Zaległy wpis. TFTC!

Datę poprawię później.

Finał znikł. Być może z powodu remontu torowiska...

EDIT: my_key mi mówił, że nie tyle znikł, co raczej został dużo głębiej odłożony niż oryginalnie. Tak czy siak, pozostawiam skrzynkę jako zawieszoną, bo jak sam właściciel nie może znaleźć, to już jest coś nie tak ;> Jeśli ktoś z Was znajdzie skrzynkę od tego momentu to prosiłbym o przesunięcie jej w dokładnie to samo miejsce, które wynika ze współrzędnych i mapy satelitarnej Google Maps, w takiej odległości od krawędzi, żeby osoby o krótkiej rozpiętości rąk miały szanse ją wygrzebać od góry (stojąc na torach). BTW, okolice finału ostatnio mocno się zmieniają. Obiło mi się o uszy, że ma tam być wielki remont. Teren zdaje się być bardziej pilnowany, niż jakiś czas temu, co dość mocno psuje klimat (zarówno klimat podejmowania finału, jak i klimat samego miejsca). Być może na wiosnę postaram się coś z tym zrobić.

Etap startowy na szczęście tym razem szybko i sprawnie rozpykała Grażka, bo ja stojąc na kordach miałem trochę przestrzelony pomysł. 

Pierwszy etap pośredni - mistrzostwo - padł szybko.

Drugi etap pośredni - jako właściciel smartfona męczyłem się tu masakrycznie - co za każdym razem informacja, że jesteś 1412 metrów od kordów. W końcu pomogło wyłączenie lokalizacji na podstawie sieci komórkowej, a pozostawienie tylko GPSa (a myślałem, że jak mam aktywnego GPSa - Locus - to skorzysta z lepszego źródła).
Podpowiedź odczytana sprawnie - nie było wątpliwości, czego szukać dalej.

Trzeci etap - tośmy się naszukali - a taki prosty był. Niestety - jak już wcześniej powiedziałem, działanie na nieswoim terenie powoduje, że pewnych informacji się nie zauważa.

W międzyczasie zainteresował się nami stacjonujący w niedalekiej przyczepie ochroniarz. Aby go przeczekać, i podjąć finał, udaliśmy się na pobliskie tereny zielone, i przystąpiliśmy do konsumpcji napojów niskooktanowych, zagryzanych ciastem i ciastkami. Niestety, żaden z dwóch szturmów na finał się nie powiódł.

Mimo fiaska poszukiwania zaliczam do udanych - bardzo przyjemny spacer!

Dzięki!

Obrazki do tego wpisu:

Ekipa cz. 1

Ekipa cz. 2

Z trasy

Znaleziona z Rysią, Bramstegną, youPeterem i My_Keyem w czasie ferii.

Niesamowity kesz :D

TFTC!

Znaleziona z Bramstengą, Silvią96, youPeterem oraz My_Keyem podczas feriowego pobytu w Trójmieście. TFTC!

Podjęta z Rysiaaa, Silvia96 i youPeterem, pod czujnym okiem niezawodnego My_Keya. Jedna z najlepszych gdańskich skrzynek, które miałam okazję podjąć - świetne, bardzo pomysłowe patenty. Robiliśmy ją na nogach, więc całość trochę nam zajęła, ale zdecydowanie było warto!

Z wielką przyjemnością wybraliśmy się dziś na tę kszynkę. Kika, będąc już po pierwszym etapie, spędziła czas na przypatrywaniu się moim poczynaniom. Ponieważ z Jej twarzy nie mogłem nic wyczytać, metodycznie wprowadzałem swoje koncepcje. I w końcu Bingo! - etap pierwszy zaliczony, choć byłem już przy nim wcześniej i ... 

