Nam się udało znaleźć przemoczony logbook i bransoletkę. Dzięki

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Skrzynka została zawieszona na wyraźną prośbę dyrekcji KPN. KPN dopuszcza skrzynki opencaching na terenie parku, w miejscach ogólnodostępnych (oznaczone ścieżki, wiaty). 
Warunkiem jest przesłanie podania na adres esiatecka@kampinoski-pn.gov.pl z prośbą o dopuszczenie umieszczenia skrzynki na terenie parku i każdorazowe uzyskanie pisemnego zezwolenia parku. Kesz nie może być zakopany, to oczywiste.
Po wyrażeniu zgody przez zarząd parku, kesz zostanie odwieszony. 
Decyzję pozytywną dyrekcji parku proszę przesłac na cog@opencaching.pl

Znalzłem pudełko z opisem i nazwą skrzynki oraz jeden fant. Kesz został poturbowany przez dziki. Założyłem zastępczy logbook, zabezpieczyłem strunówką i półpluszakiem. Całość włożyłem w nową folię, zakopałem w pierwotnym miejścu i przykryłem kawałkami drewna.

Słabe dojście można wpierdzielić się w bagno nawet jak jest tak sucholeżała na wierzchu zawilgocona :(.Nogi swędzą od pokrzyw i innych roślin :(

Hmm... Dziwne to było: skrzynka leżała luzem, choć ładnie zawinięta w worek. W środku wyszło słabo, bo ktoś z poprzednich znalazców wrzucił nadmanganian potasu, który zabarwił wszystko kolorowo. <br /> Bagna. I komary. Mnóstwo komarów. <br /> Dzięki za skrzynkę.

Jak przejść suchą stopą przez bagna - zajęcia praktyczne.

Skrzynka czekała na nas na wierzchu- pod brzozą. Przetarliśmy, ale solidne podsuszenie by się przydało (gdyby ktoś miał czas i słońce, bo nas deszcz gonił..)

troche błotniste dojście, a powrót już nie....

trochę mokro po drodze..ale spoko

Nie było łatwo ale miło. Na spacerze od sąsiedniego kesza 10 minut spaceru. A brzozy wszystkie podobne :). W środku sporo wody. Osuszyłem co się dało.Wymieniłem worek Bez wymiany.

Zdobyta za drugim podejściem...

Napiszę tak , lubię wyzwania a te było w sam raz na początek mojej wyprawy razem z MIR-KA

Tak jak gps prowadził na azymut , niemal po pas w bagnie ( mój klimat ) . No i tak idac sobie do celu ,nagle -pełne gacie - cztery małe dziki spinają się na mój widok. Nie było by nic w tym strasznego , gdyby nie ich kochająca mamusia, nic sobie nie robiąc z mojej obecności patrzyła na mnie z pod byka. Cóż mieliśmy robić ...  Po prostu jak te małe tylko w drugą stronę... 

POZDROWIENIA DLA ZAŁOŻYCIELA 

 

Piątkowe dotlenianie się poza stolicą, z Burakiem.

Miejsce rzeczywiście podmokłedzięki zimie cały czas spacerowaliśmy po lodzie, ale w innej porze roku trzeba by było się nakombinować co by suchą nogą pprzejść. Dzięki za kesz i pozdrawiam.

Skrzynkę żeśmy znaleźliśmy... poszukiwanie piwniczki sobie odpuściliśmy, jako że zaczynało się robić późno.

Łąka zalana to nie znaleźliśmy piwniczki, ale kesza tak. Już się zaczynało ściemniać wiec szybki wpis i dalej w drogę.

Spacerowo z Lavinką i Mateorem. Gieps doprowadził nas w punkt, z czego byliśmy zadowoleni bo dzień mial się ku końcowi. Tylkowpis. Dzięk iza kesza :)

Znaleziona bez problemu za pierwszym podejściem. Na dodatek po ciemku, bo miejsce bardzo charakterystyczne. Dorzuciliśmy nowy worek, a ja za resoraka wrzuciłem male puzzle.

