Może i gdzieś jest ale mnie się nie udało. Szukałem kilka minut ale burza mnie pogoniła.

Logbook bardzo mokry, prawie mi się rozpadł przy wpisie.

Skrzyneczka znaleziona.

Skrzyneczka znaleziona.

Ornak... To miejsce zaintrygowało mnie po przeczytaniu książki "Zakopane Luftkurort 1940" Jacka Rębacza - polecam lekturę. Jeśli to nie fikcja literacka, to wielce prawdopodobne jest, że tędy wiódł nielegalny szlak przerzutowy Żydów na Słowację w czasie II wojny światowej - niestety większość z nich tam nie docierała, ginąc po drodze z rąk nieuczciwych przemytników czy partyzantów.

Pogoda niestety spłatała niemiłego figla, droga w kompletnym mleku, idąc pod górę wyprzedziłam sporo osób, ale na szczyt doszły oprócz mnie tylko 2, kolejne 2 wynurzyły się z mgły idąc z Siwej Przełęczy. Wokoło pusto, biało, zero widoków, mgła przechodząca w deszcz przy 100% wilgotności. Aż z włosów kapało. Zawiodłam się, bo liczyłam na piękne widoki. Keszyk znaleziony sprawnie, szybki wpis, łyk gorącej herbaty na rozgrzanie i powrót w dół, bo dalszej wędrówki nie było sensu kontynuować niestety. Tylko jeden szalony facet, który oprócz mnie doszedł na górę, udał się na Starorobociański Wierch. Przy schodzeniu po mokrych, piekielnie śliskich głazach wywinęłam spektakularnego orła na tyłek, centralnie w nerw na kości ogonowej, aż na kilka sekund zdrętwiałam z bólu i przerażenia, ale na szczęście odrętwienie po chwili ustąpiło i byłam w stanie zejść bezpiecznie, ale bardzo powoli o własnych siłach. Dużo szczęścia miałam, bo byłam samiutka na szlaku, w górę minęła mnie tylko para z 4-letnim dzieckiem (szaleńcy!), a Ci, których wyprzedzałam idąc na Ornak, wyparowali - zapewne zawrócili, gdy mgła przeistoczyła się w gęsty deszcz. Na Iwaniackiej Przełęczy tylko kilka osób - wszyscy udali się w stronę Doliny Chochołowskiej. A ja po krótkim odpoczynku i uspokojeniu się, powolutku na dół do schroniska Ornak.

Schronisko na Ornaku bardzo przytulne - polecam:) Mają zniżki dla honorowych dawców krwi, cytrynkę do herbaty, gry planszowe i smakowity omlet z owocami.

ostatni kesz przed burzą i śmigamy w dół

Dzięki za kesza :-) 

ona może już w poniedziałek wpaść w moje łapy :D

Skrzynka zdobyta podczas wycieczki na Ornak, ta nazwa zawsze mile mi się kojarzy schr.Ornak góra Ornak i Willa Ornak...super miejsca .....przy okazji mój pierwszy FTF poza miejscem zamieszkania.

Dzięki i pozdrawiam

A wczoraj tamtędy przechodziłem, ale nie miałem zaznaczonej skrzyneczki. 

Jest okazja aby wrócić w Tatry. Pozdrawiam