Jeanpaul ładnie wszystko ujął w słowa, więc pozostaje mi tylko podziękować za świetną robotę i zostawić zasłużoną zieloną gwiazdkę.

Nie była to szybka skrzynka, oj nie. Ze skrzatem jakoś się dogadaliśmy w miarę szybko, ale do finału droga trudna i daleka. Na dokładkę nawet, gdy już znaleźliśmy kesza, to musieliśmy się napracować, aby go podjąć. Bardzo mi się podobała taka formuła, więc zostawiam tu kolejną zieloną gwiazdkę. Dzięki za kesza!

Znaleziona :)

Znaleziona :)

Pierwszy etap podjęty w zeszłym roku. Dzisiaj przedzierałem się przez gąszcz bez większych oczekiwań, że raczej się nie uda, nie znajdę albo będzie rozwalone itp. Ale tylko w pieńku nie było narzędzia pomocniczego. Nie wiedziałem co to było i jak działało ale po obejrzeniu maskowania rozkminiłem o co chodzi. Narzędzie a nawet 3 po chwili sobie zorganizowałem. I poszło sprawnie i wesoło, nawet wszystko nagrałem na kamerkę i w wolnej chwili zmontuję jakiś film na miarę Hollywood :)

Dzięki za kesza, tylko taka refleksja mnie nachodzi że mogłem się w dzieciństwie uczyć gry na flecie, poszlo by łatwiej :-D

No więc tak, co do skrzata to widać za bardzo się schował bo razem z Pricem go nie znaleźliśmy. Jednak wnikliwa analiza otoczenia ze spoilera dala później trochę do myślenia i udało się znaleźc finał kesza.  

fakt, że koordynaty GPS wskazują na drugi brzeg Bzury sprawił, że straciliśmy ponad dwie godziny czasu klucząc wkoło wszystkich pieńków w zasięgu wzrokuPoddaliśmy się więc i pojechaliśmy szukać dalej, jednak duma bolała za bardzo, wróciliśmy i skrzynka była zdobyta w około pół godziny wraz z Verde. Dzięki!

O okolicznościach przy pierwszej próbie podjęcia kesza napisałem już małą rozprawkę na naszej faceboobkowej grupie. W skrócie jedno wielkie bagno nas zastało, a raczej wessało i uniemożliwiło dalszą przeprawę. Jak już wykaraskaliśmy samochód to na wstecznym biegu dogonił nas chłopek i prosił o pomoc, bo też się zakopali i to w tym samym miejscu. Po akcji ratowniczej mieliśmy już dosyć atrakcji tej nocy. 

Druga okazja do podjęcia nadarzyła się przy okazji reaktywowania projektu przez założyciela. Tym razem gleba zamarznięta i można było samolotem lądować. Dobrze, że zmroziło, bo dało się przejechać, ale ujemna temperatura wpłynęła też na trudność podejmowania. Z pewnością nie tylko ja lubię zażywać kąpieli w takich okolicznościach, mimo iż była to jedynie kąpiel dłoni (no i lewego buta oczywiście...). 

Dzięki Nefryt, projekt skończony w 100% ;-).

tftc! Uparłam się że szukamy skrzata (jakoś nie wyczytałam że zaginął) - i cały czas przy przedzieraniu się przez zarośla przypominałam o tym całej ekipie. Na szczęście nie zafiksowali się tak jak ja i kesza (a właściwie przyrząd do jego wydobycia) został szybko zlokalizowany. W między czasie jeszcze mini akcja ratownicza - bo Elfowi okulary wpadły do Bzury - więc wraz z keszem sukces podwójny;)

Podziwiam wkład w cały projekt, szacun za włożony wysiłek i podjęcie samemu takiego tematu. Podobało się! 

Kesz znaleziony z Agathą, ateną, elfikiem i Kiką podczas podłódzkiego keszowania.

Dzięki i pozdrawiam.

Wypad do Łodzi, nie do Łodzi z Miśkiem, Ateną i Kiką u Elfa. W miłej atmosferze i przy pięknej pogodzie. Dziękuję i pozdrawiam.

