zabrana na serwis

Tutaj pojawiły się pewne komplikacje - w postaci kilku osób czekających na najpóźniejszy z autobusów. Nawet i odczekanie nic nie dało, bo w międzyczasie pojawili się inni, jednak zamieszanie spowodowane podjazdem innego zielonego pojazdu komunikacji umożliwiło dyskretne podjęcie skrzyneczki - odłożona 10 minut później, już się zrobiło pusto. Okolica skrzynki finałowej niestety też oblegana była przez grupkę gimnazjalistów/licealistów - podjęcie musiało zostać odłożone na późniejszą porę. Skrzyneczka mocno pęknięta, zalepiłem troszkę, ale obawiam się, że długo nie wytrzyma, przydałaby się wymiana. Logbook w stanie idealnym. Dziękuję bardzo za miłą zabawę!

Szybko i sprawnie, dzięki :)

Tym razem towarzyszyła mi moja dziewczyna, to jej pierwsza skrzynka. Była zachwycona =)

Sokole oko nurkował w krzakach, ja skakałem po ławce :D

Razem z Micioldem.

Najpierw pomyślałem, że może być tam gdzie była, potem zaczęliśmy wyznaczać azymuty, trochę poszukaliśmy gdzie nie trzeba, aż w końcu spróbowaliśmy tam, gdzie od początku wydawało mi się, że będzie i była.

Akcja wymagała poczekania na autobus a później musiała być szybka. Z tej szybkości najpierw uderzyłem na niewłaściwe kordy, później spojrzenie w telefon i powrót. Dzięki za deszczowy spacerek i przyjemną skrzynkę.

Co niektórzy chcieli sobie odpuścić tego kesza, ale team (choć wówczas tkwiący w rozłamie) GG&k nie dał za wygraną. "Robimy i już!". I całe szczęście, bo poszło nadzwyczaj sprawnie. Dziękujemy

Szturm na Poznań i okolice z niepowtarzalną ekipą got100 i dulus-y #dzień 2.

Weekendowa akcja pod kryptonimem " Magnetyczny Poznań - Oczywiście". Szczecińskie keszobranie z wesołą brygadą w składzie Geogosia & kaczix oraz dulus-y. Tutka z górnej półki. Dzięki za kesza.

Skrzyneczka złapana w towarzystwie Geogosi&kaczix'a oraz Gotów100 podczas szczecińskiego najazdu na Poznań i okolice. Oczywiście dziękujemy za kesza i pokazanie miejsca. :)

Brelokowa krowa skradła serce mojego dziecka;)

mam nadzieje uczciwa wymiana za krowe 

Spodziewaliśmy się zupełnie czegoś innego a tu miłe zaskoczenie, no i poszło bardzo sprawnie a wydawało się że będzie duży problem i pełno mugoli dookoła.

Znaleziona z Jasiem (właściwie to 5-letni Jaś ją znalazł gdy dotarliśmy na właściwe miejsce). Po opisie przygotowałem się na marsz na azymut (kompas, PK obczajone, kartki, długopisy itp), a tu taki malutki azymucik jednoetapowy... Ale za to poszło gładko.

TFTC

Rowerowo wokół Żurawińca z EwąScribą.. Znakomity offsecik, dzięki za kesza

Niedzielne przedpołudnie to idealna pora na szukanie tej skrzynki. Wokół pierwszego etapu totalna pustka, podobnie jak i przy finale... A sam finał, bardzo lubię takie kesze. Dzięki!

Ostatnio nie poszło za ciekawie ze względu na... ekhem... towarzystwo.... Ale tym razem, z założycielem, udało się ogarnąć całość szybko i sprawnie. Pozdrawiam, J180

już kiedyś tu byłem - widocznie potrzebowałem pomocy piotra , zabrałem GK

Z pomocą gpsa obrać właściwy kierunek nie było problemuz tat11

Fajne i ciekawe miejsce. Pozdrawiam.! :)

Super miejsce, fajnie ciekawie i dużo zabawy. Pozdrawiam! :D

Wspólna wyprawa z Nati, Armisem i Layio. Pierwszy etap należał do Nati, z kolei z finałem znakomicie poradził sobie Armis, który bez żadnego skrępowania wparował w krzaki, chociaż niejedne oczy go obserwowały ;-)

Podjęta w towarzystwie HazelEyes, Layio i Armisa. Mikrusika udało mi się wymarać korzystając z ławki choć wchodzenie i schodzenie było  mega trudne z powodu nieodpowiedniego stroju. Udało się jednak i po obraniu kierunku na azymut finał znalazł Armis. TFTC. Pozdrawiam, Nati.

Bardzo przyjemny kesz azymutowy, najpierw obmacywanie przystanku, a potem już osobiste obmacywanie drzewa przez Armisa. Szybko i sprawnie, można było się udać dalej, bo niestety miejsce w pobliżu okupywali amatorzy, a raczej już chyba koneserzy drunków. 

Skrzynka podjęta w towarzystwie Nati, HazelEyes oraz Layio. Pierwszy etap poszedłszybko bo sam obiekt dostrzec można z baaardzo daleka. Po krótkim spacerku trzeba było się maskować by kesza nie spalić. Jakośsię udało wejść w zagajnik i niepstrzezenie wpisać wszystkich. :)
Pozdrawiam P.S.

