Jednym z charakterystycznych zabytków Łowicza jest tzw. baronia-zespół romantyczny składający się z pałacyku, baszty, kaplicy i domku dozorcy. Założenie zostało wzniesione w I połowie XIX wieku. Jako budulec wykorzystano cegłę, rudę darniową, oraz materiały pozyskane z rozbiórki łowickiego zamku (również okeszowany przeze mnie ;-). Projektantem tych neogotyckich budowli był Karol Krauze.
Trzeba tutaj przybliżyć nieco postać samego generała. Stanisław Klicki herbu Prus, baron Cesarstwa Francuzów był kawalerzystą i generałem dywizji Królestwa Polskiego. Po abdykacji Napoleona złożył rezygnację i powrócił do ojczyzny. W roku 1826 otrzymał nominację generalską i zorganizował sztab w Łowiczu. To właśnie na jego polecenie wzniesiono całe założenie. Później został zesłany na Syberię by w końcu umrzeć w Rzymie i leży tam po dziś dzień na cmentarzu. Polecam poczytać o człowieku na Wikipedii bo postać niezwykle barwna, a zapomniana.
Z tego co udało mi się wyczytać oraz dowiedzieć od 'żywych' i martwych źródeł generał Stanisław Klicki wspinał się niezwykle szybko po szczeblach kariery. Był osobą bardzo samotną i zamkniętą w sobie.
Przy ul. Pałacowej pobudowano pozostałe obiekty kompleksu. Znajduje się tu siedziba generała w formie neogotyckiego zameczku (pałacyku) z okrągłą wieżyczką. W ścianach zbudowanych z cegły i rudy żelaza wmurowano elementy lapidarne z zamku m.in. herby prymasów Przerembskiego i Dzierzgowskiego. Obecnie w pałacyku mieści się Galeria Malarstwa Współczesnego Zofii i Romana Artymowskich oraz izba pamiątek po gen. Stanisławie Klickim. Inne obiekty romantycznego zespołu architektonicznego: domek dozorcy i kaplica usytuowane zostały w parku za pałacem, w ich ściany również wmurowane są elementy lapidarne.
Przy parku od strony zachodniej powstało Pole Marsowe dla ćwiczeń i uroczystości wojskowych.
Niestety nie dane jest już nam wejść na teren pałacyku (a przynajmniej legalnie) ponieważ małżeństwo zajmujące się galerią sztuki oraz izbą pamięci już dawno nie żyje (takie miałem informacje), a ich dzieci przyjeżdżają tutaj tylko wypoczywać. Może (pewnie tak) was wpuszczą gdy ładnie poprosicie abyście mogli obejrzeć kaplicę oraz domek dozorcy znajdujący się za pałacykiem ;-)
Co do samego kesza. Jest to pudełko po tzw. pluszu oklejone czarną izolacją i skitrane w korze drzewnej.