Charakterystyczne miejsce, nie powinno być problemu;)

jednak po zmroku jest to mało przyjemna okolica...

out: GK Vampire - Surprise

:)

dało radę. no trade

Znaleziona z p47riko, Sebandem i Ali3gatorem. Zostawiłem GK:)

Troche sie z chłopakami naszukaliśmy

Tereny znajome.
Jak dla mnie zwalona skrzynka. Kolejny raz trzeba szukać drzewa w lesie, mimo, że tuż obok stoi pozostałość po gospodarstwie.
A dla ciekawostki dodam, że 500m od miejsca jest rozszabrowany, niedziałający autobus.

Za drugim razem znalazłem, ale jak na mój stopień wkrętu to wolałbym tu coś znacznie innego.

trochę się naszukałem :-)

Jakoś się udało, mimo śniegu "po pachy". Bardzo fajna wyprawa, do której pretekstem była ta skrzynka. Zabrany geokret.

Swietne miejsce, lubie takie odludzia i cisze, gdzie spokojnie mozna obejrze kesz.... Olowek jest, rakiety nie zauwazylem, wymienile worek.

Fajny kesz - dzieki       IN:kret.

 Wycieczka po skrzynkę dość hardkorowa-ogromne natężenie komarów.

Samo ukrycie dość proste(sosenki mocno charakterystycznie pochylone i ktoś położył drobną podpowiedź w mijescu ukrycia co oszczędziło nam kolejnych 125,9 ugryzień).

Droga do skrzynki bardzo ładna, jednak jadąc udało nam się pojechać zupełnie naokoło. Spójrzcie na zdjęcia i zgadnijcie co przypomina trasa, jak nie widzicie to spójrzcie na drugie zdjęcie :D

 

IN/OUT: Nic

UWAGA: Skrzynka w jednym worku, wymaga wymiany, nie ma ołówka=nie wpisaliśmy, załączamy zdjęcie logu z ręki na dowód obecności(zdjęcie z GPSa też chyba tego dowodzi). Niech ktoś przywiezie, dla nas to była ostatnia skrzynka na dziś i to nie planowana dlatego nie mieliśmy możliwości cokolwiek poprawić.

 

Cisza wokoło i żywego ducha brak. Niesamowite miejsce i przejście w tunelu z drzew. Żubr na straży skrzynki stoi. Stary log skończył się - włożyłem nowy.

IN/OUT: no trade

Slrzynka tak jak w poprzednim wpisie wywleczona.

Skrzynka leżała na wierzchu, wywleczona pewnie przez jakieś zwierzę. Trochę kiepskim pomysłem było pakować ją w worek po karmie dla psów. Pewnie pozostałość zapachów po jedzeniu zwabiła w to miejsce jakieś zwierzę. W środku powódź. Część rzeczy nadawała się do wyrzucenia. Resztę wysuszyliśmy w miarę możliwości, chowając później w woreczki strunowe. Całość opakowaliśmy nowym workiem. Zabraliśmy do gruntownego suszenia zająca a włożyliśmy żubra. Ukryliśmy w pierwotnym miejscu.

Tutaj naszukaliśmy się trochę z Miodkiem, zanim odpowiednie drzewka znaleźliśmy.Bez oceny ,tylko wpis.

Ale sie nachodziliśmy za tą skrzynką.Wszędzie trawa i komarów mnóstwo.Polecam skrzyneczke.Opuszczone wsie są super

Ja tam szybko zapomniałam o Szwadronach, kiedy ujrzałam wypasioną skrzyneczkę w ładnej okolicy.  Dzięki za keszyk.

Out: nic

In: nic 

Umykając Szwadronom Chaosu w paniece uciekliśmy do lasu. Chcieliśmy się tam zakopać ze strachu przed nimi ale odkryliśmy jakiś skarb i czym prędzej się oddaliliśmy z przeklętego miejsca.

Wreszcie dopadliśmy tego kesza - trochę łatwiej teraz dojechać bo ziemia zamarzła. Wiemy już dlaczego mieszkańcy pobliskiej sadyby porzucili swoje domostwo i budynki gospodarcze. Na ścianie opuszczonego domostwa odkryliśmy potworny i złowieszczy napis: "Byliśmy tu. Szwadrony Chaosu". Gdyby mnie odwiedziły takie szwadrony też bym uciekł.

