Na świątecznym spacerze. Po drodze zachodziłem w głowę, o co chodzi z tym szyfrem - na miejscu faktycznie wszystko stało się jasne :)

Skrzynka zlokalizowana dość szybko. Szkoda, że to już tylko tymczasowy kesz. Dziękuję

Zawsze jak widzę quiz to jakoś tak odkładam je na bok. Jednak tym razem po prostu weszliśmy na niego podczas szwędania się po Puszczy. No dobraaaa. Spróbujemy chociaż. Ale szybko się okazało, że tym razem nawet coś nam świta a po kolejnej chwili policzone współrzędne nie wypadły na środku Oceanu SpokojnegoAnia po przeczytaniu na tablicy historii kolędy w okopach musiała sięgnąć po chusteczki. Dzięki :-) 

Dwa tygodnie temu Werrona i lavinka były tu na grupowym koszeniu i sprzątaniu cmentarza, dziś spontanicznie z lavinką podskoczyliśmy kontynuować prace i oczyścić rowy wokół cmentarza z konarów i gałęzi które w większości zostały tam zwalone po ścinkach. Jako że po drodze zahaczyliśmy o bagna, okopy... to na miejsce dotarliśmy dosyć późno i mieliśmy mało czasu na sprzątanie. Jednak w półtorej godziny (licząc z fajrantami) udało się oczyścić dwa z trzech rowów.

Gdy udałem się w krzaczki, postanowiłem też podejść do skrzynki zobaczyć reaktywację... z daleka ją zobaczyłem, bo walała się obok. Zawołałem lavinkę, czy wie jak Werrona ją schowała i ukryłem tak samo przytargawszy większy i cięższy element maskująco-przywalający. Czy to zwierzątka ją wywlekły, czy też ktoś tu latał z wykrywaczem metali... no, w takich miejscówkach jest ryzyko, że jacyś detektoryści się po nich przelecą.

Przy okazji sprzątania cmentarza reaktywacja w tymczasowej małej postaci.

Po chwili konsternacji przyszedł przypływ myśli. Rowery porzucone, a my butujemy na kordy. Szukamy, szukamy,  dzwonimy, potwierdzamy i nie znajdujemy.

Nie powiem że nie miałem trudności ze zrozumieniem tekstu, dobrze że moja nieodłączna towarzyszka trochę więcej wie na temat zasad języka polskiego więc i quiz się rozwiązał w miarę szybko. Pierwotnie wywiało nas 600 metrów dalej a za drugim razem już sporo bliżej. W środku trochę mokro, wylaliśmy co trzeba. Sobotnie przedświąteczne włóczenie się po okolicach Rawki i Bzury wraz z Serengeti, dziękuję.

Co jest wyrazem ,a co nie jest, oto jest pytanie.....za drugim razem wyliczenia poszły bardzo sprawnie i z finałem nie było problemu,świąteczne keszowanie czas zacząć, razem z Bambą, dzięki :)

Quiz to ja sobie jeszcze raz przed monitorem rozwiąże, bo coś mi nie gra

Wspaniały tematyczny kesz - było super.

Dzięki.

Bo ja Werrona zrobi Quiz to niby jest łatwo, a wszyscy się drapią po głowa i głupio patrzą po sobie :P

Fajna skrzynia ! Tematycznie wypchana :)

Dzięki. Rowerowo wraz Olo74_Lilalu :)

Otwarcie sezonu 2016. Rodzinny wypad nad Rawkę w poszukiwaniu keszy i cmentarzy z I wojny. Mega duża skrzynka. Dziękuję za pokazanie miejsca

Stary rok zakończony Koncertem Sylwestrowym Strauss Show a na Nowy Rok powitany szlakiem cmentarzy z I Wojny Światowej nad Rawką. Sporo czasu zajęło otwarcie skrzynki ale jeszcze więcej zamaskowanie jej ponownie. Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca. Pozdrawiam

Bardzo ładny kesz, ciekawa historia, dziękuję. Zaleziona z Rubinem.

no okolicę rodzimą trzeba mieć skrzynkowo ogarniętąmyślałem, że nie będziemy wiedzieć o co chodzi ale jednakZapomniene a warte uwagi miejsce. Kesz też jest wypasiony i duży. żałuję, że nie miałem niczego na wymiane... Zdobyta z żoną podczas pobytu u rodziców w SKierniewicach. Gwiazdek mi brakło niestety ale keszyk zasułguje. 

trochę  się zakręciliśmy z tymi wyliczeniami, ale w końcu się udało.

Chętnie zostałabym się pobawiła zawartością kesza jak w dzieciństwie z bratem :D

dzięki!

