Na początku I wojny światowej Szczytno stało się areną krwawych walk rosyjsko-niemieckich. Po bitwie pod Tannenbergiem resztki rosyjskiej Armii "Narew" cofały się w popłochu. Wojska niemieckie, zaciskając pierścień okrążenia, parły główną drogą z Olsztynka przez Jedwabno na Szczytno. Rosjanie postanowili jednak utrzymać tutejszy węzel kolejowo-drogowy. Gorączkowo kopano okopy i umocnienia. W ciągu kilku dni Niemcy dotarli do przedmieść, próbąc zająć miasto z marszu. Trafili jednak na zdecydowany opór. Generał von Hindenburg, chcąc uniknąć ciężkich, ulicznych walk i oszczędzić miasto od zniszczenia, wydał rozkaz ataku na Szczytno od północy i od południowego zachodu. Oddziały niemieckie obeszły więc rosyjską obronę i uderzyły od północy, od strony Dębówka i Roman. Pomocnicze uderzenie wyszło od strony Siódmaka i Rudki.
Rosjanie bronili się zaciekle, jednak wkrótce Niemcy zdobyli wieś Romany i dotarli w okolice browaru, do północnego brzegu Jeziora Domowego Dużego. Dalszy atak w kierunku śródmieścia zastopowany został przez rosyjskie przeciwuderzenie na bagnety, przy mostku między jeziorami. Inne oddziały niemieckie, atakujące od strony Roman i Leman, dotarły do dzisiejszej ul. Konopnickiej i brzegu Jeziora Domowego Małego. W odbitej części miasta stał kościół katolicki. Z wysokiej wieży obserwator artyleryjski zaczął kierować ogniem artylerii niemieckiej, ustawionej w okolicy Dębówka.
Wszystko zmieniło się, gdy od strony Rozogów i Olszyn nadjechały cztery baterie rosyjskich, trzycalowych dział (cal - 24 mm). Ustawione przy drodze między Olszynami a Szczytnem (dziś leży tam pamiątkowy głaz), zaczęly ostrzeliwać okolice katolickiego kościoła. Ogniem kierował rosyjski obserwator, ulokowany w centrum, na wieży kościoła ewangelickiego. Nawała ogniowa trwała ponad godzinę. Runęła część wieży kościoła katolickiego, paliła się plebania i okoliczne domy. Niemiecka artyleria umilkła.
Rosjanie spróbowali odbić utracony teren. Wzdłuż ulicy Poznańskiej ruszył rosyjski atak na bagnety. Zawiadomiono von Hindenburga, który wkrótce przyjechał samochodem i ze wzgórza w pobliżu leśniczówki Wrzos nad jeziorem Sasek Wielki, nadzorował przebieg bitwy o miasto. Żołnierze niemieccy, okopani przy ulicy Poznańskiej, utrzymali swoje pozycje. Rozpoczął się silny atak niemiecki od południa, od strony Siódmaka, Rudki i Zabiel. Wkrótce, od strony leśniczówki Gizewo, zagrzmiały niemieckie działa. Żołnierze rosyjscy zaczęli wycofywać się na wschód, główną ulicą w kierunku koszar, podpalając po drodze domy w centrum. Koło cmentarza ewangelickiego, znów doszło do walki na bagnety. Część Rosjan przebijała się w kierunku Olszyn, część na Lipowiec i Księży Lasek, niektórzy rzucali broń i podnosili ręce do góry. W zapadających ciemnościach walki ustały.
Na wzgórzu przy ulicy Poznańskiej pochowano czterech poległych żołnierzy niemieckich i dwudziestu rosyjskich. Już po wojnie, dla upamiętnienia krwawych walk o Szczytno, wzniesiono kamienne ogrodzenie. Na granitowym głazie wyryto symbol Żelaznego Krzyża, odznaczenia, które nadawano za waleczność i odwagę na polu walki oraz napis "Für's Vaterland" - dla ojczyzny. Pomnik ten stoi do dziś.
********
Na podstawie:
- Janczewski Z., "Bitwa o Szczytno", Kurek Mazurski, 21.05.2007., https://kurekmazurski.pl/bitwa-o-szczytno-2007052137779
- Liżewska I., "Szczytno - przewodnik po historii i zabytkach miasta", UM w Szczytnie