Żaba
czyli zielone wcielenie Skarbnika
Skarbnik pewnego razu postanowił przypatrzeć się pracy górników. Aby go nikt nie rozpoznał, przybrał postać żaby i przysiadł w jamie pod zmurszałym stojakiem w bocznym chodniku. Wiedział Skarbnik, że praca górnika wymaga niemałego wysiłku i rozwagi. Wiedział również o tym, że nie wszystkim górnikom jednakowo się wiedzie w kopalni. Jednemu to wszystko sprzyja – i sztygar, i urobek sypie się bogato - to i wypłata spora. Inny przez cały dzień ciężko pracuje, a ledwie na kawałek chleba zarobi.
A i sztygar takiego łaje a koledzy mu dokuczają. Postanowił Skarbnik takim właśnie górnikom pomóc.
Pewnego dnia młodzi, weseli górnicy zauważyli żabę w chodnikach kopalni.
"Ale to ci szykowny górnik zjechoł dzisioj z nami na dół" - zawołał jeden z nich.
"Kaś to podzioł karbidka?" - zapytał żabę inny górnik.
"Hanys, leć no na przewozowy, niech poślą więcej wozów, bo fedrunek pójdzie dziś, aże będzie grzmiało" - wołał kolejny górnik.
Ty się nie śmiej, bo jak cię ten żabi pachoł kopnie, to się nie pozbierosz! - rzucił jeden ze stojących z boku górników.
Jo go prędzej kopna! - i zamierzył się górnik, żeby kopnąć żabę.
Nagle odezwał się z tyłu starszy człowiek:
"Ostawcie gadzina - rzekł półgłosem - przeca wom ona nic nie winna!
Zapanowała cisza.
Starszy górnik podszedł do żaby, zdjął z głowy skórzany hełm i włożył ją troskliwie do niego bacząc, by nie uczynić jej krzywdy. Młodzi górnicy zaczęli się śmiać i kpić ze starszego przezywając go "żabi pachoł". Ale starszy górnik nic nie odrzekł na te krzyki, przyśpieszył tylko kroku. Kiedy zaś dotarł na przodek, zdjął kapotę, rozłożył ją na spągu i posadził na niej troskliwie żabę. Zawiesił karbidkę, wydobył z kieszeni kromkę chleba i zaczął jeść a żabie pokruszył kawałki. Była głodna i zjadała wszystko. Po jedzeniu górnik zabrał się do pracy. A żaba z wdzięczności za okazane serce pokazała mu, gdzie skarb największy dla górnika.
"Tu będziesz fedrował" - odezwała się nagle ludzkim głosem. Górnik aż zamarł ze zdziwienia.
"Nocą pracować tu będę ja" - oznajmiła dalej żaba - "Zgódź się, a taki urobek ci do rana pomnożę, jak nigdy jeszcze w tej kopalni nie bywało. Za dobroć i serce , jakie mi okazałeś."
Ucieszył się chłop, że takiego zyskał pomocnika i towarzysza.
Wszyscy się dziwili powodzeniom górnika, a Skarbnik, ciągle kryjąc się pod żabią postacią, pokazywał, gdzie wiercić otwory strzałowe i jak zakładać ładunki. Nocą zaś pracował sam i pomnażał urobek górnika. Tak mijały dni, aż przyszedł dzień wypłaty.
"No, żabo teroz podzielimy się pieniędzmi" - rzekł, po czym rozsypał na kabocie pieniądze, a żabę posadził przed sobą.
"Ostatnią monetę, piękną, błyszczącą, daję tobie, bo ty mi szczęście przyniosłaś" - rzekł górnik i położył przed nią pieniądz.
Żaba schowała pieniądze pod zmurszałym stojakiem, przysypuje je miałem.
"Rad bym cię teroz odwiedził w domu. Niech twa kobieta dobrą wieczerzę przyrządzi, kołoczy i żymłów napiecze, gości zaprosi" - zaproponował uradowany Skarbnik.
"Dobrze, przychodź jutro w gościnę, a wieczerza będzie jak się patrzy" -
Na drugi dzień wypadała niedziela. W domu górnika pięknie posprzątano, nagotowano wiele smacznego jadła. A kiedy już stół nakryto i przysunięto ławę, górnik Antek wziął małą skrzynkę i postawił ją na ławie tuż przed nakryciem dla najważniejszego gościa.
Żona zdziwiona zapytała : "Po co stawiosz ta skrzynka, mężu? Przecież to śmiechu warte takie siedzisko dla gościa szykować! Coś ty chłopie wymyślił?!"