Nas niestety ominęła zabawa pierwotnego ukrycia skrzyneczki. Teraz to poszło tylko szybko i sprawnie. Dziękuję

Przy tym keszu czułam się jak dziecko, wystarczy się bawić akcesoriami i wszystko samo działa. Najfajniejszy kesz tego dnia.  Nefryt gwiazdka dla Ciebie. Dziękuję

ŁJP i kesz dnia numer 4. Mój 400ny.

Biorąc pod uwagę drogę do kesza jak i od kesza, to ta druga wydaje się być autostradą.. Biedny Nefryt żeby on wiedział tylko co się na niego wygaduje w takich momentach Jak tylko się zmierzyłyśmy z kolumną jeżyn, a następnie innymi krzaczorami i drzewskami pozostało nam tylko odszukać pieniek. Odnalazła go Goba. Teraz nastąpiła głęboka rozkmina o co w tym wszystkim chodzi... Goba mówi że widziała coś takiego w grze komputerowej, popatrzyłam na nią sceptycznym wzrokiem ale zawierzyłam. Pomysł był, z wykonaniem było sporo frajdy ale bez rezultatu. Ale jak się już zastanowiłam to już zaczęłam widzieć głębszy sens i naprawiłam to co nam przeszkodziło. i voila!

Pomysł genialny, ale prawie do ostatniej chwili myślałam że psuję skrzynkę. Jak się okazało nie pierwszą tego dnia..

Gwiazdka jak najbardziej zasłużona, będę długo wspominać. Dziękuje :)

Pierwsze spotkanie z tego rodzaju keszem.Ile dziś różnego rodzaju maskowania ,pomysłow i przedziwnych miejsc zobaczyłem można zastąpić całym dotychczasowym dobytkiem w tej zabawie.

Dzisiaj znalazłem sześć skrzynek ŁJP ,przynajmniej 4 zasłużyły na gwiazde,niestety tyle nie mam ale tu za dzisiejszy całokształt. 

Dziękuję

Pomysł znany i bardzo ciekawy. Lubię skrzynki, które nakazują włożyć więcej wysiłku w ich zdobycie. Wielkie dzięki!

Ostatni z trzech podejmowanych dzisiaj keszy z ŁJP. Tak jak dwa poprzednie ten również sprawił nam dużo radościMaskowanie trochę się na mnie "posiusiało"Podjęte z Michal+. Dzięki za keszaJestem pod ogromnym wrażeniem pomysłów na maskowania i całej gwiazdy. Nefryt+ kawał dobrej roboty. ;)

Do obu etapów udało się dość blisko podjechać, więc poszło nam sprawniej niż się spodziewaliśmy po lekturze opisu skrzynki oraz komentarzach ;)

Skrzynka podjęta razem z URBEX_BAMBER.

Podpowiedź odnaleziona szybko mimo że dopchanie rowerów do celu nie było łatwe. Potem krótka narada wojenna i decyzja dalsza część drogą a nie skrótem przez rzekę. Finał znaleziony szybko, patent znany i lubiany, dziękujemy bardzo.  Skrzynka jak najbardziej tematyczna :-)

w pewnym momencie myślałem że szlag mnie trafi...ale jakoś się ułożyło,dobra, i tak tam późnej jedziemy :)

Miejsce odwiedzone z MSZU podczas weekendowego rowerowego wypadu na Łódzkie Jest Piękne. Przy okazji przejechany i kawałek ŁodziDzięki za kesza :)

Skrzata to się trochę naszukałem. GPS wariował w tych krzakach. Umiejscowienie skrzata poprawione teraz znajduje się pomiędzy drzewami a nie w ich korzeniach. Drugi etap wybrałem wpław przez Bzurę z rowerem nad głową :)  (trochę się bałem bo tego dnia Bzura była koloru czerwonego, ale obyło się bez uczulenia) Przy końcówce niezłe zaskoczenie. Genialny pomysł !!

