Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Raczej tej skrzynki już nie ma

Sobotnia włóczęga.

Niestety, tak jak poprzednicy: ładna miejscówka przykryta charakterystycznym kamieniem, niestety kesza nie ma.

Sobotnia, krótka wyprawa do Palmir z Pumą i Perzotem połączona z krótkim spacerkiem po lesie... Krzyż pamiętam, kiedyś ze znajomym zgubiliśmy się w KPNie i przez przypadek tutaj trafiliśmy... wracaliśmy wtedy z Kaliszek i gdzieś nam się drogi poplątały... niestety tak jak poprzednicy napisali... po skrzynce została już tylko dziura w ziemi - szkoda... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Niestety w miejscu, które wskazuje łopatka pusto....skrzynka zniknęła

Bardzo fajny keszyk tuż przed lądowaniem helikoptera ewakuacyjnego ;-)
W środku troszkę wody. Wymieniliśmy strunówkę. Na słupach widać jeszcze resztki drutu kolczastego.

Fajne miejsce z duchem byłej jednostki wojskowej, dość uczęszczane więc trzeba być czujnym przy bobrowaniu w skrzynce...

Znaleziona w czasie szalonej wycieczki do Palmir z grupą zagubionych dzieciaków (tu już w większości znalezionych ;)
Dzięki

Skrzynka :3

Spojler i kesz znalezione natychmiast, problem był z krzyżem i tabliczką (doczytałem później, że nie ma). Ale i tak wielkie dzięki, bo okolica dość ciekawa jest.

Znaleziona. TFTC

Dzięki

Dzięki za kesz 

Ja znalazłem tę skrzynkę ze spojlera autora, z ostatnim wpisem Azymuta. Z kolei kesza burakowego nie udało mi się wygrzebać - albo go nie ma, albo siedział bardzo głęboko.

Czytam wpisy i się zastanawiam, ile tu jest w końcu skrzynek?Ja znalazłem tą przy bramie, chociaż trzeba przyznać że siedziała dosyć głęboko. In: kuleczka.

znaleziona z ola&pawel

 

Znaleziona rowerowo. Szybka łatwa skrzyneczka. Dziekować

miejsce schowania intuicyjne, znaleziona bez spojlera

TFTC

internet nie chciał działać w głuszy i nie udało nam się załadować Burakowej fotki, ale na szczescie miejsce dosyc intuicyjnewrzucilismy do srodka krecika. Niestety krzyza nie widzielismy, a w punktach geograficznych na gpsie go nie bylo :(

Podczas wiosennego spacerku razem z martuś, śladami klasyki geocachingu

dziękuję za skrzynkę

Kesza nie było na miejscu, więc razem z Roszponką dokanliśmy reaktywacji, choć troszkę w innym miejscu.

Nowe koordy to: N52'19.924 E020'45.786 a reszta na spojlerze :)

Znaleziona bez żadnych problemów. Jako, że poszedłem na spacer nie keszowanie, więc NO TRADE.

Dzięki za skrzynkę :)

Skrzynka jest na miejscu, trzeba się tylko troszkę wkopać w ziemię.

Chyba zginęła.. tylko z jakiej racji ? Ktoś ukradł ?

Grzebałem tak jak na zdjęciu - patyk wchodził na głębokość ok. 40 cm w ziemię i nic. Całe tamto miejsce obkułem - absolutely nothing.

Kesza nie było na miejscu, więc wykonałem pełną reaktywację.<br /> Przy okazji pozdrawiam z szacunkiem Wojtka1121.<br /> Dziękuję za kesz :)

Brak kreta, włozylismy własnego.

Skrzynka wilgotna ale nie jest źle.

Długopis nie pisał, niestety nie mieliśmy własnego pisadła na podmianę.

Znaleziono po krótkich poszukiwaniach.

Skrzynka przemoczona, jeden z logbooków zczerniały od pleśli, maskotka pobrudzona rdzą (do wyrzucenia?), buteleczka z nie-wiadomo-czym pobrudzona, brak ołówka.

Proponuję zmienić opis, bo sam opis bez dostępu do zdjęć jest zupełnie niezrozumiały (do końca wycieczki zastanawialiśmy się o jaką łopatkę chodziło).

Geokreta nie stwierdzono. Podobnie jak krzyża. Samo miejsce ładne. Intrygujące są pozostałości po bramach - do czego i komu służyły?

Znaleziona w ramach AKCJI REAKTYWACJI. Skrzynka jak była przemoczona tak jest nadal. Czytając wpisy nie przypuszczaliśmy, że trzeba ponownie zabrać z auta zestaw ratunkowo czyszczący.

Skrzyneczka szybko znaleziona, wpis dokonany i dalej w drogę.

Geokreta nie stwierdzono.

Pozdrawiamy założycielaDzięki za kesz.

Cieszę się, że ta skrzynka istnieje. Jest pamiątką po krzyżu i losie pana Marczewskiego, i opowiada o rzeczach, o których inaczej bym sie nie dowiedziała.

