Znalezione pomimo wodnych atrakcji. Uwaga! Brak ołówka ani innego gadżetu piśmienniczego, dlatego nie udało się wpisać.

Bardzo ciekawy obiekt, któremu się nie powiodło. Bardzo mnie ciekawi  jego tajemnicza historia.

Skrzynkę minąłem, z racji wielkiej strzałki ja wskazującej -znalazł ja mugol:)

Wielkie dzięki za znakomitą skrzynkę i fajne miejsce.

Zagadkowy obiekt. Do kesza udało się dotrzeć suchą stopą. Zdobyty mieszaną grupą keszersko-mugolowąDzięki za skrzynkę!

Akcja spontanicznego keszowania wspólnie z palinq i gagiem.
Ja również mijałem to miejsce wielokrotnie, a że specjalnego sprzętu nie miałem to odpuszczałem.
Ekipa jednak potrafi zmotywować - no bo jak to może być, że prawie wszyscy mają, a ja nie? Żeby wstydu nie było to udałem się z gagiem, potwierdzić że można przejść suchą nogą... Może tak idealnie nie było i lekko buty zamoczone w wodzie były, ale zdecydowanie bez woderów dało radę :)
Miejsce niezwykłe, klimatyczne. Żałuję, że wcześniej nie zajrzałem.
TFTC

Zawsze mijałem to miejsce nie widząc, że tam coś takiego jest. Kiedy zacząłem zabawę, zawsze to miejsce mnie intrygowało, ale nie chciało mi się nigdy w wodery przebierać. Dziś na żywioł, praktycznie suchą nogą. Dzięki.

Mijany wielokrotnie. Dzisiaj Gaguś powiedział dość. Musi to w końcu zniknąć z mapy:) Więc poszliśmy, jak przystało po kościele w niedzilę na urbex po "galowemu"Ja oczywiście jak zwykle w asyście. Dobrze, że susza w tym roku, to obyło się bez dodatkowego sprzętu, którego oczywiście nie mieliśmy.

 

Po kilku podejściach w ciągu ostatnich lat wreszcie udało się dotrzeć do samej skrzyneczki. Niestety logbook zniszczony. Zostawiliśmy więc tylko mały ślad po sobie w środku. Trzecia skrzynka dziś z Agą. PS. trochę tu niebezpiecznie zwłaszcza zimą

Super miejscówka, warto było pedałować, TFTC.

Dokładnie wszystko przepatrzyliśmy a dopiero później zabraliśmy się za kesza. Takie miejsca lubię więc odpowiednio nagradzam. Razem z Pawello. TFTC!

Spędziliśmy tutaj około godziny, więc obiekt dość dokładnie został spenetrowany. Świetny klimat, a potęgowała go nawet kropla wody kapiąca na metalowy elementRazem z Volframem. 

12 Ogólnopolski Zlot OC w Bobolicach stał się pretekstem naszego rodzinnego wyjazdu na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Spędziliśmy tam 4 cudowne dni odkrywając całą masę niesamowitych zakątków (takich jak zamki, skanseny, jaskinie czy Pustynię Błędowską). Przede wszystkim jednak spotkaliśmy cudownych, otwartych i ciekawych świata (tak jak my) ludzi. Te dni na długo pozostaną w mojej pamięci.

---

Fantastyczne miejsce! Najpierw przez pół godziny rozglądałem się po obiekcie i myszkowałem. Dopiero później zacząłem opracowywać plan jak dotrzeć do kesza i się nie zmoczyć. Finalnie cała operacja zakończyła się się sukcesem.

Jestem zachwycony możliwością odwiedzenia tego miejsca.

Pozostawiam zieloną gwiazdkę!

Nowy logbook, bo oryginalny pływał w wodzie

Znalezione ale w wodzie

Ktos musiał wyrzucic

Zrobilismy nowego logbooka i zostawilismy na miejscu

Znowu w Zonie, tym razem innym Na szczęście buty nie przemokły, poszło bardzo łatwo.

Dzięki

Dzięki za kesz. Mural okazał się tapetą!?

Nowy (mały) pojemnik. Na kordach, w miejscu ze spoilera. Trochę zakryty muralo-płachtą. Można śmiało podejmować.