Potem jazda na drugi punkt, małe problemy z hasłami, bo choć mieliśmy wszystkie dane, skojarzenia co do miejsca były inne. Na trzecim punkcie mały zastój, byliśmy blisko, jednak mała podpowiedź była potrzebna. Ciekawa była nasza interpretacja rozwiązania :-) 

Po finał musiałem oczywiście "od najgorszej strony", ale takie są uroki geocachingu :-) 

Całość wyśmienita, wymaga ruszenia komórkami. Przygotowanie techniczne na medal! Cały czas myślę, czy ostatnia podpowiedź jest dziełem autora - szacunek Wrygiel :-) 

Zielone jak nic, tyle że obecnie nie mam. Proszę o cierpliwość.

TFTC! Pierwsze podejście pod skrzynkę z Nannette i Rubinem na początku stycznia - mimo, że znaleźliśmy pierwszy etap to super-sztormowa trójmiejska pogoda wygoniła nas znad Motławy. Powróciłam pod koniec stycznia z Chesterem. Nie miał lekko bo musiał sam rozpykać I etap. Żaden z etapów nie jest prosty ani oczywisty. Co i rusz potykaliśmy się o własną ignorancję i brak spostrzegawczości. Pogoda też nie rozpieszczała. A mimo to rozbrajanie kolejnych etapów wywoływało uśmiech na twarzach. Finał zdobywany prawie z odmrożeniami. Całość bardzo nam się podobała - polecamy cierpliwym;)))

Haha, dzięki wszystkimBardzo miło się czyta te komentarze ;)

Było dokładnie tak jak napisał triPPer.

On się zafiksował na pewne rozwiązanie, a ja bezwolnie podążałam jego myślami.

Sprawę przemyślam w domu i.... ruszyliśmy w ulewę w ciemności na poszukiwania.  Aż mi się buzia uśmiechnęła widząc pomysł na I-szy etap  – triPPer to co zobaczył olał, a ja zaczęłam drążyć!

Potem była „siła w kupie”.

II-gi etap szybki.

III-ci – oj podobało mi się podobało – sprytne!

Finał zaskakujący – wszyscy tam szukali tylko jeden z nas znalazł!

 Dzięki!

No cóż :)

Ta skrzynka to było istne wyzwanie intelektualne

I etap to trzy podejścia - w sumie chyba z 4 godziny. Zafiksowałem się na rozwiązanie, które było drogą donikąd. Z pomocą przyszła MychaK, która pewnego wieczoru, powiedziała: wsiadamy do auta i jedziemy, chyba znam rozwiązanie. Było coś koło 20. W graści trzymała wydruk z google maps, a na nim jakieś dziwne linie, wyliczenia - no cóż - matematyk.  Przez 3city przetaczał się właśnie orkan, z nieba sypał śnieg z deszczem. Cud, że nas nie zdmuchnęło. Podchodzimy do wytypowanego miejsca, chwila niepewności... i mamy to. BAAAAARDZO SIE PODOBAŁO !!!

II etap - jeszcze w czasie zdobywania I etapu umówiliśmy się z Harpusem, że następne etapy robimy razem. Widząc, jak nam idzie i po wpisach poprzedników podejrzewaliśmy, że dalej może być równie ciężko. Wieść pomknęła po Keszerskiej Wierze. Pogoda dopisała. Na niebie ani jednej chmurki. Zebrał się nas całkiem spory tłumek. Uzbrojeni w urządzenia, podłączeni pod net, ubrani w dobre humory, przemknęliśmy przez II etap. To był prawie DRIVE IN :P

III - o tu było bardzo ciekawie. Cud, że szyny jeszcze są na swoim miejscuAle się udało. Niesamowite maskowanie. Wtopienie w otoczenie - idealne. BRAWO !!!

IV - finał. Oj co tutaj się wyrabiało. Zdjęcia sekretnych miejsc tam gdzie nasze oko nie sięga. Macanie. Machanie przejeżdżającym pociągom. Lookanie na GoogleMaps (bardzo pomaga). No i co ? Nie z nami te numery kolego wrygiel :). Raptem 20 min później finał padł.

Skrzynka genialna. Każdy, każdy etap ma swój urok. Okoliczności przyrody przefajne- dzięki za ich pokazanie.

