnamy się z miejscem i lecimy dalej.

DZIĘKI ZA SUPER WRAŻENIA PRZY PODEJMOWANIU!