Wodery do pasa + chodzenie blisko murka i można podjąć kesza.
Bo dwa kroki dalej robi się naprawdę głęboko.
Dzięki.

Kiedyś się odbiliśmy. Dzisiaj wyposażeni w wodery zrobiliśmy reaktywację.

Miejsce ze spojlera znalezione kesza brak.

Skalbert pomoczył buty ale warto było

Niestety promieniowanie było tak wysokie ,że się nie udało podejść i do tego ten dziwny rozbłysk podobny do grzyba !!    

Znaleziona z Agą i moją Małą Mimi, ale nie było łatwo;)

Widzimy, ale nie wiemy jak tam dojść. Oczywiście jesteśmy "przejazdem" i nie mamy żadnego sprzętu (lin, drabin, łodzi, ochronnej odzieży, itp.) Ja chciałam się poddać, ale Aga mnie przekonała, że damy radę. Na szczęście wymienione wyżej akcesoria nie okazały się konieczne i głównie dzięki panującej suszy i upałom udało się dotrzeć suchą stopą.

Dzięki za pokazanie miejsca, chociaż to nie moje "klimaty". Szkoda tylko tej kasy co na to poszła...

Świetna skrzynkasama skrytka łatwa, ale dojście już nie. Razem z naszą ekipą przez 0.5h nie mogłyśmy tam dojść, ale wreszcie się udało i nawet 5-letnia Mimi dała radę :D

podjęta za drugim podejściem, wcześniej nie byliśmy przygotowani. udało się dotrzeć do koszyka sucha stopą.
miejsce rewelacja, klimat filmu grozy;)
----------------------------------------------
Logged from my android phone using columbus

Udało się nam ze Zdzisiem suchą nogą dotrzeć do kesza, a nieopodal dochodziły dziwne dźwięki jakby zarzynali ludzi, więc dyskretnie i cichutko wycofaliśmy się z tego opuszczonego miejsca, bo jeszcze i nas by dopadli.   Dzięki za zacną miejscóweczkę !

Znaleziono przy weekendziez sobie Mario

Rowerowo z XDII... A miał tu być aquapark tyle kasy poooszło TFTC

Ja uwielbiam takie miejscówki. miałem niby krótkie wodery ale w sumie udało by się i suchą stopąmiejsce rewelacyjne i za to gwiazdka. dzięki. zdubywana wraz z Miśkiem. 

Świetne miejsce. Udało się podjąć kesza suchą stopą :)

Jurajskie keszowanie z Agathą, Nannette i rubinem.

Dzięki i pozdrawiam. 

Zona zdobyta suchą stopą. Jakiś dobry człowiek wykopał odpływ, dzięki któremu nadmiar wody wypływa z zony. Warto ten odpływ przeczyścić od czasu do czasu. Znajduje się przy prawej ścianie budynku ( stojąc tyłem do głównej drogi)

Drive in,

Obiekt bomba!

Znaleziona na ziemi ale sucha...odstawiona na miejsce.

Ps

Napromieniowana woda potrafi zamarznąć :)

Dla niektórych chodzenie po lodzie nie jest przeszkodą (Seba)

potem się dziwić że ludzie się topią...

No ale gdyby nie on to wpisu bym nie zrobił.

Dzięki!

Po lodzie aż do celu :) 

Za dużo wody by podejść do punktu. Jeszcze spróbujemy :-)

Skrzynka znaleziona po długich poszukiwaniach. Niestety w środku nie wygląda za ciekawie przydałoby się ją odrestaurować.

Promieniowanie było tak duże, że baliśmy się być w pobliżu dłużej niż 20 minut. W tym czasie nie udało się nam znaleźć keszyka. Budynek jest rzeczywiście ciekawy i warto go zobaczyć z dzieciakami - zwłaszcza chłopcami.Kalosze będą przydatne.

ZnalezionaWreszcie przyszła pora na mnie, by podjąć ten jurajski klasyk. Świetne miejsce na kesza, choć sama skrzynka to już trup (w środku wszystko pokryte dziwną substancją - pewnie promieniowanie prętu robi swoje) :). Są dobre warunki do podjęcia skrzynki - idąc dobrą drogą da się do niego dojść w trampkach.

To była chyba absolutnie pierwsza skrzynka, o jakiej kiedykolwiek usłyszałam - długo przed założeniem konta na OC.

