To miejsce ma dla mnie szczególne znaczenie - budzi we mnie miliony wspomnień z dzieciństwa. Stadion Żużlowy w Świętochłowicach. Kiedy byłam małą dziewczynką jak tylko była okazja chodziłam z tatą na mecze żużlowe. To było coś. Fakt, że w wieku kilku lat kibic był ze mnie żaden, ale ten hałas, ten specyficzny zapach, ta atmosfera - wspomnienia są bezcenne. W przerwach tata zabierał mnie na tyły stadionu żeby przyjżeć się z bliska motorom - o matko jakie one były wielkie i piękne. Oczywiście mój tata tez miał MOTOR i niebieski kask - do dziś pamiętam wycieczki nad wodę. Wyjście "na żużel" wiązało się zawsze z oranżada w woreczkach, jakoś nigdy mnie nie zatruła...
I jeszcze jedno wspomnienie (już zbliżamy się do skrzynki). Przed głównym wejściem na stadion już z daleka widoczny, witał wszystkich wielki GLUT. Jak miałam latek zaledwie kilka wydawał mi się monumentalnie wielki, abstrakcyjny i nie do ogarnięcia. Dzisiaj patrzę na niego jak na zwykłego pomarańczowego, okropnie brzydkiego GLUTA. Stoi tam żałosny już ponad 30 lat. Dookoła ma fontanny, nie wiem czy działające. Podejrzewam, że symbolizować miał płomień - niestety jak to w tamtych czasach bywało - powstał zwykły GLUT.
Oprócz odwiedzenia stadionu polecam również spacer po Parku Skałka.
A co do samej skrzyneczki. Stań na środku okręgu pod samym "pomnikiem". Mając stadion po prawej, park za plecami - skrzyneczki szukaj po lewej.