Na zakończenie nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować DEBIUTU !!!
Chcę więcej takich skrzynek.

Dla mnie jest to quiz z elementami multi, niż multi z elementami quizu (jak jest obecnie) :)

Mi akurat pierwszy etap zajął dosłownie 5 minut (po informacji, iż jedna ekipa "męczy" się już z nim parę godzin, podjechałem przy okazji) ale rzeczywiście "start" może się dłuuuużyć :P

W każdym razie w ramach dużej, szesnastoosobowej "ustawki" udało się pokonać trasę  i odnaleźć pojemnik finałowy :)

Dzięki za atrakcje :)

THX

Etapy rozkminiane na kilka razy, finał podjęty w nadzwyczaj licznym keszerskim gronieSuper keszyk, dzięki!

Skrzynka znaleziona w bardzo miłym towarzystwie. Etapy świetne -  szkoda, że finał taki "zwyczajny". Jak dozbieram to dam rekomendację Dzięki!

Skrzynka znaleziona silną, pomorską ekipą.

To było świetnie spędzone niedzielne popołudnie w pięknej styczniowej pogodzie. Ta skrzynka była pierwsza i doskonale się przy niej bawiliśmy.

Najdłużej zeszło nam na pierwszym etapie i bez podpowiedzi byłoby ciężko. Potem już poszło i każdy etap bardzo nam się podobał.

Finał rzeczywiście zwyczajny, ale nie popsuło nam to obrazu znakomitej całości.

Wielkie dzięki za skrzynkę i czekamy na więcej.

Z Miśkiem i Orłem. Baaardzo fajna skrzynka. Czwarty etap mega! Dziękuję i pozdrawiam!

Orzeł wyciągnął nas na tego kesza i mówił, że mu nie szło to wyruszyliśmy razem. 

Pierwszy etap bardzo fajny, estetycznie wykonany.

Drugi ciekawie zrobiony.

Trzeci to majstersztyk!

Bardzo mi się podobało, ale na rowery było za zimno.

Zdobyta z Agathą i Orłem.

Rekomenduje!!!

Po kilku podejściach udało się w końcu rozkminić pierwszy etap, drugi to właściwie formalność.

Po nieudanych poszukiwaniach na etapie trzecim ściągnąłem posiłki w postaci Agathy i miśka.

To był dobry ruch, bo misiek po paru minutach zapytał: "Macie gps-a ? Dyktuję koordy :)"

Finał znaleziony dzięki Google Maps, za całość poleci zasłużone zielone, jak dozbieram.

Podobały mi się wszystkie etapy, proszę o więcej :)

TTF! 13:20

Wreszcie! Kesz zdobyty za szóstym podejściem - i całkowity czas operacyjny to też ok 6 godzin :D 

Hmm... I nie wiem, co tu napisać, żeby nie spojlerować... :D

Jako, że kordy początkowe i finał "Dwóch wież" są stosunkowo blisko mojej uczelni, jak miałem jakieś okienko czy nudny wykład, to się zrywałem na godzinkę i za każdym razem odkrywałem kolejne elementy "układanki"... :) 

Pierwsze podejście było jakoś pod koniec października lub na początku listopada - dokładnie nie pamiętamDocieram na miejsce i "hmm... wtf?"Pogoda nie była idealna i po ok 20 minutach odpuściłem. Tego samego dnia, wracając do domu, spotkałem w skm GrażkęI ona mówi, że też miała niedawno swoje pierwsze podejście do pierwszego etapu i również tam poległaChwilę pogadaliśmy, przeanalizowaliśmy wszystkie możliwe rozwiązania i się rozstaliśmy. Kilka dni później kolejne podejście i... Tak! Jedna z naszych teorii była trafna!Nie mogłem uwierzyć, że to było toCholernie pomysłowe! Gratulacje! ;)