A jednak do jej zdobycia zbierałam się milion lat. Dziś mam na koncie grubo ponad 500 znalezionych skrzynek i przyszło mi znaleźć "legendarnego" Stalkera z Zony podczas weekendowych odwiedzin w rodzinnych stronach. 

Po tylu znalezieniach skrzynek w przeróżnych okolicznościach przyrody powiedzieć muszę, że ta jest dość zwyczajna, a jej zawartość w tej chwili wymaga bardzo pilnego serwisu. Ale! I tak chciałam ogromnie podziękować tę skrzynkę i jej oryginalną historię, bo to dzięki niej dowiedziałam się, że istnieją kesze inne niż te zagrzebane pod drzewem i pewnie w jakimś stopniu to dzięki niej założyłam konto na OC. I właśnie za to - za pokazanie miliony lat temu, że keszowanie to nie koniecznie zwyczajne kopanie w ziemi - leci ode mnie gwiazda - a warto wiedzieć, że nie rozdaję ich łatwo.

Bardzo ciekawe i robiące wrażenie ruiny! Sama skrzynka ukryta wręcz na widoku :), chociaż rzeczywiście trzeba chwilę pomyśleć nad znalezieniem dobrej drogi.

Podejmowanie w tej chwili możliwe jest również bez kaloszy, chociaż z nimi jet dużo przyjemniej...

TFTC + ocena znakomita za miejsce!

PS. Warto byłoby przeprowadzić jakiś serwis, bo w środku bardzo mokro + zamieszkała tam czarna pleśń.

Znaleziona z pomocą niezastąpionego Whatevera;)

Gumiaki?? Jakie gumiaki, na co to komuWhatever na okoliczność tego kesza zawinął gacie i przyodział gustowne lacie i po prostu polazł po keszaJuz miał wyraźne nerwy na tego kesza chyba, a z rozwścieczonym Whateverem nie ma zartówPolazł, znalazł kesza, przylazł, zdjął lacie i odjechaliśmy jakby nigdy nic, hehe ;)

Dzięki za kesza.

w zasadzie od początku keszowania ta skrzynka mi wisiała i denerowała :)

Tym razem stwierdziłem że choćbym miał po pachy leźć w tym syfie to poleze :)

Udało się operująć mniejszymi głębokościami, chociaż ślisko tam jak diabli.

Lubię takie kesze, a jako że to też oldschool to leci gwiazdka :)

Dzięki i pozdrawiam.

Jaaaaa.....Nie powiem, to było super!....Więcej takich skrzyneczek...Już miałem zrezygnować, ale brat był uparty i co?.....Jest keszyna:)....DZIĘKI!

Zwiedziliśmy obiekt z każdej strony w poszukiwaniu skrzynki bo mamy na oczach nie powiem co. ale się w końcu udało. Dzięki.

Trzy lata temu pierwsze podejście do kesza - zakończone niepowodzeniem, pomimo że sporo osób próbowało:).
Dziś znalazło się dwóch chętnych ze sprzętem, dowód na dołączonym zdjęciu. Wesoło dziś było przy podejmowaniu kesza:).

Dziękuję i cieszę się, że udało się w końcu go zdobyć, Tatiana

Śmiechu było podczas podejmowaniaA jak fredzio zrzucił nogawki to już w ogóle;) Gumiaki w zupełności wystarczyły. Droga do kesza powoli zarasta, przez co chyba łatwiejszy do podjęcia. Dziękujemy.

Co tam Stalker. Chyba odtańczyliśmy deszczową piosenkę w zonie. Bo jak nie od dziś wiadomo, znaczna część nas - keszerów, od dawnia nie jest normalna :)
Gumiaki rulez. Dzięki za kesza.

Znaleziona o 16:35. Mieliśmy 14 nóg i 4 gumiaki. Wydelegowaliśmy więc tylko tych których najmniej szkoda ;-)
Dzięki za skrzynkę.

