Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Po wizycie na stacji tutaj niestety pudło. Do sprawdzenia.

Dołączam do grona dnf 

Przeszukany cały most :(

Niestety

Razem z Michem. Mostek zwiedziliśmy i SPENETROWALIŚMY dość dokładnie. Mimo macania tu i tam i wsadzania nosów w mniejsze i większe dziury, nie udało się nam namierzyć pojemnika... Sam mostek trzyma klimat :)

Razem z michaelem50
Trochę żeśmy tutaj rozgimnastykowali nasze stare kości, ale niestety na marne, bo kesza nie znaleźliśmy. Weszliśmy od dołu do wnętrzności mostu i dokładnie przeszukaliśmy jego środkowe segmenty.

zapewne gdzieś tam jest ale ze względu na ogólną śliskość na moście i pod mostem oraz duże ilości liści zalegających w szczelinach nie było mi dane wszystkiego obejrzeć tak jak bym chciał, kiedyś się jeszcze wróci ;)

Z mgradz i dolosz na topieniu marzanny kolejką waskotorową z Piaseczna.    

Świetne miejsce

Po lekkim rozczarowaniu, które nas spotkało w głównym celu naszej dzisiejszej krótkiej wyprawy postanowiliśmy nawiedzić jeszcze dwa nieodległe miejsca, których do tej pory odwiedzić nam się nie udało. Tu muszę jednoznacznie podkreślić, że wspomniane rozczarowanie nie wynikało z właściwości samego kesza, (Ojciec Założyciel lojalnie uprzedził społeczność, że skarb jest spontanicznym produktem chwili) a raczej z faktu, że nasz FTF okazał się nie do końca "F".

Przyznam, że patrząc na mapę trochę się obawiałem, że trzeba się będzie zanurzyć no nocy w jakieś obleśne krzole pełne różnych niespodzianek poślizgowych. Tymczasem okazało się, że droga wzdłuż torów jest luksusowa jak mało która droga. Minęła może jedna zdrowaśka i już słyszeliśmy kojący szum Tarczynki, a zaraz później - mimo ciemnej nocy - dostrzegliśmy zarysy mostku. Ten okazał się być pokryty dość zdradliwą warstwą wilgoci, więc trzeba było zachować daleko idącą ostrożność, żeby nie doświadczyć nieplanowanego teleportu w kierunku bystrej wody. Myślę sobie, że jak dla mnie to chyba nawet lepiej, że byliśmy tu w nocy. W dzień mój lęk przestrzeni miałby zapewne dużo więcej do powiedzenia, a ciemność istotnie go przytłumiła. Szukanie odbyło się w kilku etapach. Najpierw padliśmy na kolana i macaliśmy, ale szybko stwierdziłem, że nie tędy droga. Werrona zanurkowała w konstrukcję, a ja bohatersko stoczyłem się z nasypu pod most, wlazłem na lekko chybotliwy kamień wystający z rzeczki i zająłem się poszukiwaniami oddolnymi. W końcu Werrona namierzyła właściwą szczelinę i delikwent trafił w nasze ręce.

Bardzo tu ładnie nocną porą i bardzo się cieszę, że przyjechaliśmy w to miejsce.

Dzięki Lavinko za tego kesza!

W zasadzie to nie wiem jak to się stało, ze ten kesz (i sąsiad) wisiały na mojej mapie- przejeżdżam tędy wielokrotnie myśląc, że nie mam tu czego szukać...A tu przy okazji sąsiedniego FTF-a okazało sie, że można sobie w mostku pogrzebać :)
Mostek był śliski jak jasna cholera, nocą to nawet troszkę adrenaliny poszukiwawczej można poczuć. No bo kto właził (mimo obolałych pleców) w ciemne czeluście, a kto podtrzymywał na duchu to chyba wiadomo 
Dziękuję za kesza i przygodę :)

TFTC. Urokliwe miejsce

Meteor będzie miał okazję znów tu wrócić, tym bardziej że mam do reaktywacji po sąsiedzku inny pojemnik, na stacji w Tarczynie. Jestem ciekawa, jak teraz wygląda mostek.

Znane miejsca odkrywają nowe oblicza. ☺ Skrytka fantastyczna! Przetrwała, pomimo niedawnego liftingu mostku. Udało się dojść od góry. Wymiana i w drogę.

Ile to razy łaziłem po tym mostku i pod nim...ale nie narzekam, bo bardzo lubię takie mostki i z przyjemnością to robiłem za każdym razem.

2011 - najpierw z lavinką podczas badania miejscówki, a potem podczas zakładania... gdybym wzorem obecnych keszerów wpisał znalezienie przy zakładaniu, to byłby koniec zabawy, ale że tego nie robię, to mam okazję wrócić i przy okazji przeprowadzić serwis... a jeśli w dane miejsce nie warto wracać, to nie ma sensu w ogóle zakładać skrzynki. Takie jest moje zdanie.