Do środka wrzuciliśmy szklany skarb (było mi ciężko się z nim rozstać, więc proszę tam o niego zadbać) i ołowek, a zabraliśmy kurkumę. Z Nornickiem.

Skrzynka już ok - chyba tym razem obyło się bez przypadkowych znalazców. Znaleźliśmy też chyba resztki waypointa z waypoint game(?). Wygląda że kret zniknął...

Krzyża już chyba nie ma. Nie obronili 

szybki, łatwy kesz  :)  zdobyty w zespole z Drzazgą i Mirem  :)

Brama chyba jeszcze z czasów przed I wojną światową.

Krzyża nie mogłem odszukać, aczkolwiek kesz momentalnie.

Wraz ze SkyDriverem.

Coza napisał wszystko !

Tylko wpis

Skrzynka znaleziona z Kasia i Czarkowatym. Niestety nie byla w najlepszej kondycji. W srodku brudno i mokro. Strunówki nie zamknięte, logbooki przemoczone. Wyczyścilismy na ile się dało. Dołożyliśmy nowy logbook do oddzielnej strunówki. Dzięki za pokazanie miejsca i miły spacer w pięknych okolicznościach przyrody.

Znaleziona podczas zimowej przechadzki po Kampinosie.

No, w końcu. Ta lokalizacja dużo lepsza, biorąc pod uwagę, że jesteśmy na terenie obszaru ochrony ścisłej. W tym samym miejscu co skrzynka jest waypoint z waypointgame. Ale skrzynka oczywiście lepsza (ciekawe czy jak zakładali waypointa to wiedzieli o skrzynce).<br /> Dorzuciłem napój, bo brakowało.

no trade

drugiego kesza już nie zlaleźliśmy choć po przeczytaniu komentarzów mieliśy chętkę, trochę czas nas już naglił.

Znaleziona. A właściwie znalezioneZ tą drugą muszę przyznać - ciekawa niespodzianka. Idziemy szukać, a tu sobie po prostu leży i czeka...

Przy tej skrzynce mieliśmy z Kate trochę łamania głowy. Spojlak nie do końca pokazuje miejsce ukrycia. No ale pierwszą skrzynkę znaleźliśmy bez większego problemu. Swoją drogą te dwie bramy to ciekawostka, i właściwie stoją juz w rezerwacie.

Analizując logi chcieliśmy też znaleźć drugą i ruszyliśmy przez bagno w pogoni za róznymi kordami. I... znaleźliśmy na wzniesieniu nad wyschniętym bagnem charakterystyczy, szary, keszowy worek. Leżał sobie elegancko na ziemi, trochę poniżej dwóch sosen. Worek, a właściwie dwa worki, nienaruszone, nie rozwiązane!!! Biorąc pod uwagę niesamowicie procentową zawartość kesza to było bardzo dziwne. Wpisaliśmy się, nic nie wymieniliśmy.

Kesza zakopałem pod jedną z bliźniaczych sosen. Delikatne kopanie lub kłócie będzie potrzebne.

 

[edit]

Skrzynka jest na terenie rezerwatu, więc wskazana ostrożność. Gdyby ktoś chciał potem ruszyć drogą na Krzyż.... to musi się liczyć z tym, że droga wychodzi dokładnie na strażnicę leśną i właściwie nie ma dobrego wytłumaczenia dlaczego wychodzi się spacerkiem z rezerwatu wprost w łapy leśników.  Szlak czerwony przez rezerwat skręca dużo wcześniej, na cmentarz w Palmirach.

Kolega znalazł skrzynkę którą uznałem za zaginioną i dokonałem reaktywacji umieszczając drugą. Tej ostatniej należy szukać przy pozostałościach po bramie , niedawno sprawdzałem jest na miejscu, także są dwie skrzynki do odkrycia. Krzyżą już nie ma , jakie losy jego niewiem.

Znaleziona, ale obok od rozstaju szlaków, w dole na poz:

N 52 19.971    E 020 45.761

w czarnym worku, samego miejsca podanego przez Cieie nie znalazlem, ani krzyża  ani talicy ani słupa, nic takiego w poliżu znalezienia nie było. Ukryłem ją  w innym miejscu, powyżej bagien, gdzie jest sucho, miejsce łatwe do znalezienia, fotki niżej a oto kordy:

N 52 19.993   E 020 45.718

Zroiłem też jej mały serwis, przykryta lekko mchem i gałęziami 

Znaleziona dokładnie tam, gdzie wskazuje łopatka.

IN: pojemnik naprawczy z łatkami do opon rowerowych OUT: maskotka

Swoją drogą... krzyż został ukradziony/zniszczony przez "nieznanych sprawców" (wcześniej ukradziono tabliczkę - bo była metalowa). Po prostu masakra i moje szczere życzenie dla tych złamasów coby im równie gruby kawał drewna został wbity w odpowiednie miejsce.
Okolice KPN'u niestety opanowane są przez bandę hien okradających cmentarze i wszystko inne co się da ze "złomu" (łącznie z cmentarzem w Palmirach, który został wyczyszczony z metalowych tabliczek jakiś czas temu).