Bardzo szybko kontynuowaliśmy zbieranie geościeżki ŁJP. Na pierwszy ogień poszła Rzeka Bzura i trzeba rzeczywiście przyznać, że nie da się jej podjąć szybko. Już pierwszy etap przyniósł nam nieco frustracji. Myślę, że generalnie końcówka sierpnia to nie jest dobry czas na keszowanie przy rzekach i w lasach, bo roślinność jest wtedy iście amazońska. Poranna rosa równa się tutaj brodzeniu w wodzie, a oset nigdy nie był taki przebiegły w maskowaniu się w trawie, jak tego dnia. GPS nie sprzyjał, a skrzat się dobrze ukrywał. Z 10 minut minęło.

Jednak patent samego kesza oraz rozkminka na miejscu rekompensują wszystkie niedogodności. Po prostu genialne. Dalsza część to już czysta przyjemność. Idzie gwiazda, bo na żywo nie podejmowałem jeszcze takiej skrzynki. Dziękuję!

JA.JA. skropione poranną rosą.

Pierwszy dzień zdobywania ŁJP narobił dużego apetytu na więcej. Długo nie czekaliśmy, po 2 dniach znów wziąłem wolne i hajda po kesze. Zaczęliśmy od tego.

Kesz jest po prostu rewelacyjny. Sam myślałem nad założeniem czegoś takiego w moim mieście ale teraz to już nie ma tej satysfakcji. Jeszcze raz potwierdza się powiedzenie, że dobre pomysły lubią się powtarzać.

Mieliśmy mały kłopot z pierwszym etapem bo GPS sprowadził nas dobre 10m zbyt bardzo na wschód ale jakoś się udało. Potem przydługi spacer, pokrzywy, osty i poranna rosa zaglądająca do butów. Chyba muszę to polubić bo widzę, że tak będzie do samego końca. Z odnalezieniem finału też ciut zeszło ale spoiler bardzo pomógł. No i ten patent. Kapelusze z głów.

Tak się na miejscu zastanawiałem czy Bzura to dopływ Warty czy Wisły...

keszerskie JA.JA.

znakomita skrzynka trzeba ruszyć głową po co te dwa przedmiotyale w końcu rzeka Bzura 

Bardzo fajny pomysł na podejmowanie skrzynki finałowej. Keszyk dosłownie sam wypłynął. Do pierwszego etapu pokonywanie w bród rzeki do drugiego też więc ubaw na całego. Super skrzyneczka. Dzięki za kesza.

Patent znany i bardzo lubiany. Zdobyty zespołowo. DeepBlue napisał co potrzeba. się należy.

Akcja zespołowa. Jeden gdzieś pobiegł, drugi potem kombinował, żałując że nie ma 12 palców u rąk (posiadanych 10 i tak, jak się okazało, nie przydało się na nic). Potem DeepSea z refleksem barrakudy... No, krótko mówiąc, ze śmiechem ale daliśmy radę. Za ubaw, za znany ale wyjątkowo rozbudowany sposób ukrycia, leci zielone. Pozdrawiam.

Patent znany i lubiany. Keszynka musi dzielić maskowanie ze skrzydlatymi topielcami. Dziękuję :)

No i ja głupi myślałem, że ten Pan na skraju lasu w samochodzie, to właśnie dobry skrzatale hałabała jest tuż przy pierwszym etapie i służy pomocą bardzo chętnie. GPS zaprowadził mnie 2 metry z boku kesza ale jakoś dałem rade po podpowiedzi skrzata. No i okazuje się że znudzony krasnal każe mi znowu iść z drugiej strony rzeki. Ok więc zmierzam... no i co widzę? Pień ze spoilera a w nim miała być pomoc, nie wiem czy te dwa, takie same przedmioty miały mi w czymś pomóc czy tylko zmylić. No i problem z wydobyciem kesza, bo może właśnie pomoc która miała być w pniu zniknęła dziwnym zbiegiem okoliczności? Ale udało się. Zaliczonepodobało mi się. Dzięki Nefryt+

Skrzyneczka znaleziona z wrzosem podczas szalonego-rowerowego najazdu na Łódzkie co Jest Piękne. Pomimo chłodu i zimna, było zajefajnie, nie ma to jak skrzynki. Pozdro zaboja.

