Ten kesz zostanie długo w mojej pamięci.

Pierwsze 4 etapy robiłem w 1,5 godziny, wieczorkiem.

Na pierwszym etapie latały mi kordy, telefon do Kluckena pomógł, bo kordy były z 15 metrów od tego etapu. Moim zdaniem podpowiedź jest świetna i trudna. Współrzędne, jako, że nie miałem długopisu i kartki, wyliczałem pisząc fragmentem cegły po murku. Wyliczone, poszedłem na kordy.

Drugi etap po kilku minutach znaleziony. Bardzo mi się podobał.

W trzecim etapie, jak napisał straznik - kordy kopnięte o 100 metrów, bo dokładnie przepisałem z kartki. Tutaj znów telefon do Kluckena i w końcu znalazłem. Wpisuję kordy w c:geo i lecę dalej.

Czwarty etap. Tutaj szyfr rozwiązywałem w sumie w domu. Przepisałem sobie treść tablicy na kawałek kartonu zapożyczonego ze śmietnika ołówkiem zapożyczonym z pobliskiego kesza.Tutaj skończył się 1 dzień.

Po dwóch dniach wróciłem do kesza. Rozwiązałem szyfr jedząc mój pół-obiad i wyleciałem na miejsce. Szybko namierzyłem pojemniczek. Wklepuję kordy w c:geo i lecę.

Piąty etap, gdyby nie podpowiedź Kluckena: "Trzymaj się kordów", byłoby mi ciężko znaleźć. Świetnie wykombinowany, ostatecznie wpadł. Kordy wklepane, teraz na VI etap.

Szósty etap też super wykombinowany, dwuznaczna podpowiedź. Po chwili wpadł. Teraz na finał.

Miejsce ukrycia finału namierzone, ale według uprzedzeń założycieli - zablokował się. Mimo to przyniesienie założycielom VI etapu wystarczyło, by zaliczyli mi skrzynkę. Przyniosłem go, bo magnes mu odpadł, a i zostałem poczęstowany herbatką :3

Całość - świetna, przegenialna. Gdyby nie kesz nie zważyłbym na te tablice. Dziekuję bardzo za pokazanie kawału historii i miejsc, no i oczywiście za świetnego multaka. Polecam każdemu. Ocena max i reko :D

Podziękowania za skrytkę!|
Podjęta w trakcie bardzo mroźnego spaceru po Siemianicach i Słupsku...

Synchro z GC

Moim zdaniem zagadka trudna. Ale pokazuje ciekawe miejsca i ważną hostorie tego maista. Ogólnie oceniam na całą wycieczkę na znakomitą ponieważ gdyby nie kesz to bym nie zuważył tych tablic.
Pierwszy etap w sumie rozwiązany dosyć szybko.
Przy drugim etapie trochę się zastanawiałem gdzie może być ukryty kesz bo kordy rzestrzelone o 15 m, ale podpowiedz naprowadziła mnie na pojemnik.
Trzeci etap znaleziony po wielkich trudach poniewaz tutaj kordy sa przestrzelone o jakies 100 m, a kesza znalazlem przy budynku gdzie znajduje się wskazana w opisie tablica.
kolejny etap rozwiązany bardzo sprwnie. z tym że niestety nie odnalazłem drewnianych schodów. Więc intuicyjnie poszedłem na finał.
Urządzenie znalazlem lecz niestety tak jak pisali , kesz utknął i nie sie go wyciągnąć. Jeszcze raz dziekuje za wspaniałą zabawę

Oj  co my się dziś nałaziliśmy za tym keszem z tears to nasze. Cztery godziny podnoszenia parapetów i innych metalowych przedmiotów zaowocowało kilkoma odkryciami natury zdecydowanie semickiej. Na szczęście udało nam się przebrnąć przez całą ścieżkę zdrowia i zgłębić wiedzę o przedwojennej społeczności żydowskiej StolpaDzięki!

Dwa dni keszowania. Udało się bez piątego etapu (i tak wrócimy by znaleźć te schody).

Niestety bez wpisu do logbooka, po konsultacji z właścicielem kesz chyba ugrząźł w błocie. 

Bardzo dziękuję za świetna zabawę-rekomendacja. Jednak przychylam się do poprzednich znalazców aby rozszerzyć opis -szczególnie etap trzeci,który po zmroku jest ciężki do znalezienia. Dzięki za spacer po Słupsku.

Ciekawa, i owszem ale podtrzymam opinię Pana Kleksa - po zmroku latarnie zaciemniają sens niektórych wskazówek (szczególnie jednej)

Wydaje mi się że wskazówki do etapów są zbyt ogólnikowe jak na otwarte lokacje.
Niektóre wskazówki po zmroku okazują się w ogóle nie czytelne.
Ale co się nachodziliśmy to nasze ;)
Znaleziona z Sir Black i Koszatka :)

Myślałem, że ktoś nas wyprzedzi, bo zawsze coś stawało na przeszkodzie aby wybrać po tą skrzynkę. Lubię kesze w których trzeba coś pokombinować, pogłówkować więc daję gwiazdkę. Kolejnym poszukiwaczom sugeruję aby udać się na poszukiwania w takich dniach lub porach, kiedy na mieście jest mniej ludzi.