tftc! Jak tylko dojechaliśmy na "parking" i rzuciliśmy okiem na okolicę - od razu "pokochaliśmy" tego kesza. Jak się okazało z wzajemnością - był pot kurz i łzy - przedzieranie się przez pola (znów), krzadyle, jeżyny, czołganie po nasypie. Cóż - mogę powiedzieć, że była to kwintesencja całego projektu ŁJP. Na szczęście zadanie całkiem fajne - to uratowało nasz humory;)

Podziwiam wkład w cały projekt, szacun za włożony wysiłek i podjęcie samemu takiego tematu. Podobało się! 

Kesz znaleziony z Agathą, ateną, elfikiem i Kiką podczas podłódzkiego keszowania.

Dzięki i pozdrawiam.

Wypad do Łodzi, nie do Łodzi z Miśkiem, Ateną i Kiką u Elfa. W miłej atmosferze i przy pięknej pogodzie. Dziękuję i pozdrawiam.

Droga do skrzyneczki miazga. Dobrze, że w większej ekipie to prawdopodobieństwo wskoczyło na 50/50. Dziękuję

Fakt nr 1: Każda inna droga do kesza jest lepsza niż ta od strony "parkingu".

Fakt nr 2: Nie ma nic romantycznego w przechadzce wśród łanów zboża.

Fakt nr 3: Jeżyny to zło o czym się przekonałyśmy dobitnie tego dnia.

Dzięki za kesza

"Dość sprawnie poszło, jak po sznurku". tiaaaa to ja opowiem jak wyglądało to u mnie :)

To miała być skrzynka nr 3. Byłyśmy od strony zachodniej. Ale że ujrzałam na mapie parking to stwierdziłam że pojedziemy od drugiej strony. Jeszcze tłumaczyłam Gobie, że skoro jest parking to znaczy że autor stwierdził że to jest najlepsza opcja na dojście. Bożesz co za chichot losu. KAŻDA inna droga byłaby lepsza. Każda ! Mnie nie jest łatwo wkurzyć, zwłaszcza kiedy czuję keszynkę blisko. Nawet nie marudzę specjalnie kiedy muszę się trochę utyrać w drodze do niej. Ojej co tu się ze mną działo. Ileż się przyroda musiała nawysłuchiwać naszych przekleństw.

Apropos przyrody. Najpierw jakieś 100 metrów przez zboże, gdyż Goba stwierdziła że jest tam ścieżka. nie było. Potem jakieś 70 metrów gęstych krzaczorów i jeżyn. Nienawidzę jeżyn. Potem błoto. Bo jeszcze błota nie było.. i ta myśl że trzeba będzie wrócić do samochodu.

Brawo dla Goby. Przeszła chrzest bojowy. Została rzucona na głębokie wody czyt. chaszcze i przetrwała :)

Kolejne wyzwanie: gdzie jest Kutno? Próbowałyśmy szukać na mapie, potem padła propozycja że ja na prawo Goba na lewo i któraś z nas znajdzie. Tylko że nie wiedzieć czemu moja kobieca intuicja mówiła że w prawo. Moja kobieca intuicja była kompatybilna z intuicją koleżanki. To też jej zawierzyłyśmy. I błędu nie popełniłyśmy :D

Logbuk był mokry. Wracałyśmy inną drogą. bo była innano cóż, będzie co opowiadać..

Dość sprawnie poszło ,jak po sznurku.

w środku mokro,nie dało rady się wpisac,nawet nie mogłem cyfry spisać (jest nieczytelna)potrzebnej do finału ŁJP.Jeśli ktoś ma to poprosiłbym na  poczte. A za zwiedzenie kolei dziękuję.

Najwięcej problemów było z dojściem, od wschodu teren podmokły i bardzo zarośnięty. Poza tym
 kesz OK.
TFTC

Po dotarciu na miejsce samo podjęcie kesza to już formalność ;)

Skrzynka podjęta razem z URBEX_BAMBER.