Skrzyneczka znaleziona z zaboja podczas szalonego-rowerowego wypadu na Łódzkie co Jest Piękne. Fajnie było pomimo chłodu i zimna, nie ma to jak skrzynki. Pozdrawiam i dzięki Wrzos

Wpierw myślałem, że pomocnym skrzatem jest dziadek który chodził po polu, ale niestety mimo ciężkich tortur nie chciał ujawnić gdzie jest kesz, tłumacząc się, że w ogóle nie wie co to jest. Na szczęście znalazł się ten prawdziwy Hałabała, który Nam pomógł, dzięki Ci magiczny skrzacie! Podjęta w towarzystwie Mia87.

Co ja się naklęłam przy tym keszu. Najpierw podejście nie z tej strony Bzury. Potem nie mogłam ogarnąć co to jet ten leśny skrzat. To znaczy jak go już zauważyłam to nie było możliwości żeby się nie zorientować, ale dość długo mi to zajęło i gdyby nie Adibeat...

No ok, etap drugi. Znów po drugiej stronie... Trochę mi GPS wariował a jak zobaczyłam "urządzenie maskujące" to dłuuugo zastanawiałam się co autor miał na myśli..

Nie wiem, chyba byłam już zmęczona.

TFTC!

W końcu udało mi się tam dostać, ale co to był za trud. 

Powrót na ŁJP wraz z r00t7 - kolejna skrzyneczka na naszej trasie. Pierwszy etap chwilę nam zajął, bo koordy szalały, a gdy już byliśmy na miejscu, to maskowanie leżało na ziemi. Poprawiliśmy je. Według mnie trochę przesada, by drugi etap był aż tak daleko, jak ktoś jest pieszo lub rowerem, to ma przerąbane. Drugi etap fajny, ale trochę brudzącyA na autorską 'złośliwośc' mielismy patent, wiec poszlo szybciutko ;)

Weekendowy wypad w łódzkie z martuś. Trochę ŁJP i trochę Łodzi

Fajny chociaż nieco przydługi ten multaczek. 1 etap ten finałowy by wystarczył ;)

ps: pierwsza wskazówka leżała chyba nie tak jak powinna. powróciła w miejsce w którym chyba powinna się znajdować

dzięki !

Skrzynka znaleziona w towarzystwie maDZIARKI i dzaczkaZdecydowanie ocena ZANKOMITA jak i ZIELONA GWIAZDA za ten rodzaj maskowaniaPatent już wcześniej widziany, ale mimo to nadal wywołuje uśmiech na twarzyZ dostaniem do logbooka poszło szybkoCi co byli to wiedzą dlaczego

TFTC!

Czy ja już mówiłam jak mnie irytuje ta rzeka w okolicy? - następnym razem zabierzemy chyba do plecaka kajak ;)

Przy pierwszym etapie nabiłam sobie pokaźnego guza, bo byłam zbyt zajęta podziwianiem, a przy drugim hanu7 - MacGiver zastosował nasz niezawodny patent co znacznie przyspieszyło wydobycie.

Bawiłam się znakomicie!Dziękuję i czekam na więcej:)

Pierwszy etap całkiem sprawnie. Niebieski szlak jest widoczny i wskazuje gdzie lepiej już wysiąść z autaPotem spacerek i o co chodzi z tym skrzatem?? Na miejscu się wyjaśniło, choć GPS szalał. Do drugiego etapu również podjechaliśmy i spacerując do finału wpasowaliśmy się w łąkę pełną jeżyn. Wystarczyło iść bardziej z prawej i byśmy szybciej doszli do celuW okolicy poszukiwań  nasze GPS'y zatrzymały się na 41 i 37m do celu i drgnąć nie chciały. Chodzimy w tę i nazad i nic. Pieńki w okolicy eleganckie, ale nic w nich nie ma. W końcu kręcę do morrison-1986 żeby coś podpowiedział. Owszem podpowiedział (dzięki), i zaraz potem jeden GPS ruszył i poprowadził do właściwego pieńka. Wszystko stało się jasne :)

Logbook trochę wilgotny - dodaliśmy strunówkę.

