Fczasy są czadeskie! Można się bawić i biegać i tarzać i czołgać! Nie od dziś przecież wiadomo, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. I tak właśnie czuł się Staś, korzystał z wolności w każdy możliwy sposób, wymyślając sobie coraz to brudniejsze i niesforne zabawy. Pewnego dnia był już tak brudny, że nie mógł zdjąć skarpet do snu - sztywne były jak kamień. W dodatku ich zapach wabił do niego wszelkie możliwe owady! A kysz! Wtedy Staś sam doszedł do wniosku, że raz na turnus może zaryzykować porządną kąpiel i nieco się doprać. Zaczął szukać po ośrodku fczasowym takiej pralki, która wyprałaby wszystko za jednym zamachem. Czysty chciał być ale nie miał zamiaru tracić czasu na drobne przepierki. Łaził, łaził i znalazł - pralka była tak wielka, że pomieściłaby w swoim wnętrzu nawet kilku Staśków na raz! Będziemy prać!
Teren na którym znajduje się kesz jest urbexem (opuszczoną ruiną pofabryczną - gruzy, dziury w posadzce,
brak barierek, nasiąknięty wilgocią beton), dlatego skrzynka oznaczona jako niebezpieczna i jest adresowana
do osób umiejących trzeźwo oceniać swoje możliwości. Po terenie poruszasz się na własne ryzyko.
Teren fabryki celulozy słomowej polecamy zwiedzać w dwie lub więcej osób!
Kesz: Gdy znajdziesz pralkę widoczną na fotografii, wejdź do jej środka. LOL, to chyba tutaj! Proszę zamaskuj po odłożeniu pojemnika, dostępnym poniżej kesza "proszkiem do prania" ;)