Dzisiejsza wyprawa owocowała w ekwipunek... samochód, rowery, lina, ubrania do jaskiń, no i woderyDo tej pory zastanawiam się jak Dallas zmieścił to wszystko w samochodzieDo pojęcia tej skrzynki zasugerowałem Dallas`owi rower, ale coś nie bardzo chciał mnie słuchać :)

Dzięki :)

W dzień to zupełnie bez klimatu w porównaniu z tym co ostatnio zobaczyliśmu i usłyszeliśmy nocą. Mieliśmy tu z Driverem trochę sprzętu na każdą możliwą okoliczność. Ostatecznie zostałą wybrana wersja klasyczna czyli coś w klimacie OP1. Skrzynki bo właściwie są dwie można podjąć spokojnie w gumowcach. Trzymajć sie tego co rośnie i tego co tuż pod wodą a spokojnie dojdziecie na miejsce.Zabieram kreta.

Dzięki

 

 

Drugie podejście, tym razem tylko w celu sprawdzenia czy kret (Bilet z Barcelony) rzeczywiście znajduje się w skrzynce i po prostu go przeoczyliśmy za pierwszym razem. Okazało się, że krecika nie ma, ale dzięki temu, że tym razem uzbroiliśmy się w odpowiedni sprzęt można było zwiedzić okolice skrzynki.

hmmm... tak jakby przydałby się dodatkowy sprzęt w postaci woderów czy tam op-1... dziś bez szans

Widok terenu nocą przy rechocie milionów żaby słyszanych z kilometra przeraża. Liczyliśmy na spokojne podjęcie...

Niestety inną razą....

Niestety nie wzięliśmy sobie do serca rad doświadczonego stalkera i jak to bywa z kotami, musieliśmy improwizować. Z powodu braku OP-1, a nawet siermiężnych woderów, jeden stalker z naszej ekipy, zdecydował się na śmiałe podjęcie skrzynki bez zachowania podstawowych środków ostrożności. Misja zakończyła się sukcesem, w skrzynce umieściliśmy nowy artefakt, jednak operacja zakończyła się tragicznie dla wyżej wymienionego. Wysoki poziom promieniowania, doprowadził do mutacji zamieniając skażonego stalkera w snorka. Jednak, z jakiegoś powodu w tym przypadku mutacja nie spowodowała wzrostu agresji, tak specyficznego dla tego hmm gatunku? Było to najprawdopodobniej spowodowane niskim IQ ofiary, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że cały potencjał osobnika, został wykorzystany w celu zapewnienia podstawowych funkcji życiowych zmutowanego organizmu. Tak więc, jeżeli spotkacie w okolicy włochatego, nieogolonego snorka - pozdrówcie go od nas :D<br /> IN: GK<br /> OUT:--<br /> Dzięki, za najlepszą skrzynkę na jaką do tej pory trafiliśmy!

Znaleziona z Piko i coosiek+Anula :)
Szybkie przejście po lodzie, który przy skrzynce był mało stabilny...
Po pewnym czasie coosiek dotarł z kołem ratunkowym i można było dokonać wpisu :D
Dziękujemy za pokazanie miejsca i fajna zabawę :)

Zdobyta dzięki dość grubej, pomocnej warstwie lodu z Piko oraz KT &amp; SLStrach przed tym, że się zapadniemy był cały czasPrzy samym keszu Piko się utopił, ale z pomocą przyszła "tratwa" i udało się podjąćTFTC!

Znaleziona wspólnie z coosiek+ Anula oraz KT & SL:)

Namierzona dość szybko ale dojście do niej było troszkę skomplikowane;)

Pomocny przydał się tutaj lód chodź przy samej skrzynce nie wytrzymał pod moim ciężarem:D Koło ratunkowe naszykowane przez Coośka załatwiło sprawe i kesz był w naszych łapkach:)

 

Dzięki!

Podejście wiosenno-zimowe zdobyty za 4 razem, sukces, lód tak gruby że utrzymał moje 100 kg .TFTC.

 

Pręt nieaktywny, chłodziwo zamarzło. Lód był mocny i stabilny pod moim ciężarem z wyjątkiem miejsca przy samym keszu – tam trzeszczał złowieszczo, ale jakoś się udało.

PS. Nie wiem tylko, dlaczego teraz w pokoju jest jakoś jasno mimo zgaszonego światła…..

Wreszcie udane podejście. Za czwartym razem skrzynka uległa;-). Zimowe warunki umożliwiły podejście bez strat. Polecam. Zimą radioaktywność zmalała. TFTC

Skrzynka znaleziona jako Jed team podczas wielkiej wyprawy rodzinnej na południe Polski.

