Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Niestety pierwszy i drugi etap się zdematerializował, co potwierdzili założyciele. Szkoda, bo miejscówka świetna. Po remoncie kesza spróbujemy ponownie.

Dzisiaj, w piękną, deszczową pogodę nie udało się... A wszystko z powodu obecności 2 panów, którzy nam się bacznie przyglądali.

Jeszcze tu wróce!

Bardzo przyjemny kolaż zmontowany ze sprawdzonych rozwiązań. Keszyk trochę pewnie dla wielbicieli "azymutowania się na krechę", my więcej pojeździliśmy samochodem. Czarny Staw to w sam raz pokryty śniegiem był...oczywiście biały. Dzięki i pozdrowienia. Ania, Marcin i Kuba

Mieliśmy to razem z Brodatym podjąć wczoraj jak była ładna pogoda, ambitne plany były, ale inne zajęcia priorytetem, za to dzisiaj jak czas był to podjęta w zawierusze śnieżnej ale za to prawie drive in dopracowana perfecto, znakomita + gwiazdeczka, dziękuję

Wreszcie po połączeniu sił z Ateną wybrałem się ma "wężową". Nie znałem tych rejonów wcześniej i już wiem że wrócę tam jak zrobi się ładniej (o ile wcześniej buldożery nie zaatakują stanowiska rozrodczego żab). Dojście suchą stopą i fajna niespodzianka przy znalezieniu . Za miejscówkę i wkład gwiazda. Dzięki !

Skrzynka znaleziona podczas wspaniałego weekendu w Katowicach!

To była przygoda ! Zmęczeni po całym dniu wraz z marvetem postanowiliśmy zmierzyć się z zadaniem wężowej krainy ! Przeprawa była ciężka, ale chyba wybraliśmy najlepszą porę na zwiedzanie tego kawałka katowiczero komarów, mało wody, co było to zamarzło :)

dzięki temu poszło w miarę sprawnielubię takie spacerki po dziczy !

HIEHEIEH to była wyprawa w nieznane wraz z root7'em, początek był ciężki, później jakoś poszło, choć okazało się, że były prostrze drogi, choć nasza była napewno ciekawsza, i całe szczęście, że zaliczaliśmy ją o tej porze roku, choć chaszcze wyższe od nas, to nie było tu licznych napewno latem komarów, jak również wody, ponieważ do samej skrzyneczki doszliśmy suchutcy!!! Za przeżycia i kamuflaż Oreder Zielonej Gwiazdy!

 Z Pitem. Trochę na azymut (polecam:)), trochę dookoła, ale się udało:) Dziękuję i pozdrawiam! 

Co do błota, wody czy woderów, ja się nie wypowiadam, bo ani mililitra wody nie ujrzałem na swojej drodze od pierwszego do ostatniego etapu. Finał można zrobić z adidaskach bez większych obaw. Kesz na pewno stracił swój klimat, dlatego z ocnena bedzie mi cieżko, ale za wykonianie zostawiam ocene znakomitą :)

TFTC :)

Pozdrawiam

fredzio napisał:

"@Doc. piszesz cyt:"Myślę że właściciele powinni zmienić opis skrzynki" a zaraz cyt:"opis kesza jest jaknajbardziej dobry". Brawo."

 

A rozumiesz słowo "ironia"? ;)

 

To już ostatni koment w skrzynce, bo już faktycznie robi się burdel....

Postanowiłem dziś zdobyć tego kesza. Dotarłem na start i rozpocząłem poszukiwania. Po krótkiej wędrówce doszedłem nad jezioro i wypatrzyłem skrzynkę finałową. Ostatnia prosta, kesz trafił w moje ręce, umieściłem wpis w logbooku, po czym wycofałem się na z góry upatrzone pozycje.

NO TRADE

Za maskowanie finału honoruję kesza Orderem Zielonej Gwiazdy.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspaniałą zabawę - Sebek

Record of type [Found it] deleted.

Warto porawić ortografa w opisie.

Znaleziona 2012-08-04

Skrzynka znaleziona wspólnie z fredziem, który właściwie wyraził i moją opinię. Ogólnie rzecz ujmując skrzynka mi się podobała i dlatego zostawiam ocenę znakomitą. Finał mnie jednak zaskoczył, bo jest różnica między umoczyć nożkę, a usyfić się po kolana w czarnej brei. Na tym można by zakończyć dziękując m&m za stworzenie kolejnej ciekawej skrzynki... ale.. jak widać rozpętała się tutaj dyskusja.. ba.. Sebastian, który kesza nie podejmował założył nawet wątek na forum (moim zdaniem powinien trafić do kosza). 