Znakomicie. Dzięki.

przygoda z projektem zaczęta już jakiś czas temu, ale teraz mocne uderzenie w sprawdzonym, 2-osobowym składzie w celu zgarnięcia większości skrzynek. niestety nie udało się całości, mimo 12-godzinnego keszowania i 72km przejechanych na rowerach. będzie drugi atak.
pierwsza wskazówka trochę się przed nami ukrywała, ale padła. finał, mimo, że widziany już kiedyś i nawet uskuteczniany w pewnym miejscu, nadal wywołuje uśmiech na twarzy. te pateny chyba nigdy się nie znudzą. bo czy może być lepszy sposób na powiązanie kesza z jego tytułem? super!

Trochę droga była to dla nas jak przez mękę. Generalnie okolica drugiego etapu wyglądała jak po przetoczeniu się oddziału Vietcongu (pierwszy etap znaleziony bez większych problemów).

Patent drugiego etapu gdzieś widziany;). Ale rewelacyjne nawiązanie do tytułu kesza! Czy da się powiązać go jeszcze bardziej:)? No nie sądzę:)...

Dzięki!

No to ja chyba muszę napisać prawdę... Dwie Dzikie Świnie zmęczone ryciem terenu w fazie pierwszej położyły się pod drzewem i odpoczywały. Po skrzynkę udałam się z Wallsonem, który jednak zobaczywszy rzekę postanowił....zostać ratownikiem.

- Ty wejdź do wody a ja ponawiguję - powiedział...
W ten sposób nawigowana z drugiego brzegu zryłam cały drugi brzeg dokładne (jako najstarsza Dzika Świnia o  największych kłach faktycznie nadawałam się do tego najlepiej).
Na szczęście litość wzięła w końcu Walllsona patrzącego na moją pełną paszczę błota i...daliśmy w końcu radę. Choć to ja znów taszczyłam...... Piękny i pomysłowy kesz! 

Genialne maskowanie!

Skrzynka zdobyta w ramach całodniowego ataku rowerowego na ŁJP. Atak został przeprowadzony z żoną Olgą (konstancik) oraz Werroną.

Bardzo fajny pomysł, ale dzieci się tam zabrać nie da. Przynajmniej nie moje brzdące...  Nie dość, że chaszcze i rośliny kleszczonośne, to jeszcze "miękkie" brzegi rzeki, więc był trochę problem z finałem... Faktycznie przeciwieństwo szybkiej skrzynki, ale zabawa przednia. Zobaczymy jak to wyjdzie zimą.  Po pierwszym etapie nie ryzykowałem z przeprawą na skróty po obalonym drzewie. Wolałem wrócić do samochodu i objechać przez mostek przy autostradzie. Rodzina przy drugim etapie niestety musiała zostać w keszomobilu.  Mimo wszystko dam ocenę "znakomitą" za wykonanie.  Ostatnia skrzynka w dniu lejącego się żaru z nieba. Pozdrawiam. 

ŁJP cz II w towarzystwie Budgeta piknikowo i sprawnie ;)

Budget sam się podjął, w sumie było mi to na rękę bo piknik piknikiem ale piachy robią swoj Cóż ja skorzystałem z mojego prrawa do odpoczynku po ostatniej misji, a Budget zapuścił się w dżunglę. K... to miało być 150m a jego nie było naprawdę długo, no przejąłem się i nie miałem serca pokazywać mu jak pięknie opaliłem w tym czasie nosekZ jego opowieści zrozumiałem jak ciężką i odpowiedzialną pracę wykonał. Chyląc czoła zaprosiłem go na wspólne kontemplowanie chwili bo Łódzkie Jest Piękne. Dzięki za kesza. Na koniec Budget powiedział "Lisek Ty już wiesz kto podejmie Niebieskie"- jakoś tak choć chyba nie jest to wierny cytat - nikt nie nagrywał.

