Kesz cały czas na swoim miejscu. 

Obrazki do tego wpisu:

Logbook

Przy okazjiwszystko opisał już Abyduduije, ja dodam że Laguna świetnie się spisała wydostając się z błota, w którym ugrzęzła aż po zderzak. Linia kolejowa piękna, przeszliśmy się kawałek, spotkaliśmy sarny i kota. Do tego jak zawsze towarzyszył nam zachód słońca, jakoś tak to zawsze się trafia. Most mnie nie przerósł, weszłam, przeszłam, przeszukałam i już miałam mówić że nie ma, ale jednak jest. A tak niewiele mi brakowałowidok piękny i rozległy, nawet wiatr nie zniechęciłI choć strach trochę obleciał i kurczowo trzymałam się konstrukcji to lubię takie wyzwania. Potem śmiało mogę rzec veni vidi vici. Dzięki za kesza. Standardowo zdobyty z Abyduduije, który parł do przodu jakby szedł po chodniku, chłop w swoim żywiole. Zielona za wyzwanie i miejsce. 

Ta skrzynka miała być zdobyta jako mój nr 1000. Takie było założenie. Nie wyszło. Podczas dzisiejszego researchu nieopodal ujrzałem właśnie ten obiekt. Nie mogłem się powstrzymać. To było silniejsze ode mnie. Trafiliśmy na piękny zachód słońca, mimo dość wietrznej pogody. Będąc na miejscu nie dało się odpuścić. Piękny obiekt z kawałkiem historii, dziękuję Ci Lady za opis i świetną skrzynkę. Sprawnie zlapana wraz z Hearty, to są kesze których mi brakuje tu w okolicy, chodzi mi o umiejscowienie. Podsumowując, za lokalizację, za widoki, za dawkę adrenaliny, historię i całokształt leci zielona. Cóż, muszę wytypować kolejnego kesza, którego podejmę jako nr 1000, licznik leci ;) 

Wow, dawno już nie miałem okazji, by powalczyć ze swoim szalonym lękiem wysokości ;)

A teraz siedzę sobie na górze ;)

Super miejsce, dzięki za skrzynkę!

Dziękuję. Więcej u areckisa. Gratuluję kesza.

No i główny cel dzisiejszego wyjazdu. Troszkę keszyk musiał poczekać na moją ponowną wizytę. A że jeszcze tydzień temu dostałem cynk od bamby, że droga jak najbardziej przejezdna, no to już wyjścia nie była. Mini ekipa największych twardzieli w woj. pomorskim skonstruowana, to możemy jechać. ;)

Most największe wrażenie chyba zrobił, kiedy jeszcze mieliśmy do niego kawał drogi - z daleka. Po podjechaniu wydał się jakby mniejszy. Dziwne, ale takie wrażenie odniosłem. Oczywiście dawka adrenaliny i tak była. I za to głównie za nią leci zielone. Ale też za widoki i pokazanie miejsca. Super. Dzięki!

Na sobotnim keszowanku z henrykp i BadziąGadzią.

Świetne miejsce, cudny obiekt, niezapomniane wrażenia, tylko tyle i AŻ TYLE! dzięki :)

Wczoraj, jak czytałem opis, to nie byłem pewny, czy podejmę kesza, bo wolałem nie ryzykować odwiedzając to miejsce samotnie.

Z ostateczną decyzją poczekałem do wizyty w terenie, wtedy to okazało się, że nie jest tak strasznie jak mogłoby się wydawać.

Trochę adrenalinki, trochę siedzenia okrakiem na konstrukcji i kesz był mój.

Gdy chciałem go już odłożyć na miejsce wypadł mi z ręki, ale na szczęście nie spadł kilka metrów w dół do rzeki.

Leci reko za fajną zabawę na wysokości.

TFTC

To był mój keszerski Black Friday. 3 kesze, 3 godziny i 3 nieznalezienia. Gdyby nie to, że i tak musiałem jechać w te okolice, to bym sobie pluł w brodę. ;)

Kesz "W hołdzie... czekał na mnie długo. Nigdy nie było nastroju, odpowiedniego stroju i 100 innych powodów, żeby nie wspinać się po niego.Ale dzisiaj miało być inaczej. Co z tego, że ledwie wyjechałem ze wsi w pole, to zaczęły się takie błota, że samochód latał na wszystkie strony, ja wysiadałem ze 3 razy tonąc wysokimi butami w błocie, żeby sprawdzić przejezdność co gorszych odcinków. W końcu było już tak źle, że gdybym pchał się dalej, to samochód zostałby tu pewnie do wiosny.Pieszo również nie uśmiechało mi się telepać prawie kilometr przez takie błota. Pozostało się jeszcze wycofać. :/

Także.... keszyk jeszcze sobie musi na mnie poczekać, a ja na niego. :)

Znaleziona podczas wycieczki rowerowej^^ Za pierwszym podejściem nie udało mi się znaleźć skrzynki, ale drugie podejście było trafioneSkrzynka dobrze schowana Ddreszczyk emocji przy jej szukaniu był, ale opłacało sięTFTC :D

Można bezpiecznie dotrzeć. Serdecznie dziękuję za tak fajnego kesza;)

No, no - było trochę strachu.