2012 - wróciłem znaleźć skrzynkę, sprawdzić jej stan i przeprowadzić w razie potrzeby serwis... niby wime gdzie jest, niby nie powinno być problemu, ale skrzynki nie znalazłem.  Przeszukałem dwa razy wszystkie węzły, na wypadek gdyby sie przemieściła i nic. lavinka przygotowała reaktywację i wróciłem z nią po miesiącu, dla pewności jeszcze raz wszystko przeszukałem (i nic), po czym umieściłem nowy pojemnik... znalezienie przy reaktywacji, to kolejna popularna metoda zaliczenia skrzynki, ja się nie wpisywałem do logooka.

2013 - znów wróciłem, znalazłem reaktywowaną skrzynkę, wpisałem się... ale jakoś tak mało wpisów w logbooku, wydawało mi się że w międzyczasie było więcej znalezień. Zrobiłem zdjęcie logbooka i w domu sprawdziłem. Faktycznie w logu internetowym więcej wpisów... z lektury logów mogło wynikać że skrzynkę da się podjąć od góry bez wchodzenia w/pod most. Hmmm, a więc pewnie przemieściła się do góry, a tam nie szukałem. Nie logowałem więc znalezienia, postanowiłem sobie wrócić jeszcze raz, a za punkt honoru postawiłem sobie znalezienie pierwotnego pojemnika. Wtedy będę mógł z czystym sumieniem zalogować znalezienie.

2016 - skrzynkę znalazłem zgodnie z opisem, szukam dalej... a tu w sąsiednim węźle jest druga skrzynka, ta pierwsza! Po sąsiedzku, normalnie mogły nawet pogadać ze sobą. No cuda na kiju, wydaje się że ktoś skrzynkę przełożył w międzyczasie z powrotem na dół, tam gdzie powinna być. Po przeglądzie logu, wydaje się że więcej osób w międzyczasie znajdowało tę pierwszą skrzynkę niż reaktywowaną. lavinka zabrała jeden z pojemników, a fanty i logbooki włożyliśmy do drugiego (logbook i tak się kończył, więc ten reaktywowany akurat się przyda). Ufff, wreszcie :-)

Dzięki za pokazanie ciekawego miejsca oraz fajne ukrycie kesza.

Znaleziona wraz z Miłym podczas wycieczki rowerowej.  TFTC :)

To zadanie bardzo mi się podobało

Cześć

Dziś ogólnie powrót z Pilczycy czyli Świętokrzyskiego do Warszawy.

Podczas powrotu postanowiłem pokeszować i zdobywać kesze po drodze.

Trzeci na liście był: Ten

Keszyk nr. 3 zaliczony.

Dzięki. Fajne miejsce. Sucho. Wszystko posprzątane. I nawet pola zaorane. Cudne widoki. Zrobiłem wiele zdjęć.

Po zalepieniu opony za 25zł. Którą uszkodziłem podczas podejmowania kesza Stacja Tarczyn, mam mieszane uczucia do keszowania. Keszowanie to strata czasu, pieniędzy, paliwa i opon itp.

Ten kesz zaliczyłem, bo był blisko. Troszkę telefonicznie pomógł Mototramp. Powiedział, że kordy prowadzą na ulicę, a do kesza trzeba jeszcze podejść kilka metrów z buta.

Znaleziona na szlaku keszowo-rowerowym z Azymut. Keszyk wpadł prosto w ręce Azymuta !TFTC. :)

Najpierw przeprowadziliśmy z Brym wizję lokalną, a wkrótce potem wyłuskaliśmy kesza. Uwaga na szkła - jakiś mugol musiał zbić butelkę na mostku. Dzięki za kesz.

Mugoli nie było. Drive in a nawet thru i to dwa razy.

TFTC! Kapitalne miejsce! Bardzo fajnie schowana skrzynka, ale trzeba uważać na mugoli.

Tym razem nie tylko żona penetrowała ale i ja ze swoim brzuchem też się wcisnąłem pod most. Chwila szukania i sukces murowany. Dziękujemy

Super miejsce, klimatyczne... Bardzo dobry pomysł z wykorzystaniem nieczynnej części wąskotorówki do geocachingu. Szukaliśmy chyba 20min. i trochę już zaczęliśmy przypuszczać, że sprawdził się scenariusz z nietrzymaniem przez magnes rdzawej konstrukcji mostu i wpadnięciem do wody ale jednak "szczelina" okazała się najważniejsza. My, bo byłem z synem weszliśmy od góry. Czy od dołu da się znaleźć i wyjąć skrzynkę nie wiem... POLECAMY!

Byłem z tatą, udało się!

Spontaniczny atak na Tarczyn i Grójec w towarzystwie rommyrafa.

Fajne miejsce! Samo podjęcie skrzynki nie nastręcza kłopotu przy tak niskim stanie wody jak obecnie.

super paczka, świetny motyw! trzyma sięświetnie 

Skrzynka na miejscu, reaktywowana przez Meteora.