Misja ŁJP cz. II ze sprawdzonym kompanem Vulpeculą. To była moja misja, Nefryt - ty już wiesz co !!! Sam w dżungli w woderach, po drodze wywrotka na brzeguMisja wykonana i co szok - cholera Nefryt niech cie szlak, powrót do źródeł i dalej - komary giganty, ale spryciarz budget dał radę - dzięki super zabawa - malujemy na zielono ;-)

Jeżeli przy pierwszym etapie dwa elementy były połączone trwale, to już nie są.

Łódzkie Jest Piękne część 2, czyli rowerowa przygoda z Robasiem 

Leśny skrzat był dla nas bardzo miły, tzn. nie sprawiały problemów i  ujawnił miejsce finału. Bardzo solidne wykonanie..., powiodło się już za drugim podejściem. Wesoła akcja, dziękiii! :D

Kolejny kesz na trasie z Kao. Pierwszy etap poszedł szybko, ale opis sugerujący dłuższe poszukiwania nie wróżył nic dobrego.Droga nam sprzyjała, także dojazd na drugi etap nie był problemem. Gorzej z poszukiwaniami kolejnego etapu. Jak się okazało chroniła go gromadka dzików - szcześliwie nie był bojowe. Chwila pomyślunku - i idę po materiały pomocne w znalazieniu. A że gapa ze mnie, to trzeba było powtarzać wszystko od nowa - dobrze mieć drużynowgeo nadzorcę przy sobie. :)

Znane i lubiane, ale mistrzowsko wykonaneNie dało się oszukiwać :)

Fajna zabawa i przynajmniej w okolicy troszkę chłodnie :)

Dzięki wielkie :)

Nie dużo brakowało i bym się wykąpał w Bzurze, potem jeszcze byłem zmoczony przez wodę z Bzury, co dzisiaj było nawet przyjemne.

Kolejna odmiana tego patentu bardzo mi się podobała. Rzeczka ładnie meandruje. Dziękuję.

I jak zwykle na łjp z Plebkiem i hobbbysta.

Pierwszy etap bez problemu ale drugi to już zabawa na dłuższą chwilę dobrze że w naszej ekipie był ktoś bardzo sprawny i podołał wyzwaniu.Na szczęście obyło się bez kąpieli poszło gładko.Pozdrawiam

Ostatnie podejście do projektu i w końcu zakończone :)
Pierwszy etap poszedł sprawnie, na szczęście szybka akcja na brzozie bez kąpieli, a potem już znany dobrze patent w pojedynkęOczywiście warto wspomnieć o dopingu reszty ekipy :)
Dzięki!

Znaleziona z Bramstengą. Czas zacząć projekt ŁJP! TFTC!

W pierwszym etapie wypatrywałam półmetrowego ogrodowego krasnala, ale najwyraźniej leśne skrzaty to rasa skarlała, w dodatku w barwach maskujących.

Ze względu na błotniste brzegi nie zdecydowałyśmy się forsować Bzury, co nie przeszkodziło mi zjechać do niej malowniczo na tyłku podczas przygotowań do podejmowania finału.

Podjęta (nie bez problemów) z Rysiaa w słoneczną niedzielę.

Po co do etapu iść prosto jak można na półokrągło. Po co szukać mostu jak można wpaść do wody ze zwalonego drzewa ;D

Ten typ kesza już widziałam, ale tym razem poziom trudności był milion razy wyższy. Pierwszy raz okazało się, że NAPRAWDĘ dobrze, że wybraliśmy się na keszowanie w tyle osób :D

Zdobyta drugiego dnia keszowania na ŁJP z wesołą gromadką: Astro, Bossu, Galka, izeq, Maleska, Ryjek i Zybcio.

Pierwszy etap sympatyczny trafił w nasze ręce po małym spacerku. Do kolejnego przeszkodą była rzeka po namowach Ryjka skusiłem się na przejście przez rzekę po pniu lecz inną metodą która tak jak pisali poprzednicy skończyła się fiaskiem i wylądowałem na plecach w rzece. Na szczęście ucierpiało tylko ubranie. Mimo że patent już poznałem i fakt że musiałem się przebierać w nowe ubrano to to był najfajniejszy kesz tego projektu. Dzięki śliczne, ocena znakomita jak i prawdziwa  leci na konto skrzynki 

Zaskakująco szybko poszło nam przy pierwszym etapie. Potem postanowiliśmy sobie trochę skrócić trasę i niestety jeden członek ekipy dość spektakularnie wodował...