Dotarcie zajęło nam zdecydowanie więcej czasu niż szukanie skrzynki. Poszło by i sprawniej, gdyby nie ludzie pracujący w polu, którzy zdecydowanie odradzili nam dojazd najkrótszą drogą. Głupio się kłócić z lokalesami kto ma rację. Musieliśmy wybrać wariant b i objechać dookoła. Tam oczywiście trawy, krzaki ale i tak udało się dotrzeć do celu. Dziękuję bardzo.

najechane nie z tej strony. lokalsi nas poinstruowali, że do torów to za Walickim....

pojechalim jednak inaczej, choć można było tak jak planowaliśmy :)

kesz ogarnięty, wpis jest :)

Miejsce odwiedzone z MSZU podczas weekendowego rowerowego wypadu na Łódzkie Jest Piękne. Przy okazji przejechany i kawałek ŁodziDzięki za kesza, pozdrowienia :) :)

Mieliśmy jechać już po bazę lotnictwa w Łasku, a tu się okazuje, że wylądowaliśmy w Kutnie. Tereny stają się co raz bardziej hardcorowe. Przedzieranie się przez chaszcze, jeżyny, osty, wystające badyle i drzewa stało się ostatnio naszym hobby. Chyba zainwestuję w maczetę. Dobrze, że chociaż kesz szybki, ale musieliśmy chwilkę zaczekać, bo przejeżdżał pociąg. Podobał mi się ten spacer w finałowym etapie. Fajnie się łazi odmierzając odpowiednie jednostki.

Koleją nie jeżdżę, w Kutnie nie byłem. JAsiek, reflektujesz na jakiś spontaniczny wypad? Parę keszy w okolicy jest.

JA.JA. na torach.

Powiem tak: idźcie po nią od zachodu, od wschodu szkoda zachodu. Waypoint z miejscem do zaparkowania nie pomaga a przedzieranie się przez zarośla na nasypie owocują poharatanymi łydkami. Na szczęście skrzynka znalazła się błyskawicznie po odliczeniu odpowiedniej liczby jednostek.

A przez Kutno to jechałem koleją wiele razy, ale znam takich co się tam przesiadali w inny pociąg - z Berlin-Warszawa do Pomorzanina - 6 godzin czekania... w Kutnie. xD

keszerskie JA.JA.

Krótka wycieczka żelazną drogą i skrzyneczka odszukana. Dzięki za kesza.

Poczułem się prawie jak pociąg ;)

Kutno oglądałam do tej pory tylko z okna pociągu. O mieście za wiele nie wiem. Obiło mi się tylko o uszy, że tu często lądują bezdomni, wysadzani z pociągów za jazdę na gapę...

Heh nie ma to jak defilować po torach przed okiem kamery... Na szczęście SOKiści mnie nie złapali. W niedzielę ruch na tej trasie znikomy. TFTC

Ciekawy pomysł. Podjęta razem z ekipą RR, dziękuję :)

Zdobyta w silnym składzie. "Miara" znana więc poszło sprawnie. THS

Długie te schody i poręcz jakaś niska... Spacerkiem od parkingu. Pozdrawiam.

ŁJP-owej przygody dzień drugi, czyli śniegogradodeszczobicie!

Ostatnia skrzynka dzisiejszego ŁJP-owania. Dość miałem zabawy w chowanego z nagłymi atakami zimy i takim to sposobem odpuściłem połowę z zaplanowanych na dzisiaj keszy, szkoda. 

A z Kutnem poszło bardzo szybko, a z powrotem nawet za szybko, bo ledwo wyhamowałem przed krzaczorami - skrótów się zachciało. ;)

Dzięki!

i tym razem Tisia elegancko stała na elemencie i mówiła " NIE MA " :D 

Na szczęscie przesunąłem ludzia i poszliśmy na finał :)

Dzięki i pozdrawiam.

Kłopoty ze zlokalizowaniem niebieskiego obiektu na szczęście nie trwały długo.. powiedzmyPotem jeden w jedną stronę, drugi w drugą stronę, bo kto by tam patrzał na mapę

Dzięki za skrzynke :)

O i przede mną w kierunku kesza znowu miła nie spodzianka zmierzają dwie sarenki. One czmychnęły pod ta stromą górę z ogromna lekkością. Ja natomiast do tego wykorzystałem schody, które w sumie po to tam są. Niebieski punkt widać nie mal od razu. Szybkie obliczenie jednostek i wpis do loga. Proponuje założyć nie przemakalne obuwie, bo łąka jest podmokła. Dzięki

Skrzyneczka znaleziona z wrzosem podczas szalonego-rowerowego najazdu na Łódzkie co Jest Piękne. Pomimo chłodu i zimna, było zajefajnie, nie ma to jak skrzynki. Pozdro zaboja.

