Kiedyś byliśmy - kesza nie było. dzisiaj podjechaliśmy znów kesza wcięło. Tym razem zreaktywowaliśmy w miejscu ze spojlera. dzieki za pokazanie miejscówki. Jurajska wycieczka z Żoną. dzięki za kesza.

Obecna przy zakładaniu. Dzięki za fajną przygodę przy okazji :)

Dzięki za kesza. Znaleziony z dweight.

Udało mi się zwiedzić jaskinię parę godzin przed wypadkiem. Spotkałem tam sporo ekip z różnych klubów. Dziękuję i pozdrawiam.

Szkoda, że zamiast zwyczajnie robić ctrl+c / ctrl+v opisu nie zrobić ciut bardziej przyzwoitego opisu.

Kilka cennych uwag.

Jaskinie nie ma przepaścistych studni, nikt nie zginął wpadając przypadkiem do szczeliny wlotowej.

Jest tam kilka progów do szczelin zabezpieczonych drabinkami.

A kilka metrów od wejścia jest klapa, dobrze zabezpieczona klapa.

Znicze to efekt nieszczęśliwego wypadku. Jak na jurę wyjątkowego pecha (choć podobno coś takiego nie istnieje). Ktoś statystyczny znalazł się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie. Mogło to spotkać każdego odwiedzającego. Na eksploratora spadła wanta w jednej z komór. Podobnie jak w niedalekim studnisku. I tyle. Do jaskini mógł wejść każdy, kto chciał i wiedział kiedy tam być podczas liczenia nietoperzy z p. Tomaszem P. Jura generalnie jest bardzo bezpieczna, większość to jaskinie myte, mniejszość szczeliny lub komory o charakterze zawaliskowym. I tam właśnie są najczęściej przypadkowe tragedie. 

Wg niektórych najładniejsza... a mnie się jakoś wyjątkowo inne ciut bardziej podobają :)

Skrzyneczka po serwisie wg spoilera.

Dzięki za wizytę w tym miejscu.

Miejsce oczywiste, jednak skrzynki brak. Zostawiamy reaktywacje w miejscu ze spoilera.

Natomiast jeśli chodzi o historie i opisy to wersja Darka wydaje mi się mocno prawdopodobna.

Dzięki. 

niestety kesza nie ma i drugie, jeszcze większe niestety - nie mieliśmy przy sobie nic na reaktywacje... 

Po krótkim spacerku, sukces, TFTC

koshack i Maleństwo

Dzięki za kesza.

Trochę kordy rzucały, ale poszło dość szybko. Dzięki za pokazanie miejsca.

STFZ uwagi na małą ilość zdobyć no i właściciela skrzyneczki:) w drodze na nocny dogtrekking postanowiliśmy się przespacerować po ta skrzyneczkę. Jak dla mnie dziura jaskini przerażała lekko i te znicze nad wejściem, bo jak się okazało ostatnio ktoś tam sobie spadł w otchłań, więc zwiedzanie nawet z moim grotołazem sobie darowałam. A skrzyneczka hehe..chyba mega spontan bo to takie słodkie maleństwo było. Pozdrawiamy pannę Zofię z końca logbookaDzieki za pokazanie miejsca. A w nocy okazało się, ze na trasie znowu tamtędy przechodzilismy do pkt kontrolnego:).

Ładnie to tak kopiować bez zapytania opis i zdjęcia z mojej stronki...?

zwiedzanie jaskini sobie zostawilismy na pozniej ale keszyk zlapanydzieki :)