Drugi etap... Oj, tutaj to się dopiero "pobawiłem" w beta-testera...Za pierwszym razem straciłem tam blisko godzinę, sądząc, że to ja popełniłem jakiś błąd i nie dzwoniłem do założyciela. Drugie podejście: krążę tam z pół godziny, jestem pewien, że jestem na dobrych kordach i podaję dobre odpowiedzi na pytania i nic nie wchodzi... Dzwonię do Wrygla, potwierdza, że jestem na dobrych kordach (świetny pomysł z tymi powiadomieniami - gdy ktoś jest na kordach i wysyła formularz z odpowiedziami, autor dostaje powiadomienie na maila o lokalizacji zdobywającego)Tym razem wina programisty - zamienione pola nr domu z nazwą obiektuTak prosty błąd mógł wynikać w sumie tylko ze zmęczeniaGratuluję napisania od podstaw tak ciekawej stronki, która, mimo iż trochę nerwów mi napsuła, to również dostarczyła bardzo dużo zabawyExtra! :) 

To teraz czas na etap trzeciTamtego, właściwie już, wieczoru, było zimno i ciemno, więc po zdobyciu etapu drugiego, przy etapie trzecim spędziłem może 10 minut i odpuściłem, bo w sumie zamarzałemKolejna "wycieczka" z uczelni i tym razem etap padł w niecałe 10 minutNo masakra... Ech... I co tu napisać, żeby nie spojlerować? Dopiero po tych 20 minutach ogarnąłem, że cały czas właściwie patrzyłem na etapDałem się wkręcić :D

Finał... Będę szczery - po tak zajebistych etapach spodziewałem się jednak czegoś trochę lepszegoWrygiel - nie odbieraj tego jako krytykę, tylko pomyśl nad chociażby i większym pojemnikiem... Tam spokojnie się coś większego zmieści, a tak, gdybym znalazł takiego kesza jako tradycyjnego, bez żadnych etapów, poleciała by ode mnie ocena dobra (i zastanawiałbym się nad normalną...). Nie mniej jednak poziom wykonania etapów jest tak wysoki, że tego kesza po prostu nie da się zapomnieć (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniiu) :)

Tak więc moi drodzy: Wrygiel odwalił tutaj kawał dobrej roboty i stworzył niewątpliwie jedno z najlepszych multi w Polsce, dodatkowo udowadniając, że da się tego dokonać naprawdę niewielkim nakładem finansowymPOLECAM!!! :)

I na koniec taki mini spojler ode mnie w formie cytatu z "Infiltratorów", świetnej książki David'a Morrell'a opowiadającej o miejskich eksploratorach"Avp avr wrfg glz, pmlz fvę jlqnwr" :)

skrzynka momentami fantastyczna a chwilami mniej . . dlatego jednak bez gwiazdki. tftc   +3

stf. z zoha i z tuchlinem. reko za dwa najjasniejsze punkty. dzieki, wrygiel. swietny debiut :-)

Ftf rozpoczęty w nocy z NCT lecz niestety z braku czasu trzeba było się ewakuować w pewnym momencie przy etapie drugim. Koło południa udało mi się namówić damską część rodziny na wypad i takimi właśnie średniej jakości drogami, ścieżkami i tokiem myślenia (tak przy tej skrzynce trzeba myśleć) dotarliśmy w końcu do finału. Więcej szczegółów wysłałem autorowi na priv aby nie psuć zabawy innym. Dałbym gwiazdkę ale ... już dałem. Więc tu się podziała. TFTC

My z A.Adams pokonaliśmy etap1. Mimo że najniżsi nie jesteśmy wskazówki nr2 nie potrafiliśmy znaleźć (może wpadła w, bo miejsce raczej dobre...? ), ale dzięki linkowi z opisu wiedzieliśmy gdzie szukać etapu3. Niby zatrzymaliśmy się gdzie chyba trzeba, ale wskazówka nr3 nie wpadła w nasze ręce. Jeszcze tu wrócimy... 

A jak,pewnie że po nią wyrwaliśmy! Pierwsza wskazówka po chwilach kumania uległa. Szybki dojazd na miejsce drugiej i tutaj niestety nas rozłożyło.. Ale zapowiada się zacnie