Sprawdziłem jeszcze raz, ale im bardziej szukałem, tym bardziej skrzynki tam nie było... ale teraz byłem przygotowany i skrzynkę reaktywowałem - miejscówka jak poprzednio, ale tym razem nad rzeczką (teraz ciut na północ od środka mostku)

Rowerowa stodwudziestka za Tarczyn

Przeszukałem szczeliny pod wszystkimi węzłami... dwa razy. Jeśli skrzynka nie przemieściła się w zupełnie inne miejsce, to chyba zginęła.

Genialna skrzyneczka.

Znaleziona:P Super kesz.

Skrzynka zdobyta, chociaż okupiona została raną ciętą. Dużo potłuczonego szkła na konstrukcji mostu.

Zaliczene zespołowo z Kukułkami.

W przeciwieństwie do rubeusa postanowiłem zdobyć tego kesza od wnętrza. Zaatakowałem z prawego przyczółka, gdzie mogłem wgramolić swoje 4 litery na konstrukcję. Jako, że nie jestem osobnikiem wagi piórkowej trochę było z tym problemu. W odwodzie miałem swoją 2 połówkę w razie jakbym tam utknął wezwałaby pomoc bo sama raczej by jej nie udzieliła ze względu na lęk wysokości (ale i tak udało mi się ją zmobilizować do wejścia na most). Dawno się tak nie umęczyłem pokonując kolejne przeszkody. W koncu JEST !! zlany potem ale szczęśliwy dorwałem go i trzymam mocno, żeby nie wpadł do wody. W międzyczasie okazało się, że nie mam swoich vlepek, więc chcąc nie chcąc mój odwód musiał drżącym krokiem wkolebać się na mostek i dostarczyć takowe. Złażenie sobie z tej konstrukcji sobie daruję. Ale i tak warto byłoDzięki za keszyka. A niech stracę, leci "Zielone".

7 osób miało trochę zabawy podczas szukania. Świetny cache - znaleziony przez moto-cachingową ekipę :).

Świetny kesz, 7 osób ostro wciskało głowy w różne dziwne miejsca ;)

mostek jest po prostu super, ze znalezieniem kesza jest troche zabawy, ale udało się:)

Ponieważ nie miałem zaufania co do swojego zmysłu równowagi i umiejętności łażenia po konstrukcjach stalowych, postanowiłem zaatakować całkiem od spodu.

Zdjąłem buty, podwinąłem nogawki i dalej pod mostek, w nurt Tarczynki szukać kesza. Wlazłem pierwszy raz, obmacałem tam gdzie mogłem dosięgnąć... nie ma. Telefon do lavinki, z pytaniem gdzie kesz powinien być. Potwierdziła, że dobrze szukałem.

Wlazłem drugi raz, przeciągnąłem leżący przy drugim brzegu konar na środek rzeczki aby stanąć te kilka centymetrów wyżej. Wymacane... głeboko siedział. Powrót na brzeg celem wpisania się, a tu zonk: nie ma wpisywadła, a przeciez miałem je w kieszeni przy poprzedniej skrzynce. No nic, jakoś z pomocą przygodnego patyczka coś tam naskrobałem.

Trzeci raz w wodę, aby odłożyć kesz na miejsce :-D

Fajna, stara konstrukcja.

dzięki za skrzynkę ; bez wymiany

Kesz zaliczony podczas wyjazdu na „Misję Mazowsze”.
Faktycznie zmęczeni daje się we znaki i racjonalne myślenie odchodzi na drugi plan. W takich sytuacjach pomaga głęboki oddech, jeszcze raz przeczytany opis i spokój. Trochę się bałem o Art'a by nie wpadł do tej rzeczki – kto go stamtąd wyciągnie?

Godzina 3:50 a my obmacujemy most. Jakby ktoś to zobaczył miałby niezły ubaw ;)
Przy tym keszu to już kontkretnie światało - przyznam się szczerze że ostatnio wschód słońca to widziałem może z 10 lat temuA na trzeźwo - to chyba nigdy

Znalezienie kesza zabrało nam w sumie sporo czasu. Prawdopodobnie zmęczenie - zamiast spokojnie przeczytać opis to ruszyliśmy do ataku. Dopiero przeczytanie opisu i chwilka zastanowienia - i kesz w moich rękach. Bardzo fajnie skitrany :)

Pozdrawiam
Art_noise

FTF 6/20

Po małym efteefowym seciku w okolicach Mszczonowa przeniosłem się w rejon Tarczyna. Jakieś minimalne pozory pracy / spełniania obowiązków służbowych trzeba robićKlienta w Tarczynie odwiedziłem i ruszyłem do boju ;)

Kolejny fajnie skitrany keszyk... taki naprawdę wypaśny mikrusikNa moście straciłem mojego wiernego druha, który podróżował ze mną już dość długo. Mój szczęśliwy żółty długoisik wypadł mi z kieszenie i zanurkował do rzeki... później mogłem się tylko przyglądać jak odpływa.

Chwilę się zeszło zanim namierzyłem keszyk, trochę się nagimnastykowałem, nakukałem tu i tam. W końcu sukces!!!