Skrzynka znaleziona podczas czwartego dnia zlotu na Jurze w drodze do Katowic.

Zdobyty w ramach współpracy zespołowej: ja miałem wodery, a Mario miał ochotę je założyć i pójść po kesza. :)

W końcu!!! Mariosek był w siódmym niebie kiedy mógł wciągnąć OP1 od Jed Team i zrobić chlup do wody, namierzyć i podjąć kesza. Dziękujemy i pozdrawiamy

W tym miejscu trzeba przyznać marabutowi Zieloną Gwiazdkę za poświęcenie, który poszedł na ochotnika w te skarzone miejsce i zdobył dla nas kesza.

TFTC

Marabut przywdział niewidzialne wodery i nie bacząc na skażenie, ruszył po kesza. Chwała mu za to i podziękowania! Fajna skrzynka, dziękujemy!

Zdobyta dzięki poświeceniu Marabuta, za co bardzo dziękujemy.

Nie wiem jak nam sumienie pozwalało patrzeć z góry na jego odważne poczynania w skażonej strefie, szybki wpis do logbooka przez resztę towarzyszącej ekipy, aby poziom napromieniowania nie przekroczył krytycznej dawki i zwrot skrzyneczki.

Dziękujemy.

Nie mieliśmy woderów ale mieliśmy fantazję ... znaczy miałem ją ja, i zanurzyłem stopy w chłodziwie by dotrzeć do keszynki, eee znaczy się chciałem zanurzyć tylko stopy ale niespodziewany bieg wydarzeń sprawił że zamoczenie poszło znacznie dalej. Ale nic to keszynka zdobyta. Następnie wspólnicy keszowania wrócili na szlak a ja udałem się do najbliższego punktu medycznego w celu neutralizacji skażenia ( zewnętrznie mydłem , wewnętrznie browcem.) Dziękujemy za kesza, mieliśmy fajną zabawę ! 

:) To miał być aquapark zdaje się tak na prawdę. Mamy blisko to może zaliczymy kiedyś

jak zajechałem, byłem suchy i namierzyłem kesza

długo nie minęło i po ulewie nie miałem juz oporów

Sufferowe kesze nie zawsze dobrze oceniam, ten rekomenduję

Woda zimna, dno niepewne, ale shimano sworzyło buty SPD na każde warunkiKesz dla tych, którzy lubią wyzwania. Dzięki!

Doceniam poświecenie zyr-a, ale po jego akcji to i mnie korci aby wskoczyć w OP1 i samemu sie trochę popluskać w wodzie

TFTC

Znaleziona dzięki poświęceniu - i odpowiedniemu usprzętownieniu - ZYRa. Bardzo ciekawy obiekt, a okolica naprawdę stalkerowa. W okolicy znaleźliśmy jakieś porzucone łachy i szkielet psa. Brrr...

W zlotowej ekipie i ciężkim klimacie z Nannette, Meghan i resztą. Dziękuję i pozdrawiam.

Drugi dzień keszowania w okolicy zlotu. Pogoda była taka a nie inna, zachęcała raczej do spania niż chodzenia po lesie i skałach, ale.. czego się nie robi... ;-)<br /> <br /> Dotarliśmy na miejsce, zgodnie stwierdzilismy, że kordy są w wodzie, telefon do KrystianaT potwierdził, że nie damy rady bez sprzetu (chociaż Mario był gotów zdjąć spodnie ;-))<br /> <br /> Zostawię sobie tego kesza na kiedy indziej..

Stalker Zyr wziął na siebie ryzyko i przy okrzykach zachęty brodził w chłodziwie. Że okolica jest niebezpieczna najlepiej świadczył szkielet psa - ani chybi pupila jednego ze stalkerów, który inne zwierzę wyciorało na powierzchnię.

znalezione z tatą w czasie zlotu na Jurze. Tata się taplał

Absolutna bomba! Jestem fanem takich keszy. Bez przesadnego przegięcia, za to frajda przy zdobywaniu przeogromna.

Już idąc na miejsce, mimo że to wuzet niósł OP1, a ja ino kalosze, to wiedziałem, że nie odpuszczę, i wlezę. I bardzo, ale to bardzo mi się podobało.