Patent zastosowany w drugiem etapie chociaż znany, to i tak przyniósł dużo radościTutaj skorzystaliśmy z tego, że mieliśmy wiele chętnych rąk do pracy. Dzięki temu wszystko poszło sprawnie i bez powtórek :)

Skrzynka zdobyta w ramach drugiego podejścia do ŁJP w zespole: anoriell, Astro, Bossu, Galka, izeq, Maleska i Zybcio.

TFTC + ocena znakomita + zielona gwiazda za moc zabawy :)

Świetny pomysł zarówno na maskowanie jak i II etap. Mimo, że patent był mi wcześniej znany to jego zamaskowanie i ilość "przeszkód" sprawia, że zasługuje to na zieloną gwiazdę. Dodatkowo dodaje uroku przechodzenie przez rzekę po kłodach. I pewien przepiękny upadek prosto do wody. A wyglądało to niczym w starych czarno-białych komediachZa całą atmosferę zbierania jak i frajdę przyznaję ocenę znakomitą + zieloną gwiazdę. 

No ile ten kesz dał nam zabawy :)

Najpierw grupowe zabawy na pniu brzozy (i spadający Astro), później zabawa z finałem (co prawda sam patent był mi już znany, ale nadal sprawiał dużo frajdy).

Za to wszystko ocena znakomita + gwiazdka!

Podczas kończenia projektu ŁJP! Z ekipą w składzie: anoriell, Astro, Bossu, Gałka, Izeq, Maleska, Ryjek.

Idąc do pierwszego etapu wszystko było ok, po prostu szliśmy po polupo zdobyciu pierwszego mikrusa zaczęła się nasza przygodajeden z lepszych keszy, którego będę pamiętaćale to też dzięki ekipie, która zapewniła dodatkową rozrywkędzięki!

Skrzynka zgarnięta podczas drugiego dnia z projektem ŁJP z ekipą w składzie: anoriell, Astro, Gałka, Izeq, Maleska, Ryjek i Zybcio. TFTC!

ŁJP część druga w zacnej ekipie: Ryjek, anoriell, Bossu, Galka, Izeq, Zybcio, Astro;) Chyba największą atrakcja było przejście po zwalonym pniu przez rzekę;) Później też było wesołodzięki

Skrzynka w nowej odsłonie gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Małe zmiany w keszu.

Może poprzednia skrzynka była wypasiona, ale ta nowa też nie jest pozbawiona uroku Świetnie się komponuje z otoczeniem.

Poszło sprawnie i szybciutko ;) Dziękujemy bardzo.

Dzięki za wspólne keszowanie po projekcie z Polcią, Szymankiem, Rubinkiem, Monią, Marioskiem, Skygenem, Ryśkiem i Jedem.

o dziwo trafił się jeszcze FTF drużynowy. PIerwszy dzień na projekcie wraz z Nann, M&M, Rysieks1973, Jed-team, Polcia&Szymanek i Skygenem. Dzięki za kesza. teren ciężki, nie ma co przesadzać :) 

Projektowe zmagania w towarzystwie  Rysia, Skyqena, Rubinetów, Jeda oraz Polci&Szymanka.  Hop siup i kesz nasz. Dzięki

FTF! Szkoda że oryginalna skrzynka się nie zachowała. Szybki wpis i dalej  w drogę, tyle skrzynek przed nami... TFTC

Znaleziona w towarzystwie duuuużej ekipy Nanette, Rubin, Mario&Monia, Jed team, Skyqen, rysiek1973 no i my.
Tutaj przeżyliśmy szok, bo trafił się jeszcze jeden FTFMokrawo w tej okolicy. TFTC!

W wesołej ekipie zaliczalismy projekt ŁJP a łatwo nie było. Dzieki