"Kiej się tak dziwujecie i wiedzieć chcecie kogoch zaprosił, to wom powiem – przyjdzie tu dzisiaj żaba, tako zielono żaba" odparł górnik. Dzieci uszczęśliwione zawołały : Żaba, żaba! A czy lubi ona kołocze? A jak to godać będzie? Kum, kum, kum....
"Dziwna to żaba. Naszedłech ją w kopalni. Pokozała mi, jak mom wiertać i gdzie ładunek zakłodać. Węgiel sypoł się za każdym odstrzałem, a nocą mi jeszcze urobek pomnażała. Dzięki niej do pieniędzy doszedłech " - wyjaśnił górnik Antek domownikom.
Nagle weszła żaba, rozsiadła się wygodnie za stołem. Wypiła piwo z łupiny orzecha, zjadła okruszki kołocza ze spodeczka i polewkę z miseczki.
"Smaczne jadło" - pochwaliła. - "Dziękuję".
A toś zaprosił sobie kompana! Terozki jeszcze wieprza z chlewa za stołem posadzić! Albo capa z obory tu przykludzić! Cha, cha, cha! - śmiał się sąsiad Francek
" Cicho! Sameś jak cap, skoro tak wargujesz w cudzym domu". - upomniał go Antek
" Coś to rzekł, stary pieronie?! " - krzyknął Francek po czym zamachnął się z całej siły ręką i zrzucił z ławy skrzyneczkę, na której siedziała żaba.
"Żabo, gdzie jesteś? Nie gniewaj się! " - zawołał zmartwiony Antek.
Wszyscy szybko zaczęli szukać żaby: pod stołem, pod skrzynią.
Nagle Antek obrócił skrzynię, a z niej wysypały się nagle pieniądze. Poznał błyszczący pieniądz, który jako ostatni podarował żabie.
"Ach, co to? Co to? Skąd te pieniądze?" - zapytała zdumiona zona górnika.
Dała nom je żaba...Ale, ale teroz już wiem, że to nie była żaba!
Był to som SKARBNIK , który przybroł żabią postać i tak nas obdarowoł - odparł górnik
"A ty obraziłeś Skarbnika! " - zwrócił się do kamrata - "Uważej, by ci teroz na dole nie odpłacił!"
______________________________________________________________________
To tyle z jednej z pięknych śląskich legend.
Ty idąc po skarb również musisz, tak jak Francek, uważać na Skarbnika, bo gdzieś on się tam chowa w czeluściach kopalni. Może uda Ci się go odnaleźć.
Jeśli go znajdziesz - nie zabieraj go ani pieniędzy, których pilnuje.
Współrzędne wskazują wlot do podziemi. Znajduje się on na niewielkiej skarpie, tuż przy prawej stronie stoku narciarskiego ( patrząc pod górę )
"Lajtowo" wejdziesz do pierwszej komory, potem "lajt" się kończy a czekają Cię zaciski i czołganie się w ciasnych korytarzach. Nie jest łatwo, ale spokojnie dla grotołazów i miłośników podziemnego świata to niezła frajda. Ja oczywiście dałam radę bez żadnych problemów.
Idź, a w zasadzie czołgaj się, cały czas prosto. Tak jak prowadzi główny korytarz.
Pod nogami będziesz mieć dwie niewielkie studnie prowadzące do dolnych partii podziemnego świata. Uważaj, aby w nie nie wpaść. Po minięciu drugiej studni na wprost masz ślepy korytarz, którym dojdź do rozwidlenia i w lewo. Skarb(nik) znajduje się w zaułku po lewej, pod kopczykiem z kamieni.
Musisz koniecznie zaopatrzyć się przed wejściem w ubrania do pobrudzenia, kask, latarkę , rękawiczki.
Powodzenia i wielu niezapomnianych wrażeń
życzy LadyMoon.
Uwaga ! Kesz niebezpieczny!
Jeśli masz klaustrofobię,
boisz się ciasnych korytarzy, ciemności, masz jakieś lęki z tym związane - odpuść!
Kesz przeznaczony dla amatorów mocniejszych wrażeń, grotołazów, miłośników podziemi.
Zatem - nie dla każdego!
Pamiętaj o tym , zanim podejmiesz decyzję o wejściu tam.
UWAGA!!!
Od dnia 5 maja 2015 r. wprowadzam wymóg:
umieszczenie w logu internetowym zdjęcia zdobywcy w miejscu ukrycia mojego kesza.
Logi bez zdjęcia - będę usuwać.