Zimę na OC przespałam wprawdzie, ale nigdzie nie czytałam, że zmienił się regulamin, iż wszystko chwalimy , nic nie krytykujemy....

Mariosom gratuluję grupy wsparcia, rekacja po wpisie fredzia błyskawiczna.

A już tak na poważnie to dziękuję wam za kolejny ciekawy keszyk, nawet jeśli dał nieco popalić:).

Pozdrawiam, Tati

 

By nie zaśmiecać logów kesza przeniosłem dyskusję na forum - http://forum.opencaching.pl/viewtopic.php?f=10&t=7229

Wyraziłem swoją opinię w logu na temat lokalizacji finału i jeśli miałbym oczekiwać jakiejkolwiek odpowiedzi, to od założycieli skrzynki. Pojawiły się jednak uszczypliwe komentarze osób trzecich, które zmuszają mnie do ustosunkowania się do nich.

W opisie nie użyto ani słowa "wodery" czy "gumowce", zatem Proszę mi nie wmawiać, że dzięki atrybutowi oczywistym jest zabranie powyższego sprzętu, a nie np. latarki uv. Jest różnica między występującym w opisie "umoczeniem nóżki", a "upieprzeniem się po kolana w błocie, gubiąc przy okazji tam buty"! 

@Dags. Oto przykład skrzynki OP368E, w której zaledwie moczysz stopy w wodzie [bez błota jak tu], ale masz pełną informację w opisie skrzynki, przed wyruszeniem na miejsce. Tego tu zabrakło. 

@Doc. piszesz cyt:"Myślę że właściciele powinni zmienić opis skrzynki" a zaraz cyt:"opis kesza jest jaknajbardziej dobry". Brawo.

@Sebastian. Nie masz zalogowanego znalezienia tej skrzynki, więc nie wiesz jak wygląda finał. Jeśli czegoś się nie widziało, nie wypada zabierać głosu. Poszukiwacz bez czytania logów, tylko po samym opisie powinien mieć pełną informację na temat skrzynki.

 

@ Sebek

Ja oczywiście żartowałem. Opis kesza jest jak najbardziej dobry, po prostu poszukiwacze czasami muszą się wykazać większym zainteresowaniem opisem skrzynki ;)

 

@Doc, zostawił bym opis w niezmienionej formie. Poziom trudności terenu 4, atrybut - potrzebny dodatkowy sprzęt, opis oraz logi poprzednich znalazców mówią wszystko, wystarczy pomyśleć. Jaskinię Studnisko też można próbować zdobywać przy użyciu specjalistycznego sprzętu w postaci sznurka do rozwieszania prania 

Pozdrawiam - Sebek

@ dags

Czytając Post Scriptum, Fredzio pewnie myslał, że to Monia umoczy nogi, a nie poszukiwacze;)

Myślę, że właściciele powinni zmienić opis, gdyż jak widać, pewne jednostki mogą zostać wprowadzone w błąd :):):):)

 

@fredzio przeczytaj ps w opisie i przejrzyj atrybuty, to powinno dac do myślenia apropos sandałów i nieświadomości terenu<br /> Pozdrawiam - dags

Mniej więcej po zlokalizowaniu początkowej wskazówki pojawiły się łzawe oczy i katarerk. Normalnie można by to olać, gdyby nie, jak miało się okazać, silne zwężenie dróg oddechowych i przestało być zabawnie. Szybka ewakuacja i szukanie najbliższego szpitala. Po tabletce udało się w miare opanować sytuację.

Po odpoczynku wróciliśmy na świetnie wykonany drugi etap. Finał kilkadziesiat metrów od niego - przedstawia urocze miejsce. Gdyby tam ukryć skrzynkę zostawiłbym rekomendację, tymczasem w obecnej postaci lokalizacja wg mnie jest przesadzona. Nieświadomi niedzielni poszukiwacze w sandałkach, jak my, mogą się zdziwić, gdyż opis nie zakłada paprania się w ..... .

Ogólnie znakomicie dziękuję. 

Wciągający keszyk. Więcej nie piszę, co by nie psuć zabawy  

>>SPOILER REKLAMOWY>>

aaaa, zostawiam kreta.

ehhhh nie ma to jak zdobywać taką skrzynkę w ubraniu codziennym, w sandałach i jasnej koszulce (ale jak się jest w okolicy to aż żal było nie podejść  )...

nie ma również niż lepszego jak próba przedarcia się na azymut przez 2,5m trzciny (próba nieudana )...

na szczęście kieszonkowe wsparcie satelitarne pozwoliło określić doskonałe obejście i bezproblemowe dojście na etap.

finał... tu nie było się co zastanawiać tylko męska decyzja, podwinąć spodnie i do celu, keisor tylko patrzył oniemiały co się dzieje...

