Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Płęsno wschód    {{found}} 8x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x  

3533658 2020-11-08 22:00 Miki. (user activity16364) - Znaleziona

Znaleziona podczas krótkiego rodzinnego wypadu.

Dzięki za kesza i pokazanie miejsca.

3379407 2020-06-07 11:36 Kusi. (user activity24) - Znaleziona

Dziękuję rodzinnie 

3396437 2020-06-07 11:05 Badzia Gadzia - (BG) (user activity12838) - Znaleziona

Dzięki za keszyka . Zostawiona reaktywacja . Haslo od poprzedników. W razie potrzeby służę pomocą

2502729 2017-06-10 13:31 Qbacki (user activity18356) - Znaleziona

Łatwo nie było, mało co zostało. W tym po keszu znalazłem tylko nakrętkę. Zrobiłem reaktywację (kinderka +logbook w strunówce, ale warto zrobić serwis).

Miejsce odwiedzone przy okazji corocznego rodzinnego wypadu do Sworów:)małe kółko rowerowe w poszukiwaniu keszy, super widoczki, ciekawe miejsca no i trochę ruchu na Agnostosowym szlaku. Dziękuję :)

2372266 2016-08-28 14:51 aniamala (user activity2163) - Znaleziona

Z Wąskiem  rowerowo, data orientacyjna. Zapomnieliśmy chwilowo hasła 

edit: dziękujemy za hasełko:)To byłl bardzo fajny kesz, podczas bardzo fajnych wakacji.

Ostatnio edytowany 2017-06-28 16:43:57 przez użytkownika aniamala - w całości zmieniany 1 raz.

2239049 2016-08-01 16:26 Kika (user activity14401) - Znaleziona

tftc! STF! Szukana z Lisiem i Afiną. Do kesza potrzebna niezła kondycja (nie ukrywajmy - po skarpie trzeba się nalatać to w górę to w dół) i dobre oczy (niektóre wskazówki już nieczytelne). Poza tym piękne widoki i przygody w trakcie gwarantowane. Miałyśmy problem z namierzeniem finału mimo tak dokładnego spojlera - a to z powodu mikro rozmiarów kesza i inwazji mrówek w miejscu jego ukrycia. Niestety poszczególne etapy nietrwałe - moim zdaniem kesz nie przetrwa jesieni, nie mówiąc o zimie - a szkoda.

Ostatnio edytowany 2017-02-13 21:57:56 przez użytkownika Kika - w całości zmieniany 1 raz.

2232415 2016-07-17 14:18 rekomendacja wuzet (user activity2482) - Znaleziona

zbiorowy ftf z issorią, jej opis jest dość dokładny, ale ja mam nieco lepsze odczucia co do oceny całości,

i tak z pierwszym etapem, sam nie wiem co nam szło tak opornie, znaleziony na sam koniec,

później musiałem się dostosować to odnajdywania kolejnych etapów i odczytywania wskazówek, więc od trzeciego punktu szło sprawnie,

no i ten, bodaj czwarty, osobiście ulubiony, ale to pewnie tylko moja opinia,

dość jasny i czytelny, więc ze spokojem, plecak zostawiam, zaczynam ściągać buty, a tu issoria skacze jak murarz do rusztowaniu,

robię zdjęcie i opiniuję na głos że to "rusztowanie" na solidne nie wygląda, ale słysząc "spoko dam rade",

zmieniam tylko miejsce by zdjęcie zrobić lepsze i... no cóż nie zdążyłem zdjęcia zrobić, ale widok,

jak to się issoria z gracją kontaktuje z wodą, niezapomniane, następnie trochę śmiechu, chyba głównie mojego,

poradzić sobie ze zmianą ciuchów, na to co mieliśmy do dyspozycji, opatrzyć i podobno pocieszyłem,

no i w dalszą drogę, dalej szło już sprawnie, no może finał jeszcze się chwilkę opierał, ale i na niego przyszła pora,

całokształt bardzo przypadł mi do gustu, jedynie poszukiwane karteczki długo nie wytrzymają,

warto byłoby je zalaminować co by dłużej w terenie przetrwały, za całość gwiazdeczka, pozdrawiam.

2223992 2016-07-17 14:16 issoria (user activity1523) - Znaleziona

To miał być szybki wyskok z wuzetem. Ot, tak dwie godzinki dyspensy od pracy dostał, w sam raz na multiFTF-a. Podjechaliśmy dla odmiany od innej strony niż dzień wcześniej. Na miejscu szybki spacer pod górę, tak w ramach treningu przed Kotliną. Pierwszego etapu nie mogliśmy namierzyć, na pocieszenie ogołociłam skromne krzaki jagódek w pobliżu. Idąc na drugi etap troszkę zbłądziliśmy, ale i tak nic nie przebije etapu z pochyłą olchą... Z moją jakże kiepską oceną odległości stwierdziłam, że zamiast włazić w wodę, dojdę do karteczki górą. I tylko wuzet jeden wie, dlaczego mnie od tego pomysłu nie odwiódł... Gdzieś w połowie drogi na pytanie czy to już, te 7 metrów, odpowiedział że jeszcze daleko, i nawet zdążył wyrazić wątpliwość co do stanu pewnej spróchniałej gałęzi... Jaka szkoda, że nie zdążył zrobić zdjęcia. Jak gruchnęłam z tej olchy do jeziora, to nie tylko nogi, ale wszystko miałam mokre. Jakimś cudem głowę utrzymałam nad powierzchnią i fryzura i makijaż nie ucierpiały za mocno;)W życiu się jeszcze przy żadnym keszu tak okrutnie nie podrapałam. Wuzet obśmiał / pocieszył / opatrzył / zachwycił pomysłem rozebrania, po czym zostało mi tylko przebrać się w suchy polar, który na szczęście czekał z wuzetem na brzegu. No i jak ja mam tą skrzynkę ocenić? Jagód nie było, żadnego z etapów samodzielnie nie znalazłam, bęcki takie zaliczyłam aż pół okolicy zamarło na chwilę, latałam w negliżu po lesie, a do tego musiała być mi udzielona pierwsza pomoc... Daję "znakomitą", dziękuję! :)