Znakomita skrzyneczka,ale dobra dusza musiała mnie natchnąć jak się do tych obliczeń zabrać, a to się okazało takie proste.Skrzyneczka rozmiaru maksi no i jeszcze ten przekręt z logbookiem.Wszystko razem to rewelacja.Dzięki miło zdobywać twoje skrzyneczki.

Znaleźć logbook to było dużo trudniejsze zadanie niż rozwiązanie quizu. Jako głupszy członek teamu miałam jednak swoje pięć minut i znalazłam najistotniejszy kawałek skrzynki. Chyba dlatego Meteor czasem ze mną szuka, choć w pojedynkę skuteczność mam raczej słabą, a już quizów to unikam jak ognia. ;)

Rowerowa setka cyklogrobbingowa.

Quizik rozwiązany wcześniej, więc podjechaliśmy jak po swoje... ja tak na czuja, lavinka za mną z GiePSem i nim się namierzyła, ja wyciągałem już skrzynkę. A potem tradycyjna rozwałka z kawą i grzebaniem w zawartości. Znalezienie logbooka faktycznie nie było proste, mieliśmy już wyjąć narzędzia rowerowe, ale żeby czego nie zniszczyć postanowwiliśmy wykonać telefon do przyjaciela (znaczy poprzedniego znalazcy), ale gdy zaczynałem dzwonić, lavinka właśnie namierzyła logbook (dobrze że nie wyjęliśmy tych narzędzi, bo faktycznie byśmy coś zniszczyli).

A poza tym, dlaczego warto pójść w krzaczki? A bo namierzyłem niewypał... albo jak to określali w prawie z czasów wojny - szrapnel (generalnie na niewypał każdego typu).

Rozmiar skrzynki, to w zasadzie "duża"

A to ja znalazłem logbuka, chociaż można go było schować w tylu miejscach .

Bardzo wielki jest to skarb i wszystkie rzeczy moglibyśmy zabrać, bo się nam podobały, ale nie zabraliśmy.

Dziękuję za ten skarb!

No i tu też było superowo, a zwłaszcza że taka wielka skrzynia no i w środku same znakomite rzeczy . Wszystkie kesze mogłyby być takie...

Dziękuję za ten skarb!

Na deser pozostawiliśmy sobie kesza, w którym liczyliśmy na FTFa. Kiedy już dojeżdżaliśmy w rejon cmentarza zauważyliśmy, jak odjeżdża spod niego jakiś samochód i zadrżeliśmy, że właśnie ktoś sprzątnął nam sprzed nosa główną nagrodę dzisiejszego dnia... A tu jeszcze trzeba było rozwiązać zagadkę i odbyć czort wie jak długą drogę do kesza, który wszak miał nie znajdować się na kordach.

Hobbici dzielnie walczyli z zapalaniem świeczki, a tatuś stał, gapił się i dumał jak to ugryźć. No i w końcu ugryzł . Wstukaliśmy obliczone kordy do namierzacza i spojrzeliśmy na wyświetlaną mapkę, a potem jęknęliśmy... No tak... Można się było tego spodziewać...

Kiedy już w końcu dotarliśmy w rejon wskazywany przez namierzacz (a nadal nie byliśmy przecież pewni, czy to tam) zaczęły się poszukiwania. Jak to dobrze mieć Hobbitów z młodym i sokolim wzrokiem!

Zawartość kesza mogłaby wyposażyć armię niewielkiego kraju. Całkowicie na kolana (a właściwie to na glebę) rzuciły nas jednak certyfikaty.

Werrono - dałaś nam popalić!

Potem już tylko wracaliśmy do domu, a kiedy jechaliśmy przez Budy Grabskie po raz kolejny przyszło mi żałować, że w swoim czasie, bardzo dawno temu podjąłem właśnie taką, a nie inną decyzję osiedleńczą... No cóż - to se ne vraci!

Dzięki za wszystkie dzisiejsze emocje!

EDIT: PS1: Ach - i jeszcze z jednego powodu bardzo jest mi miło, bo właśnie zauważyłem, że to mój osiemdziesiąty quiz .

PS2: Ach - i jeszcze dodatkowo jest mi miło, ponieważ właśnie po zatwierdzeniu tego wpisu rzuciło mi się na oczy, że w keszowym opensprawdzaczu jest siedem prób, w tym jedna udana! A więc wygląda na to, że zdobyliśmy tego FTFa prawdziwym rzutem na taśmę .

PS3: Ach - i jeszcze jedno - tu też, podobnie jak w Psach Wojny trzeba trochę poszukać logbooka, więc nie wkładajcie żadnych improwizowanych logbooków. Ten prawdziwy tam jest!