W połowie drogi spore wątpliwości czy aby na pewno był to dobry pomysł, ale już nie było odwrotu...

Wpis dokonany, skrzynka zaliczona uffffff

Świetnie przygotowany keszyk. Dzięki.

Skrzynka zdobyta razem (przez) shah'a. Prawdziwa wężowa kraina - do pełni szczęścia brakowało tylko jakiegoś forfitera... Na początku chcieliśmy atakować na azymut, później przydało sie czytanie ze zrozumieniem i na koniec udało się podjąć suchą stopą ... przynajmniej niektórym . Mam dług (do następnej skrzynki).

TFTC.

STF Z Fortaosion i Jr. Nie dawała mi spokoju ta skrzynka.Do południa przymiarka i pierwszy etap zdobyty.Odwrót i powrót zaopatrzeni w akcesoria .Chwila zastanowienia , przedzieranie się przez trzciny, i ... jest , teraz TYLKO dotrzeć do niej.Wodery w wersji mega light się sprawdziły , a przerażona młodzież oniemiała patrzyła jak zapuszczam sie w bajoro .Skrzyneczka wyśmienita.Lokalizacja , pomysł i wykonanie pierwszorzędne.Dzięki również za przypomnienie terenów znanych z młodosci.Nadaje zielony order.

Pozdrowienia.

Wojtek

 

no no, potrzebna duza dawka determinacji zeby ja zdobyc, na szczescie wujek Zaborz jej nie zapomnial ;d, pozdrowienia

A pomysleć , że w młodości po owych stawach pływało sie tratw zbitą m.in. z podkładów kolejowych  Kumpel utopił wtedy "magnet" Kasprzak.

Może jeszcze tam leży ? Z braku atrybutu obserwuję rozwój wypadków.

- Is it a sun?

- No!

- Is it a moon?

- No! It's a Dags' ass :):):):):)

Tyle śmiechu na keszu, Doktorek jeszcze nie przeżył. Najpierw nieogaraniająca garmina dags cięła szuwary jak przecinak, po to by na końcu, bez spodni, wraz z Bućkami zawodować po skrzynkę. A potem.... Cóż.... nieopalona d.... Dags rozświetlała nam w ciemnościach drogę powrotną do samochodów :)

Doktor wróci tam z woderami ;)

 

 

FTF razem z dags (której miało tam nie być bo jechała przecież do domu)!

Tak naprawdę nie potrafię opisać wszystkich perypetii które przeżyliśmy w Wężowej Krainie.

Wymieniam w kolejności przypadkowej: komary, nieogarnięcie Garmina przez dags, błądzenie przez szuwary, przedzieranie się przez jakieś gęstwiny, węże a w zasadzie jeden wąż no i finałowy "spacer" po kesza zakończony gromkim śmiechem jak zobaczyliśmy co na nas czeka (nie będę pisał - to trzeba zobaczyć!)

Podsumowując: skrzynka na pewno nie dla każdego ale przy odrobinie determinacji do zdobycia bez dodatkowego sprzętu. Co więcej, okazało się że pewne części garderoby przeszkadzały w podjęciu kesza, na szczęście księżyc był w pełni oświetlał nam drogę :)))

Dziękujemy całej ekipie (dags, Doc, Ham_Solo i Założyciele) za wspólną zabawę.

Od nas ocena znakomita i zielona gwiazdka.

Dziękujemy i pozdrawiamy

Bućki - Magda i Grzegorz

FTF wraz z Bućkami

jedyne co mialam tu napisac to: cyt. "$&*^*#%#^#&%*!!!!!!" bo tak wygladal moj jezyk podczas podejmowania tego kesza, zastanawia fakt dlaczego wszyscy zapamietali ksiezyc a nie fakt ze to ja znalazlam jeden z wazniejszych etapowpotem juz do samego konca "k...a ja p....e, po c..j ja tu przyjechalam..." Kesz w klimacie laciny stosowanej - swoja droga kto madry przyjezdza bez odpowiedniego sprzetu, ale.... kto powiedzial ze bez sprzetu tego nie zrobie :D

za niesamowita dawke laciny stosowanej, przygod co nie miara, zrobienie mega wiochyi przygotowanie keszyka leci REKO

p.s gdy podjechalismy na kordy tez bylo " Co tu k...a bucki robia!" :D

Keszyk pozostanie w mojej pamieci!! na dlugo oj na dlugo.