Skrzynka została zarchiwizowana.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Wczoraj stwierdziłem, że muszę się na kesza udać. Zacząłem kminić zagadkę i byłem już pewien, że ją odgadnąłem. Jednak gdy wieczorem jadąc z mcflisem do Karżcina powiedziałem mu o kierunku mojego myślenia, jednak on mnie naprowadził na inną, prawidłową ,,ścieżkę" w mózgu.

Dziś postanowiłem wyjść sobie po szkole na kilka keszy. Niestety T-mobile, mimo, że zaczął się nowy miesiąc, jeszcze nie dało mi internetu w telefonie, toteż w domu te kilka skrzyneczek zapisałem sobie w pamięci c:geo.

Wybiegłem z domu na autobus i od razu po kesza. Wiedziałem, że łatwo nie będzie, ale byłem zdeterminowany.

Szukam, szukam, wchodzę na chodnik, schodzę. Znając kesze Sir Black'a myślałem o wszystkim - chciałem już nawet demontować próg drzwi w domu o odpowiednim numerze. Po przejrzeniu wszystkich wytypowanych przeze mnie miejsc (a było ich sporo) zadzwoniłem do Sir Black'a. Dał małego hint'a, ale nie był to spoiler. Szukam, kręcę się i po jakichś 10 minutach łapię za maskowanie - wreszcie znalazłem! A dziwne, bo na samo maskowanie gapiłem się jeszcze 20 przed samym znalezieniem. Patentu nie znałem, a jest on genialny - super maskuje.

Po wpisaniu do logbooka i ponownemu schowaniu na miejsce dzwonię do Sir Blacka: ,,Znalazłem!!!"

Dzięki, Sir Black, coraz bardziej lubię twoje keszeRób więcej :D

Leci reko za super zabawę i pracę włożoną w kesza.

Znaleziona dopiero podczas drugiego podejścia z mała podpowiedzią że szukamy na zbyt małym obszarze. 

Po powrocie z Twierdzy Ustka zostało trochę czasu więc dlaczego nie zdobyć kolejnego keszyka? Razem z justrad za drugim podejściem

ech... cały Sir Black... dziękuję i pozdrawiam :)

Mam, znaleziona wspólnie z Reniferową i psem, który tym razem skutecznie maskował nasze poszukiwania. Co się nawchodziłem i zachodziłem z chodnika to moje. Zaskoczyła Reniferowa gdzie szukać, ale wszelkie działanie nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Właściwie to już dawałem za wygraną, ale dotknąłem "czegoś”, (kto znalazł ten wie) z założeniem, że to nie może być poszukiwany obiekt - był. Ludzie maja takie pomysły, jakie filozofom się nie śniły

Podziękowania za skrytkę!
Na przedpołudniowym keszerskim spacerze po Słupsku...

Po małym hincie poszło błyskawicznie. Jednak mam problem z tego typu mocowaniem i nieco kesza uszkodziłem. 
Zgłosiłem autorowi i jeszcze raz przepraszam.

Oj było ciężko. Robiłem 3 podejścia i nic w końcu dostałem handicap i się udało. Dzięki za kesza. Daje gwiazdę za maskowanie, za spotkania z nożem w klatce, za wszystko.

Bardzo ciężko było musiałem się asekurować telefonem do przyjaciela.Dzięki

Po nieplanowanym spoilerowym "wystrzale" Autora na spotkaniu w dniu poprzedzającym znalezienie poszło nawet gładko.Piekło jeszcze nie zamarzło, to piekło ma moc! TFTC.

Trochę się zapatrzyłem w te panny i temu tak długo mi zeszło z szukaniem. Patent znany. Jak to przy keszach tego autora bez drobnej podpowiedzi by się nie udało. Rzeczy najbardziej oczywiste i te najprostsze skojarzenia przychodzą często jako ostatnie. Prostota i minimalizm w ukryciu tego kesza jest GENIALNA. Za rozruszanie ostatnich szarych komórek i fajną łamigłówkę rekomenduję. THS

Miejsce odwiedzone w trakcie krążenia z baloniarzem po Słupsku;-)

Interesujące macie keszerki w Słupsku - dziękuję za to, że zgodziły się pomóc Sir Blackowi w przygotowaniu tej skrzyneczki! Tak trzymać dziewczyny! A może zmajstrujecie jeszcze z jednego keszyka? ;-)

Nie powiem ile czasu spędziliśmy przed budynkiem... to pewnie przez ich urok:-)

Świetny keszyk historyczny!

Dzięki za pokazanie okolicy i założenie keszyka!
THX

Zaczęło się od tego, że P nie chciała iść na FTF'a do burdelu. Jednak w Światowy Dzień Pizzy wracając z resztkami, które pozostały w kartonie, spojrzeliśmy jeszcze raz na opis skrzynki. Mieliśmy różne pomysły na rozkminienie tych zdjęć (łącznie z rozpoznawaniem rozmiaru miseczek). W końcu M odgadł i ruszyliśmy w teren. Szukaliśmy, szukaliśmy, aż do autora zadzwoniliśmy (aż trzy razy). W między czasie P zaczęła się dobierać do fundamentów teatru oraz chciała rozbierać chodnik, a M chciał wcisnąć się do dziury - chyba piwnicy. Na szczęście autor powstrzymał nas od złych zamysłów i ukierunkował we właściwą stronę. Za niecne maskowanie i dużą ilość czasu spędzoną na Piekielnej ulicy pod latarnią zasłużona zielona gwiazdka. Pozdrawiamy SirBlacka :)