Starter znaleziony od ręki. Później rzucało mnie za bardzo na lewo, ale się udało. Na starej miejscówce nadal obóz leśnego pana.

Zmasowany atak gimbazjalistów został zakończony.

Znaleziona

W obawie przed grasującymi w okolicy keszo-niszczycielami pod postacią gimbusów zabrałem skrzynkę w bezpieczne miejsce.

__________________________________________________

http://opencaching.pl/viewlogs.php?logid=1313582

Chwile trwało, zanim przeczesałem krzaczory, bo elektroniczny kompas w telefonie nie chciał współpracować. Wolę analogowy sprzęt. Dzięki za kesza!

Panie @sebaldo skrzynka wcześniej była pod innym z drzew, ale dostałem cynka, iż obok jest obozowisko i nie chcąc narażać skrzynkia przeniosłem ją. A to drzewo akurat dlatego, że jest najmniej przypałowe. 

Oczywiście kesze pod nosem aktywowane są jak mnie nie ma na miejscu. Ehhh...

Bez większych problemów znaleziona. Tylko dlaczego akurat pod tym drzewem skoro dookoła tyle bardziej schowanych?

Zostawiłem krowę, zabrałem eppendorfka, wymieniłem krety.

Dzięki

Wieczorny spacerek i z okazji Dnia Dziecka podjęliśmy "królewskiego" kesza.  Nowa lokalizacja podoba nam się bardziej. Poprzednio odpuściliśmy ze względu na Pana zamieszkującego okolicę.
In: gk, dziękujemy za sympatyczną skrzynkę!

W związku z pobliskim koczowiskiem kesz został przeniesony - nowy I etap, maskowanie, hint i spoiler

moj pierwszy kesz :)

W związku z otrzymanymi informacjami nt. tego co znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie skrzynki, skrytkę zwieszam do czasu znalezienia nowej miejscówki na finał.

Hello,

Zanosiło się na deszcz, więc warunki do szukania bardzo dobre - ludzie pouciekali do domów. Start szybki, finał też, chociaż podpowiedź troszkę kieruje obok. Zabrałem 2 GK. Myślę, że trzeba zmienić miejsce - szczegóły pójdą mailem. Pzdr, Wojtek

znaleziony za drugim podejściem przy pierwszej próbie nie zabrałem kompasu. po  powrocie na przystanek nareszcie odnalazłem miejsce jednak ciężko było wyjąć skrzynkę ponieważ cały czas patrzył na mnie żulek który zrobił sobie tam obozowisko na chwile się odwrócił szybko zgarnołem skrzynkę. Ze schowaniem nie było problemu. bardzo ładny cert. fajny pomysł na skrzynkę TFTC.

Świetna i lokalizacyjnie, i patentowo skrzynka, dla której to ściągnąłem nową aplikacjęPodjęta po pracy, tym razem bez nie-do-końca-zresocjalizowanych ogrów i chytrych bab w ponczo zaprzątających mi głowę. I etap pokonany w mig, rozbawiła mnie miejscówka. Finał, jak już zaspojlerowałem, bomba. Dawno już nie załapałem się na certa, dziękiJakiś żul urządził obozowisko nieopodal, ale kulturalnie czytał książkę i zwyczajnie mnie olał. Belispeak.

Bez kompasu, ale poszło w miarę szybko, choć po znalezieniu owego pieńka przez moment zwątpiłem. Kesz znaleziony, cert zabrany, wymiana GK. TFTC. Pozdrawiam.

Jadę sobie do pracy z planem - trochę zmienię trasę i zahaczę sobie o kesza. Czytam - azymut - więc zabrałam nawet ze sobą kompas! Mikrus podjęty szybciutko, azymut wyznaczony - pieniek znaleziony raz dwa i co??? I czwarta.... Co za życieZostawiłam GK, zabrałam dunię i wrzuciłam za nią cosik :)

Idealna temperatura do keszowania... Na początku poszło ciężko (przynajmniej na początku :)), lecz później wraz z "pewną pomocą ;)" poszło łatwo. TFTC

STF !!! w drodze do pracy. Przy starcie spotkałem kolegę nikolasniko. Fajny offsecik i ładnie schowany finał. Dzięki. Pzdr.

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie rredana. TFTC!

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

Oczekiwanie na możliwość podłożenia serwisowanych keszy na projekcie NZ sprawiło, że trzeba było coś robić. Zajrzałem na stronę, a tu czeka FTF. Na Ratajczaka i Św. Marcinie w końcu udało się zrobić swoje i można było - zupełnie jak poprzedniego dnia - keszerskie czynności zakończyć na Batorego. Mikrus capnięty, wyznaczam waypoint i już...  Ale na szczęście dojrzałem parkingowego wpatrującego się w poczynania się  jak sroka w gnat. Uparty był niesamowicie i ani myślał odpuścić. Trzeba  było zniknąć w ciemności i znów przeczekiwać. Widział jak zabierałem mikrusa czy nie? Polezie sprawdzić czy nie? Nie poszedł ale czekał chyba z pół godziny. W końcu zniknął w kanciapie i można było zacząć szukać. Tylko, że bez latarki. Za to z girami pocharatanymi przez komary na całego - pierwszy raz tego roku. Po chwili zjawił się pieniek i można było dokonać rytuałów. Znakomity keszyk, TFTC!