Pewnego lipcowego, upalnego dnia, podczas keszowania z GośkąL w drodze do kesza Z widokiem napotkałyśmy niesamowite miejsce, od razu wiedziałam, że założę tu "niebanalnego" keszyka. To jest takie dziwne miejsce, stoi tu kilkanaście starych rowerów, jakby gotowych do jazdy i czekających tylko na swoich właścicieli, ale jak się im przyjrzeć to są bardzo mocno sfatygowane, zresztą co ja będę pisać, trzeba tam być i zobaczyć to miejsce. Każdy rower to inna historia, chciałabym je poznać, ale pewnie nigdy się to nie uda.
Keszyk niby mikro, ale tak na oko to dość spory, musisz się trochę poszwendać i się poprzyglądać, a wszystko będzie jasne. Kesz posiada logbook, 10 certyfikatów i ołówek.