Wielkie dzięki!

cech zdobywany podczas V ogólnopolskiego zlotu geokeszowego na Jurze,

no tak, zyr poszedł i pozostaje małe rozczarowanie że samemu się nie podjęło,

ogólnie uznaję podobnie jak on, że całokształt to rewelacja,

dzięki za tego cecha, pozdrawiam.

Daję gwiazdkę za miejsce ukrycia i opis skrzynki, który wprowadza poszukiwaczy w świat postnuklearny. Kesz podjety wspólnymi siłami (Zyr maczał się w chłodziwie) podczas V Zlotu OC.

Gdyby nie Zyr...Będzie co wspominacKeszyk odwiedzony podczas V ogólnopolskiego zlotu geokeszowego na JurzeDzięki :)

Kesz podjęty, ale nie było łatwo dosyć się nakombinowaliśmy zanim go dorwaliśmy, jak kolega wcześniej pisal wszystko było zamarznięte, ale akurat podejście w pobliżu kesza musiało odmarzać jak na złość;/ Fajna miejscówka OUT: nic IN: smycz

Dwa razy do tego kesza już startowałem. Jak to mówią - do 3 razy sztuka.
Tym razem uzbrojony w wodery dałem radę aczkolwiek z problemami...
Wybrałem chyba najgorszą porę roku do takiej akcji - większość zbiornika zamarznięta grubą warstwą, natomiast okolice kesza nasłonecznione i z roślinami - tutaj lód był cienki. O ile dochodząc do kesza lód w wyniku kontrolowanej akcji lód załamałem i brodziłem w wodzie, o tyle powrót był dużo trudniejszy. Nie dało się wejść na lód, bo krawędzie się obłamywały. Koniec końców wybrałem inną drogę powrotu, wreszcie udało mi się wleźć na lód. Ale już prawie wychodząc z zony lód się załamał i byłem po pas w wodzie. Lodowata woda zaczeła się lać do woderów, zdecydowana akcja odskoku do ściany gdzie jest płyciej uratowała mnie od totalnego zalania. Potem powolutku wzdłuż ściany i jakoś się udało wyleźć. Całe szczęście że miałem rzeczy na przebranie, bo tu skończyłaby się nasza wycieczka ;)

Kesz owczywiście znakomity, dziękuję autorowi i Etna&Mars za reaktywację.

Pozdrawiam
Art_noise

Super miejsce!!

Znalazłem wcześniejsze miejsce ukrycia skrzynki w wodzie znalazłem tylko worki najprawdopodobniej po skrzynce a skrzynki brak więc zastawiliśmy nową w tym samym miejscu ukrycia

#190

Dziękuję i pozdrawiam

Piotrek

Komisja ds. energetyki jądrowej potwierdza brak kapsuły. Jednak sposób jej zniknięcia wskazuje bardziej na działalność oszalałych mutantów, niż warunków pogodowych. Stwierdzono brak klinika, natomiast żaden z dryfujących dwóch foliowych pancerzy kapsuły nie zawierał. Dla zachowania equilibrium otoczenia, kapsuła została odtworzona w miejscu dla niej przeznaczonym przez śmiałka - syn_dziadka.

Zgłaszam brak skrzynki!

Poziom wody po okresie powodziowym podniósł się nieco więc i dojście do miejsca w którym kesz był jest nieco utrudnione. Niemniej jednak widoczne miejsce po skrzynce jest puste, pod nim pływa(ł) worek w który kesz był zapakowany. Oprócz worka znaków po keszu brak.

A szkoda, bo to moja piewrsza, przypadkowo znaleziona skrzynka była. :(

Przy tej skrzynce spotkaliśmy MYSZKOW-Team. Niestety pomimo wytężonych wysiłków połączonych sił kesza nie udało się odnaleźć.