Skrzyneczka znaleziona z zaboja podczas szalonego-rowerowego wypadu na Łódzkie co Jest Piękne. Fajnie było pomimo chłodu i zimna, nie ma to jak skrzynki. Pozdrawiam i dzięki Wrzos

Tutaj poszło szybko i nawet nie spotkałem pociągu. Maskowanie dla niewtajemniczonych pierwsza klasa. Podobało mi się :)

Wykańczanie projektu ŁJP połączone z grzybobraniem w pogodną sobotę na przełomie lata i jesieni. Szkoda, że tak mało skrzyneczek już zostało!

Samo znalezienie pikuś, gorzej z dotarciem: w jedną stronę trzeba było sforsować ogrodzenie (najwyraźniej nie byliśmy pierwsi), w drugą: z górki na pazurki wśród jeżyn i pokrzyw.

Tutaj konkretnie przypomniało mi się co to są pokrzywy, jeżyny, pajęczyny. Nie wiem jak to się stało, że wybraliśmy się dziś na projekt. A jeszcze niedawno powiedziałem sobie, że koniec z ŁJP w tym roku. Dzięki

Tutaj moje buty już niestety się poddały mokrej trawie i nieco przemiękły, ale kesz wynagrodził trudy przedzierania się przez przemoczoną po deszczu łąkę. Bardzo fajne maskowanie - zawsze będzie się podobało:)

Kesz z gatunku "podmokłych"Znaleziony bez problemów w towarzystwie maDZIARKI i dzaczka :)

Sympatyczne maskowanieTFTC!

ŁJP runda 1, rowerowo z Darkmoorem.

Oj ciemno już było, zimno i mokro. Ogólnie najgorzej wspominam tą skrzynkę pod czas tego dnia. Wytrząsało mnie na tych polach niemiłosiernie, a człowiek swój honor ma i jak się da jechać, to po co pchać rower. Rozkminienie jednostek jak i samo liczenie poszło szybko i sprawnie, znalezienia kesza również (tutaj kolejne ciekawe maskowanie)

To była ostatnia podczas tej rundy znaleziona skrzynka. Teraz czas na liżenie licznych ran i zadrapań powstałych podczas pierwszej walki z ŁJP.

Skrzynka znaleziona rowerowo wraz z ekipą Jabco. 

 Znaleziona ekspresowo- ale dojazd do niej - już po zachodzie słońca nie był łatwy.

Dzięki za skrzynkę

Skorzystaliśmy z "parkingu" - ciekawie to musiało wyglądaćJak mawiał poeta Mickiewicz:

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Pasuje jak ulał Dalej poszliśmy przez działkę na sprzedaż (jakby co jest alibi, ale i tak nikogo w okolicy nie było) Na miejscu poszło sprawnie, choć myślałem, ze będzie inaczej schowane. Pociągi nam nie przeszkadzały, także nie było komu pomachać. Wszystko spisane, w tył zwrot i po chwili na nowo wpłynęliśmy na suchego przestwór oceanu.

A samego Kutna jakoś nie znamy. Zawsze tylko przejazdem.

Znakomicie. Dzięki.

przygoda z projektem zaczęta już jakiś czas temu, ale teraz mocne uderzenie w sprawdzonym, 2-osobowym składzie w celu zgarnięcia większości skrzynek. niestety nie udało się całości, mimo 12-godzinnego keszowania i 72km przejechanych na rowerach. będzie drugi atak.
atak na kolejowe klimaty z rowerem to niezbyt dobry pomysł... nie dość, że niebezpiecznie, bo blisko czynnej linii, to jeszcze trzeba dźwigać rower ze sobą. ale jakoś się udało, skrzynka została szybko namierzona, mimo niełatwego dostępu. udało nam się uniknąć też kamery skierowanej na tory. dzięki!

