Zanim wielki mistrz zakonu Ulrich von Jungingen wyruszył na bitwę przeciwko królowi polskiemu Jagielle, powierzył on komturowi w Świeciu Henrykowi von Plauenowi obronę Pomorza Nadwiślańskiego. Nie może więc dziwić, że niezwłocznie po otrzymaniu wiadomości o przegranej przez zakon bitwie pod Grunwaldem Henryk von Plauen zebrał pośpiesznie kilka oddziałów jeźdźców i podążył z nimi do Malborka. Wiedział, że musi przede wszystkim uratować przed zajęciem przez nieprzyjacielskie wojska wspaniały zamek malborski, będący głównym domem Zakonu Niemieckiego.
Przygotowano załogę zamku i niezbędne środki do obrony malborskiej twierdzy. Dzięki temu wojskom tym, które nadciągały pod Malbork, nie udało się szturmem zdobyć zamku. Nieskuteczne okazało się też długotrwałe oblężenie. Epidemie i trudności związane ze zdobyciem żywności zmusiły sprzymierzone wojska do odwrotu.
Wkrótce potem do Malborka zwołano na dzień 9 listopada 1410 r. Kapitułę Generalną Zakonu w celu wyboru wielkiego mistrza. Zadanie nie było łatwe, gdyż prawie wszyscy wyżsi dostojnicy zakonu polegli pod Grunwaldem. Ze znakomitych rycerzy zakonnych pozostało w kraju jedynie trzech: Henryk von Plauen, namiestnik państwa zakonnego i obrońca Malborka, Michał Kuchmeister von Sternberg, wójt z Nowej Marchii, i Henryk von Plauen, brat wymienionego namiestnika i komtur z Gdańska.
Pozostali młodzi rycerze zakonni zrezygnowali ze swych praw wyborczych. Tak więc wyboru wielkiego mistrza mieli dokonać między sobą wymienieni trzej dostojnicy. Ci po krótkiej naradzie przystali na to i postanowili, że wyboru tego dokona sam namiestnik państwa zakonnego Henryk von Plauen. Oświadczyli zgodnie, że uznają za wielkiego mistrza zakonu tego, na którego wskaże. Każdy z nich myślał, że namiestnik nie wskaże siebie samego. Ten domyślał się jednak ich skrytych intencji.
Następnego dnia wszyscy rycerze zakonni zgromadzili się w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi, gdzie miały się odbyć wybory. Po uroczystym nabożeństwie przed ołtarzem stanął namiestnik państwa zakonnego Henryk von Plauen. Michał Kuchmeister von Steinberg i komtur Plauen stanęli obok niego. Przed nimi zajęli miejsca wszyscy pozostali rycerze i bracia zakonni. Namiestnik zwrócił się najpierw do rycerzy zakonnych z zapytaniem, czy wszyscy upoważniają ich do wyboru wielkiego mistrza. Odpowiedziano mu jednogłośnie - tak. Następnie zapytał stojących obok niego rycerzy, czy nieodwołalnie uznają za swego zwierzchnika tego, którego im wskaże? I oni odpowiedzieli zgodnie - tak.
Wtedy namiestnik powiedział: "Ten, którego okryję tym płaszczem, zostanie wielkim mistrzem!" Przy dźwiękach dzwonów zdjął z ołtarza płaszcz wielkiego mistrza zakonu, narzucił go sobie na ramiona i rzekł do zgromadzonych: "Ja, Henryk von Plauen, wybieram za waszym przyzwoleniem siebie samego na wielkiego mistrza Zakonu Niemieckiego."
Temu wyborowi nikt nie mógł się przeciwstawić i w ten sposób dotychczasowy namiestnik i obrońca państwa zakonnego został wielkim mistrzem Zakonu Niemieckiego.
.Źródło: www.malbork.naszemiasto.pl. Źródłem opowieści jest głównie książka Romana Apolinarego Reglińskiego pt. "W kręgu legend krzyżackich" opartych na zbiorze legend Prus Zachodnich opracowanych przez Paula Behrenda.
O keszu: mikromagnetyk, pod, po lewej