Świetne miejsce. Lubię kesze właścicielki, ale zdecydowanie lubię do góry niż w dół Na most zabrałem prowiant i urządziłem tam sobie II śniadanie przed dalszą wyprawą. Dzięki

Podejście numer 2, tym razem pogoda dopisała, więc trzeba było spróbować i nie było tak strasznie jak się wydawałopodjęta z krecik34, dziękować :)

Kesz podjety przy duzej pomocy misiauszatka sam nie dalbym rady

Przy okazji popracowego kręcenia się po Otominie, dzięki za 3gr. adrenaliny  Pod spodem rzeczka, obok droga a dookoła świeża zieleń. Można było tak siedzieć i siedzieć....

Ech, ależ miejsca można poznać dzięki skrzynkom... i dzięki Lady Moon rzecz jasna ;) nigdy wcześniej tu nie trafiłem, ale z całą pewnością będę tu wracał - następnym razem piwko o zachodzie słońca w takiej scenerii będzie wręcz obowiązkowe. Na początku podszedłem do tematu trochę zachowawczo, ale potem już odnalazłem prawdziwego siebie i niemal biegałem po całej kontrukcji w jedną i drugą stronę nie mogąc do końca się tym miejscem nacieszyć ;)

kiedyś już tu byłem i zachwycałem się tą konstrukcją. o dzięki Ci Kolejowa Królowo za kesza w tym miejscu i to TAKIEGO ! dorzuciłem kreta. ode mnie fkors REKO leci! tftc!

Bamba mnie trochę "podpuścił". Jak powiedział o skrzynce - poczułem zainteresowanie, jak przeczytałem - "k....a gdzie ja się pcham, zobaczyłem - "nie jest tak źle", a siedząc już "na keszu" - "bułka z masłem". Czyli całość - "nie taki diabeł straszny". Skrzynka typowa dla stylu Założycielki. Dopracowana historia, super miejscówka i umiejscowienie wymagające przełamania jakiejś wewnętrznej bariery. Dzięki za kesza.

Stary wiadukt kolejowy, kratowy. Aż w środku się uśmiechnąłem, jak przeczytałem o tym miejscu i skrzynce. Na takich obiektach keszy nie montuje się w banalnych miejscach, a zwłaszcza gdy autorem jest nieprzeciętna autorka, wręcz mistrzyni - to jest wręcz pewne.!!! Specjalnie wybrałem się na wycieczkę. Zacząłem w Żukowie. Najpierw trochę wzdłuż rzeki Radunia, potem szybki przeskok na nasyp kolejowy. Linia nieczynna, ale infrastruktura kolejowa w pełni się zachowała. W Starej Pile, cały czas miałem wrażenie jakby za chwilę miał wjechać na peron pociąg kursowy. I dalej szedłem linią, nasypem, aż do wiaduktu. Most bajeczny, a do tego, trafił mi się zachód słońca i już księżyc zaczął się pojawiać na horyzoncie.

Ha, pojemnik sprytnie umiejscowiony, w miejscu na tyle bezpiecznym że keszer spadając, nie roztrzaska się o ziemię. Dojście do skrzynki nietrudne, zawsze jest na czym stanąć i czegoś się chwycić. 

Wiadukt piękny i robi wrażenie oraz znakomity kesz. Szkoda, że już nigdy nie przejedzie po nim majestatyczny parowóz. Miejsce odosobnione, w sam raz na piknik.

Polecam i pozdrawiam

A co to? Taka świetna miejscówka, szczegółowo opisana historia, a jeszcze zielonej gwiazdki nie ma?

No może kesz nie jest zbyt okazały ale pewnie inny by nie przetrwał bo sądząc po napisach na wiadukcie w tym miejscu to sporo osób chyba go zwiedza lub zwiedzało. 

Nie powiem jest to jakieś wyzwanie, zwłaszcza przy silnym wietrze tak jak mi się trafiło. 

Jeszcze musiałem chwilę poczekać aż rolnik zjedzie z pola ze swoim kultywatorem.

W tamtą stronę szedłem bardzo ostrożnie zważając na każdy krok, a raczej człap...bo szedłem na czworakach Wpisywanie do logbooka drżącymi rękami żeby nie upuścić niczego do wody no i najważniejsze żeby nie spaść. Droga powrotna poszła szybciej bo już nawet dwa ostatnie przęsła pokonałem na stojaka!!!

Popatrzałem jeszcze w oddali na majestatyczną budowlę i pożegnałem miejsce z trupią główką

Dziękuję.

ps. Jeszcze mi się certyfikacik TTF się trafił

Dzięki za spoko kesza znalezionego wraz z adi666 i cloudem

Jadąc keszowozem z dwoma świrami słyszę z tyłu "panowie FTF z trupią czachą". Tak więc mały update trasy i jedziemy się powspinać. Najśmieszniejsze jest jednak to że chwilę wcześniej rozmawialiśmy o naszym niedosycie skrzynek z kostuchą w atrybutach. Adrenaliny trochę było nie powiem. Niezła gratka dla miłośników kolei i keszy. My wolimy to drugie niemniej widać że autorka przygotowała się na 200% i pięknie opisała cała historię linii. TFTC

FTF! 00:47

Znaleziona pełnym składem NCT.

Plan tej nocy był troszeczkę inny a tu proszę-ftf czeka-no to wio!

Praca zespołowa i kesz był nasz. 

A dosłownie parę minut wcześniej rozmawialiśmy o tym, że przydałby się jakiś kesz z lekką nutką pikanterii no i proszę-jak na zawołanie 

TFTC! 

ftf NCT