Droga do kesza była słaba... Natachaliśmy się rowery i to bardzo. Przeoraliśmy jakieś pole, a po znalezieniu skrzynki okazało się, że musimy jeszcze ładne paręset metrów pchać rowery po torach. Całe szczęście w porę dojrzeliśmy kamerę co spowodowało, że musieliśmy znaleźć już jakąś drogę w dół. Na szczęście była już pod ręką.

Kesz znaleziony bez kłopotów. Jednostki również bez większego problemu rozpracowane:).

Dzięki!

Podobno Dzikie Świnie nie boją się niczego. Łubinu też nie. Ale to wielkie pole, te różne kujące domieszki...no przygoda! Kesz bardzo nam się podobał! Dzięki

Miała być szybka skrzyneczka...  Najpierw chciałem podejść od wschodniej strony nasypu, ale po drodze trafiłem na rzekę, która zmusiła mnie do wycofania się. Po drugiej stronie co prawda też płynie, jednak tam dało się ją przeskoczyć, poza tym jest też nad nią przejście. Na nasypie poszło już "z górki".  Szybko namierzona znajoma, niebieska farba (nie można nie zauważyć, po prostu nie można... nawet maszyniści muszą ją widzieć ) i po pokonaniu pewnej odległości zauważona skrzynka. Całe szczęście nic nie jechało.  Pozdrawiam. 

ŁJP cz II w towarzystwie Budgeta piknikowo i sprawnie ;)

Liczymy, liczymy aleśmy się zagadali - prawie nastąpił powrót na stanowisko startowe ale wytrawnym keszerom ileś jednostek w te czy we wte różnicy nie robi problemu, szybko i sprawnie wytypowany obiekt a kesza dopadł Budget :)

Dzięki za kesza.

Misja ŁJP cz. II ze sprawdzonym kompanem Vulpeculą. Misja prawie drive-inowaRowerami pod same schody tam mały krótki spacerek, szybki wpis i dalej ;-)

Łódzkie Jest Piękne część 2, czyli rowerowa przygoda z Robasiem 

Może drogi nie było, ale na rowerach dojechaliśmy aż do samych schodówRobasiu już wcześniej odgadł co będzie trzeba zrobić, więc poszło błyskawicznie.

Szkrzynka zdobyta z Kao. Chwilkę myslelismy jakby to tam podjechać. Drogi może nie było, ale nie było to też najgorsze w porównaniu z tym, co nas trafiło jakieś 30 minut potem. :)

W takim upale to liczenie do 5 powoduje zawroty głowy, a co dopiero do 56...

Udało się, więc zarządziliśmy szybki odwrót do pojazdu zaopatrzonego w klimę :)

Dzięki :)

Niebieski obiekt widoczny z daleka, po odmierzeniu 56 jednostek pojawił się kesz. Dzięki.

Dobry pomysł z liczeniem, można był się pogubić :) 

Tutaj polała się pierwsza krew. Tak to jest, jak chce się dojechać rowerem pod samą skrzynkę. Podczas liczenia obyło się jakieś poruszenie w krzakach. Przez co zgubiłem się w liczeniu. Całe szczęście kompan był już na miejscu ukrycia. Dziękuję.

Drugie podejście do projektu z Efedryną i Hobbbystą zaraz po pracy, miło było na chwilę odpocząć w kolejowych klimatach, dzięki!

Razem z Plebkiem i hobbbysta :)

Skrzyneczka namierzona bez problemu trochę trudne  dojście po deszczu może być ciężko.Pozdrawiam

Faktycznie mnie Kutno kojarzy się tylko z pociągami nie inaczej jest w przypadku tego kesza. 

Kesz podjęty z ekipą w składzie: anoriell,  Bossu, Gałka, Izeq, Maleska, Ryjek i Zybcio.

Idąc do tej skrzynki Maleska znalazła sobie małego przyjaciela. Później znaleźliśmy tory (a pod torami była rura (ale nie jakaś tam rura, tylko taka fajna rura o wysokości ze 2 chłopa albo i lepiej :D).