Pozdrawiam - Sebek

znaleziona ale nie wyjęta , bo po deszczach stan wody tak się podniósł że faktycznie bez woderów ani rusz ;  

Minister pracy i polityki społecznej radzi: zawsze przestrzegaj przepisów BHP i stosuj odzież ochronną.
Stosując się do zaleceń ministra w dniu dziesiejszym weszliśmy w strefę zagrożenia radiologicznego, jednak nic nam się (jak dotąd) nie stało. Wpisu dokonujemy pospiesznie, bo jakby tak miało z dodatkowych kilka palców wyrosnąć to nie wiadomo jakby się pisało na klawiaturze.
To co skomentowali poprzednicy - nie był to kesz. Kesz widoczny z parkingu (drive-in), leży tam gdzie umieścili go tboniasty z KrystianT i ma się dobrze.
Opisany poniżej w komatarzu Doczu sposób dojścia po fundamentach w tym roku jest niewykonalny, bo poziom chłodziwa w tych miejscach jest zbyt wysoki (po kolana). W skrzynce wylądował GK bilet z Barcelony, innego trade'u nie było.

Dziękujem. Pozdrawiam. Rekomendujem. Ania i Marcin

Nie chcę napisać że podjąłem tego kesza... Ale jak pokazuje zdjęcie chyba po prostu nie ma co podjąć... cały kesz pływa, obok pływał czarny worek. Miejmy nadzieję że to nie kesz... ale żona która ma lepszy wzrokwypatrzyła na powierzchni zawartość skrzynki. Serwis niemożliwy- brak wysokich butów wędkarskich. Można się zachwycać miejscem...WSPANIAŁE.

odwiedziłem jeszcze w zimę jak woda była zamarznięta to łatwo było dojść

Jak już Przemek napisał kesz był w wodzie. Wewnątrz tylko lekko wilgotne. Podsuszyliśmy i odłożyli na miejsce podpierając dodatkowo ceglanym klinem.

Nie wiem dlaczego, ale jak wracaliśmy na parking to wszyscy z niego pouciekali - łącznie z policją...

In: misie. Out: szklana kulka

TFTC, Krystian i Asia

Od początku wszystko wskazywało na to, że nie będzie łatwo. Zwłaszcza widok bielejących kości jakiegoś nieszczęśnika...

Szybkie założenie kombinezonów ochronnych, wstępna kontrola dozymetryczna i naprzód!

Jakie to szczęście, że pojemnik okazał się hermetyczny! Kontener unosił się swobodnie w chłodziwie reaktora. Najprawdopodobniej lokalne mutanty, zamieszkujące największą głębine próbowały użyć go jako wabika na nieszczęsnych poszukiwaczy. Krystianowi udało się podjęcie, jednak cena za odwagę okazała się bardzo wysoka...

Ze skrzynki podjęliśmy kraba (jako jedynego zdrowego osobnika) i pozostawiliśmy jelenia promienioholika.

Po opuszczeniu okazało się, że coś jednak było nie tak z naszymi licznikami... Coś zaczęło dziać się z naszymi ciałami...

 

Usunąłem mój poprzedni wpis jako że nieaktualnym stał  się na szczęście

Nigdy tego nie robimy, ale tym razem zmuszeni jesteśmy do usunięcia wpisu Skorpiona. Już On wie dlaczego :(  !!

 

Wielkie dzięki Bazyl Twój wpis już nie jest aktualny.

Hehe super miejsceNiestety brak przygotowania więc skrzynka niepodjęta. Ale wrócimy ;)

Pozdrawiamy
Art_noise, Reniusia i Majka

Łatwo nie było, ale jako pilot i kierownik wyprawy spisałem się dobrze. Żółwie są, chyba Ninja.

Nie powiem, że było łatwo. Polecam gumiaki co namniej do kolan. Ja dotarłem jakoś, a mój Tata (gorbi) asystował z góry jako pilot. In: kulki, Out: nic.<br /> Uwaga na studnie melioracyjne, no i żeby zawartośc cache'a nie popłynęła !!!<br /> Pogryzły mnie radioaktywne komary, wydawało mi się, że widzę w wodzie zółwia [Ninja] Ale już lepiej. Wracamy do bazy.

Skrzynka odnaleziona przez H.S. "WiR" w składzie Saygon, Prezes, Czesiu, Blejku.

Gdyby nie sokoli wzrok Prezesa to nasze kości świeciłyby w zonie mdłym światłem. Szacunek należy się również Czesławowi, który nie zważając na wariujący licznik Gaigera wlazł do ciężkiej wody i wydobył artefakt. Mamy nadzieję, że nie obudzi się jutro z błoną między palcami i dodatkową głową. Meldujemy również o podejrzanych osobnikach w turbanach. którzy nieudolnie przebrani za prezenterów telewizji Al Dżazirra usiłłowali zniechęcić nas do poszukiwań. Dzięki wyposażeniu skrzynki w postaci scyzoryka i zapalniczki poradziliśmy sobie z nimi starą, sprawdzoną metodą zwaną "Ogniem i mieczem".