Faktycznie nie zmieniłem współrzędnych po reaktywacji.przepraszam szukających za kłopot z lokalizacją.Mały pojemnik jest ukryty przy dawnej bramie której nie sposób przeoczyć.

Wojtku chyba nie zminiłeś współrzednych sosnę z dębem zlokalizowałek, skrzynki już nie bo nie doczytałem o poprawce w logach, a pozatym brat marudził, że stygnie. Do następnego zatem.

Ciekawa skrzyneczka:

1. Nie znalazłem krzyża

2. Kordy walnięte o 110 m, moim zdaniem bliższe prawdy są: N 52 19.900 i E 20 45.798

3. Skrzynka komplenie przemoczona, osuszyłem dodałem suchy logbook.

 

od początku koordy chyba nie do końca zmienione ale nieszkodzi czasem im trudniej tym fajniej zdjęcie fakt pomaga . skrzynka całkowicie zalana naile to możliwe przyserwisowałem (nowe opakowanie lokboka bo pływał + dodatkowy wór) ale niechcący skubnołem ołówek który zostawiłem zazem z żubrem w keszu śladami pawiaka proszę przyszłych wędrowców o przeniesienie żubr w nagrode z góry dzięki .

skrzynka znalezionapomogło nowe zdjęcie

Skrzynka faktycznie wyparowała, tabliczkę mosiężną z pobliskiego krzyża taki sam los spotkał, niech ręka która to uczyniła uschnie. Skrzynkę reaktywowałem w odległości ok, 90m. Zmieniam współrzędne i zapraszam do odwiedzin. Pierwszy odkrywca spotka się z żubrem niech się nim zaopiekuje.

Sosna żyje, ale z dębu niewiele zostało.

Wydaje mi się, że skrzynki nie ma, tzn. ewidentna dziura w miejscu, w którym powinna być. Może wala się rozwleczona gdzieś w pobliżu, ale nie zauważyłem. Wszystko jest zarośnięte jagodami, może jesienią będzie lepiej widać. Komary 8/10.

Znaleziona na niedzielknym spacerku. W promieniu 2 km zostala mi do znalezienia jeszcze tylko skrzynka skladanica amunicji filipsa.

Out: owieczka, IN: fajny dugopiz 

Znaleziona, chociaż zdjęcie ze słupem mnie najpierw nieźle zmyliło. Tabliczka z krzyża zniknęła(ale sądzę, że niebawem się pojawi nowa).

A co do miejsca... zginął tam nie leśnik ale chemik. Człowiek kochający Puszczę wielką miłością. Spędzał w niej każdą wolną chwilę (chociaż mieszkał z totalnie drugiej strony miasta). Czasem zostawał w lesie na noc (więc jego zaginięcie nie od razu zaalarmowało rodzinę). Chodził wszędzie, robił zdjęcia, obserwował zwierzęta. Tym razem też tak było. Zabrał plecak, aparat, wsiadł do autobusu i pojechał do lasu.
Właściwie ten krzyż jest przestrogą dla tych co myślą, że znają Puszczę. Ten las jest czasem zdradliwy i zachłanny. Miejsce śmierci Pana Marczewskiego znaleziono wiele miesięcy po tym jak zaginął, przez zwykły przypadek - zatrzymano dwóch łebków co chcieli sprzedać "lewy" aparat fotograficzny (jak się okazało znaleziony w Puszczy - trochę ich trzeba było ponamawiać, żeby pokazali miejsce bo były tam też podobno kości). Prawdopodobnie poszedł na bagna gdy był lód, ten okazał się za słaby i wpadł do wody. Zimą taka przygoda w głebi lasu, dla starszego człowieka (sądzę, że i dla o wiele młodszego), mogła okazać się ostatnią. To jedna z hipotez. Druga jest taka, że po prostu zasłabł, przysiadł pod drzewem i tak został.
W każdym razie pozostał w swojej ukochanej Puszczy na zawsze. Dawniej krzyż wisiał na drzewie na bagnach (jak znajdę to dołożę zdjęcie archiwalne) - nie wiem czy jeszcze tam wisi.
Miło wiedzieć, że ktoś stawia tam znicz czasem.

Znaleziona po chwili chodzenia w kółko. Ale dzięki temu spotkałem mylpki przejeżdżających akurat tą drogą (których z tego miejsca pozdrawiam:) Niestety nie skusili się na wykopki.<br /> <br /> Ja się tylko wlogowpisałem.

Znalezionamoja pierwsza skrzynka dziewicza :)

zasadzka sie udala i musialem skorzystac z antidotum :)

Polecam odnalezienie tej skrzynki bo tak "wypasionej" jeszcze nie widzialem :P

in: kilka rzeczy

out: to chyba byla nagroda specjalna (W), antidotum :) 

Miałem informację telefoniczną , że jednemu koledze udało się rozbroić skrzynkę , poniósł tylko niewielkie rany. Jak tylko będzie mógł pisać to wpiszę się do logu