Przy samym keszu doszliśmy do wniosku że mamy problem z liczeniem powyżej 50 ;>

Podczas kończenia projektu ŁJP! Z ekipą w składzie: anoriell, Astro, Bossu, Gałka, Izeq, Maleska, Ryjek.

Skrzynka zgarnięta podczas drugiego dnia z projektem ŁJP z ekipą w składzie: anoriell, Astro, Gałka, Izeq, Maleska, Ryjek i Zybcio. TFTC!

Tutaj nasz Pan matematyk trochę zawiódł i się troszkę "rypnął" ale szybko naprawiliśmy błąd i keszyk był naszdzięki wielkie!

Tym razem do ekipy poszukiwaczy dołączyła jeszcze mała jaszczurka. Nie żeby była szczególnie pomocna przy szukaniu, ale było weselej ;)

Zdobyta drugiego dnia keszowania na ŁJP z wesołą gromadką: Astro, Bossu, Galka, izeq, Maleska, Ryjek i Zybcio.

Myślę, że problemy z liczeniem wynikają głównie z tego, że od pewnego momentu człowiek zaczyna się zastanawiać: jak ta skrzynka będzie ukryta, czy pod, czy nad, czy obok i nagle okazuje się, że nie wie którą to jednostkę właśnie odliczył...

Maskowanie zacne i nawet całkiem niedawno widziane w podobnej aranżacji w centrum Łodzi :)

Skrzynka zdobyta w ramach drugiego podejścia do ŁJP w zespole: anoriell, Astro, Bossu, Galka, izeq, Maleska i Zybcio.

TFTC + ocena znakomita :)

Tutaj okazało się, że z naszym liczeniem nie jest tak dobrzeAle Maleska uratowała sytuację i szybko znalazła ukrytą skrzynkę. Maskowanie znane i lubiane. Skrzynka znaleziona w wesołej ekipie z anoriell, Astro, Bossu, Gałką, Maleską, Ryjkiem i Zybciem. 

45, 46, 48, 49...? Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam problemy z prostą matematyką:p W końcu sobie darowałem i na czuja trafiłem prosto do keszyka, kolejne pomysłowe maskowanie.

ŁJP część druga w zacnej ekipie: Ryjek, anoriell, Bossu, Galka, Izeq, Zybcio, Astro;) Tu z mym jaszczurem na ramieniu musiałam się wpinąc po stromym urwisku, by dotrzeć do kesza :D

Opis dokładny, więc obyło się bez problemów. Dobrze, że w projekcie trafiają się takie bardziej relaksowe skrzynki.

Fajna bo niby dla keszerów widoczna a dla reszty nie. Dziękujemy bardzo.

Projektowe zmagania w towarzystwie  Rysia, Skyqena, Rubinetów, Jeda oraz Polci&Szymanka.  Dzięki

STF drużynowy. PIerwszy dzień na projekcie wraz z Nann, M&M, Rysieks1973, Jed-team, Polcia&Szymanek i Skygenem. Dzięki za kesza.Wyrwałem po kesza jak pociąg :) 

Fajne urozmaicenie i odmiana od lasu Szybki wpis i dalej  w drogę, tyle skrzynek przed nami... TFTC

Dzięki za wspólne keszowanie po projekcie z Polcią, Szymankiem, Rubinkiem, Monią, Marioskiem, Skygenem, Ryśkiem i Jedem.

Rozpędziłam się niczym Pendolino, tylko, że w złą stronę. 

Nawet zaliczyliśmy podziwianie przejeżdżającego pociąguKtóry nas otrąbił (pomimo że byliśmy na skarpie, daleko od podkładów) myśląc pewnie że chcemy popełnić podwójne samobojstwo albo coś ;)

Deszczowe ŁJP wspólnie z martuś.

udało się trochę na skróty kesza znaleźćmożna rzec intuicja keszerskapo podjęciu minął nas pociąg

Znaleziona w towarzystwie duuuużej ekipy Nanette, Rubin, Mario&Monia, Jed team, Skyqen, rysiek1973 no i my.
Fajny spacerek do skrzyneczki. Ja oczywiście w drugą stronę chciałem liczyć, bo po co czytać opis skrzynki? ;P TFTC!

W wesołej ekipie zaliczalismy projekt ŁJP a łatwo nie było. Dzieki