OUT: scyzoryk

IN: smycz + krab

Dzięki ochronie aktywnego jodu (foto) skrzynka złupiona bezboleśnie po zamianie ludzkiego obuwia na sandały. Polecam spacer tuż przy ścianie. Okoliczna ludność po przyciśnięciu (aktywnym jodem) zeznała, że ma przykazane głosić pogłoski jakoby był to aquapark a nie reaktor. Ciekawe kto by w to uwierzył? A małe zielone żabki ze zdjęcia Doczu, urosły i zczerniały. Pewnie pod wpływem promieniowania. Rzekotki drzewne, jak nazwa wskazuje siedzą na drzewach i nie pływają bo by im się łapki na drzewach ślizgały. Sięgając po logbook w słoju, odłożyłem na chwilę szklane kulki do kieszeni, coby do wody nie wpadły i tam już zostały. Poszly do okolicznych keszy: Stara Prochownia i Księżniczka na Skale. Jeszcze jedna uwaga, z boku budowli wykonano przekop celem odwodnienia a wody nie ubywa, dziwne...

Aqua Park New Age ;-)

Ha! Jeśli miał tam być aquapark to można rzec, iż właściwie im się całkiem udało...

Odnaleziona przez tubylców zupełnie przypadkowo, wczoraj (kiedy to jeszcze tubylcy o geocachingu pojęcia nie posiadali), dzisiaj zrobiony wpis i dodatkowo:

in: szlane kulki (4 sztuki)

out: naklejki

W razie wątpliwości co do przeznaczenia budynku mogę napisać, psując jednak trochę stalkerowy' nastrój - miał to być aquapark. ;) 

TFTC POZDRAWIAM NANNETTE

Strefa zdobyta w 200805291821. Radiacja na poziomie bezpiecznym, pod warunkiem zastosowania wewnątrzustrojowych nanorobotów medycznych.  Bez problemu można też wysłać na misję combat droida (modele od III generacji QAlpha wzwyż)

Saracen: Tomasz & Aneta™ koniec przekazu, bez odbioru...

Tak właśnie pomyslałem słuchając ich koncertu. To muszą być zmutowane twory;-)

Obawiam się, że to nie rzekotki ale zmutowani i zdeformowani od promieniowania nieszczęśnicy, którzy budowali Lewy Reaktor Atomowy...

Bardzo się cieszymy ze znalezienia skrzynki, gratulujemy i dziękujemy za rekomendację. Najbardziej zaś cieszymy się z tego, że promieniowanie Was nie powaliło.

Znaleziona o 22-ej w całkowitych już ciemnościach.

Tym razem Doczu był szybszy i Wielki Szacun dla Niego za podjęcie skrzynki.

Za to po ciemku wysłuchałem na miejscu tak niesamowitego koncertu mieszkańców "reaktora" że macie czego zazdrościć  :).

out: misiaczek

in: nalepka

P.S.

Gwiazdka za miejsce ukrycia, a dodatkowo za możliwość wysłuchania  niesamowitego koncertu o którym pisałem wcześniej.

Bazyl

Podjęta :-)<br /> wreszcie coś zdobyłem przed Bazylem choć on był wcześniej na miejscu :-)<br /> Do skrzynki można dotrzeć bez woderów, ale jednak zanurzyć stopy do kostek trzeba . Wystarczy się poruszać po elementach fundamentów.<br /> UWAGA:<br /> W wodzie żyją Rzekotki Drzewne - patrz zdjęcia. Proszę więc o ostrożność przy podejściu do skrzynki. To bardzo rzadkie płazy.<br /> Out: Naszywka Geocache<br /> In. Moneta numizmatyczna.

Keszyk zlokalizowany wzrokowo !!!

Niestety mój dozymetr wskazywał zbyt duży poziom promieniowania jak na mój stój ochronny , więc nie zaryzykowałem podjęcia.

Wrócę tu jeszcze z bardziej odpornym sprzętem ochronnym i napewno podejmę kolejną próbę podjęcia ;-)

Bazyl