Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Za zimno na reaktywację...

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #10900)

Witaj!

Wpłynęło do nas zgłoszenie #10900 dotyczące skrzynki Biała wyspa. Proszę o sprawdzenie czy kesz jest na swoim miejscu i o ewentualną reaktywację w innym dostępnym miejscu albo zmianę statusu.

W przypadku braku reakcji na tę wiadomość, po upływie tygodnia status skrzynki zostanie zmieniony na "tymczasowo niedostępna".
W razie pytań, proszę o kontakt z Centrum Obsługi Geokeszera.

Pozdrawiam,
An Na/COG

niestety nie udało się. :D 

 

Szkoda bo miejsce jest ekstra. 

Dwa lata temu byłem w Gorzewie pod namiotem. Znajomy rodziców który od kilku lat przyjeżdża tu z łódką na ryby - "Co ty gadasz młody? Na tym jeziorze nie ma żadnej wyspy". Ten sam znajomy podrzucił mnie na wyspę małą motorówką. Wyspa to dużo powiedziane, to jest bardziej bagno na jeziorze ale zacznijmy od początku. W okolicy za wiele keszy nie ma a to miejsce wydawało się bardzo ciekawe więc za wszelką cenę chciałem zdobyć kesza. Podpłynęliśmy najbliżej jak się dało, woda do kolan więc bez głębszego zastanowienia rozebrałem się do gaci i wskoczyłem. I faktycznie do kolan, do kolan wpadłem w muł a wodę miałem po pas :'D ale przecież taka pierdoła mnie nie zniechęci. Przedarłem się przez trzciny, muł, glony, krzaki, gałęzie. Udało się! Miejsce ze spoilera mimo że trochę się zmieniło odnalezione! Ptasie kupy dosłownie wszędzie, jedna na drugiej. Niestety ani tam ani nigdzie w okolicy nie znalazłem skrzynki. Po powrocie na łódkę spojrzałem na nogi i się załamałem. Kilka dużych pijawek i od ch*** takich malutkich, przy 40 przestałem je liczyć. Podsumowując kesza raczej nie spodziewajcie się zobaczyć ale wyspę warto odwiedzić (tylko może trochę lepiej się przygotować)

Ach, gdybym znalazła tę skrzynkę w jakiejkolwiek postaci to zostawiłabym tu moją rekomendację. Za przygodę:

Pierwsze podejście  w towarzystwie męża z naszego ulubionego i własnego kajaka marki Niewiadów rocznik 1977. Tzn ja udałam się na wyspę, a mąż zabawiał świeżo poznanego człowieka w podobnym kajaku (to naprawdę niesamowity zbieg okoliczności spotkać na pustym jeziorze drugą taką łódkę)  Już samo dojście/czołganie/dopłynięcie do wyspy jest wyczynem. Nie miałam jednak GPS-a, wśród wysokich trzcin, pokrzyw ii gówien kormoranów byłam bez  szans na znalezienie  i po kilkunastominutowych  poszukiwaniach odpuściłam. Okazało się też, że określenie "wyspa" jest nadużyciem, bo czasami jest to zwykłe bagienko.

Drugi raz był przypadkowy- wracałam wzdłuż jeziorka po porannym rowerkowaniu. Patrzę - znów wyspa, i to całkiem blisko.
Było bardzo wcześnie, zero ludzi. Rzebrałam się więc , wsadzilam GPS-a w strunówkę i popłynęłam. No i zaczęło się....Pod kordami nie ma, ale może obok, dalej...i tak przez chaszczyska trzymetrowe białe od kup kormoranich wędrowałam. W końcu się wkurzyłam i pomyślałam, że z góry na ziemię popatrzę.. Wlazłam więc na drzewo i zaczęłam się rozglądać. Zwykle siedzą tu licznie kormorany, dziś ja :). I gdy tak wyszukiwałam  miejscówki keszowej,  kątem oka dostrzegłam żółty rowerek wodny. Stał (nie siedział) w nim facet z otwartą gębą. Ze zdziwienia. I wtedy do mnie dotarło, że ja- Robinson tej wyspy siedzę  o 7.30 na drzewie w otoczeniu bagienka  i chwilowo nie mam na sobie  żadnego odzienia. 
Nie odpowiedział na "dzień dobry". Odpłynął. Chyba nie lubi keszerów :)

Kesza nie ma. Przeszukałam WSZYSKIE drzewa i pnie. Mimo wszytsko dziękuję za przygodę.

Wyspę odwiedziłem przy okazji wiosennego kajakowania z małżą. Niestety po bfitych opadach poziom wody podniósł się na tyle, że trudno było znaleźć kępkę trawy na której zmieściłaby się stopa... Jestem ciekaw jak ma się keszyk... Tak czy inaczej dzieki za pokazanie miejsca! Wrócę tu latem, może wtedy się uda :)

 

TFTC

Niestety się nie udało, ale dzięki za pokazanie miejsca.

Niestety, lód pokonaliśmy, przez trzciny się przedarliśmy, ale kesza nie znaleźliśmy. 

Niestety, tutaj się nie udało.

Spacer po lodzie wzburzył krew w żyłach, szczególnie że lód skrzypiał przy każdym kroku. Skarb był dobrze schowany, w miejscu zupełnie nie oczywistym. Dzięki za fajną wycieczkę na wyspę piratów. Ocena znakomita i gwiazda będzie jak tylko uzbieram punkty... Kermitowi przymarzły nóżki...Dzięki za przygodę, STF :-)

W zimowej aurze całość wygląda troszkę inaczej - choć nie mniej ekscytująco. Trochę trwało zanim znalazłem miejscówkę gdyż dotarłem z innej strony i po przeszukaniu całej wyspy musiałem obejść się smakiem... w ostatniej chwili Kunoichi zawinął do właściwej zatoczkiPS. brak kamienia i innych punktów orientacyjnych, zabawa na wyobraźnie - polecam! STF ;-)

Bardzo ciekawa historia tego miejsca + świetna zabawa z podejmowaniem kesza.

Out: banknot z wiewórką:)

IN: elastyczna żaba + rekomendacja ;)

To moja pierwsza skrzynka zdobyta przy pomocy łodzi. Fenomenalana wyprawa po skarb. 

Podaję namiary do gospodarstwa oferującego łódkę za 10zł/h. Do zaliczenia kesza potrzebne jest 30 minut ( 280metrów po wodzie w jedną stronę) >> więc 5zł i pełne zrozumienie właściciela w tej cenie:) >> N 52° 29.846 ; E 19° 30.030