Szalejąc ze strachu wykopaliśmy jednak skrzynkę. Ach te złote łyżeczki w środku... Kto nie ma niech pędzi!

To ja go namówiłem

Tadam! To moja pierwsza odnaleziona skrzynka! I to bez uzycia mobilnego gps. Do zabawy namowil mnie kolega.
Troche ciezko sie do niej teraz dostac, bo trawa bardzo wysoka, a teren wyglada na zmaieszkaly przez zmije. Uwazajcie tez na kleszcze.  O komarach-samolotach nie wspominamWylalem wode z torby w ktorej jest skrzynka. W srodku wszystko suchutkie.
Na foto drzewa wygladaja na bardziej pochylone niz w rzeczywistosci ;))
IN: malutki pluszowy misio, naprawde miniaturka ;)
OUT: dwie okladki CD
Trzy zlote łyżeczki dodają temu skarbu prawdziwego magicznego uroku.

Skrzyneczka zdobyta razem z ZYR. Komary wielkości małych krów dzielnie bronią dojścia do skrzyneczki - do dziś mamy po nich ślady...

 IN, OUT: no-trade

no to było wyzwanie,

Czynnik entymologiczno - dopingujący (cyt yacca) okazał się nad wyraz aktywny.

Komary wielkości małych ptaków atakowały każdy cm odkrytego ciała, i po 5 min spaceru serdecznie odechciało nam się iść dalej.

Ale to dopiero 4 dziś, nie poddaliśmy się.

Po utracie kilku litrów krwi dotarliśmy do skarbu i w pośpiechu powróciliśmy. Ledwo żywi.

Zapadła decyzja o odwiedzeniu wyszynku w okolicy w celu podreperowania nadwątlonego zdrowia.

Zdecydowanie skrzynkę odradzamy do jesieni.

I dalej spacer w otoczeniu komarów. Dane skrzyneczki bezbłedne, od razu trafienie. Piękne okolice, po terenach oprowadzała nas mała sarenka, czujnie patrząca na nas czarnymi oczkami. OUT Kamikaze + warcaby, IN 2 złote łyżeczki (w następnych skrzynkach też będę wrzucał, to będzie można zebrać 12 cześciową zastawe ), naszywka i cosik jeszcze.

Tę skrzynkę zostawiliśmy sobie na deser. Bardzo miłe miejsce, sprawiało z daleka wrażenie podmokłego, ale w rzeczywistości okazało się miło suche. <br /> <br /> OUT: batonik skonsumowany na miejscu - tego nam brakowało.<br /> IN: geolutin: dziki troll i zabaweczka

znaleziona, wpis do logbooka :)

Skrzynka 8 z 11-tu tego dnia.

Znaleziona po próbie terenowej dla naszych samochodów oraz miłym spacerku dla naszych butów (dla niektórych z zanurzeniem). Dalsze "długie geocacherów rozmowy" ukoronowane wykopaniem skrzynki. Flachę zabiera Mat, a rakietę Dziku. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie, baaardzo długie pożegnania - zakończone wnioskiem Meli, że "trzeba jeszcze coś przed zlotem wykonać". Jeszcze wymiana adresów mailowych i rozjeżdżamy się w dwie strony. Warszawiacy do domu my na dalsze ambitne poszukiwania...

Marta i Marek (Dziku) 

Ekspresowe 11 skrzynek- 8/11
Wyprawa dwóch łódzkich ekip z wizytą u GeoWarszawiaków.
Tego jeszcze nie było. Skrzynka dedykowana nam z specjalnym dla nas wkładem. Dotrzeć nie było łatwo, głębokie koleiny, błoto i kałuże;-). Udało się jednak i jest - KPN 3 zdobyty.
Ania i Mat (Darkmoor)

Rakieta trafiła we właściwe ręce, teraz będziemy więc mieli Łódź RakietowąI tak o to zakończyliśmy wspólne, integracyjne popołudnie.