Dziś kolejna część w serii skrzynek poświęconych Pułkownikowi Kuklińskiemu. Tym razem o jego pierwszym mieszkaniu w Warszawie. Podczas jednego ze spotkań z agentami CIA Kukliński tak je opisywał:
„Mieszkam w Warszawie przy ul. Jana Olbrachta 19A mieszkania 55". W bloku tym mieszkali wyłącznie wojskowi i ich rodziny. Budynek miał osiem pięter. Pozostałe bloki na osiedlu były trzypiętrowe. Kukliński mieszkał na piątym piętrze. W budynku były dwie windy. Jego najbliższym sąsiadem był gwiazdor szermierczej reprezentacji olimpijskiej , Egon Franke, zatrudniony na stanowisku trenera w klubie sportowym. (…) Mam trzy pokoje z kuchnią. Do mieszkania prowadzi tylko jedno wejście. Potrójne okno z dużym balkonem wychodzi na dzielnicę mieszkaniową.”
B. Weiser, Ryszard Kukliński – życie ściśle tajne, Warszawa 2005, s. 34.
To z pozoru mało interesujące miejsce kryje w sobie sporo historii. Kukliński dostał przydział do nowego bloku dla wojskowych w 1964 r. Związane to było z początkiem jego pracy w Sztabie Generalnym. Z tego, co się dowiedziałem blok po dziś dzień w 20-30% należy do wojska, a reszta mieszkańców to byli wojskowi, którzy wykupili swoje mieszkania i utworzyli wspólnotę mieszkaniową. To w tym mieszkaniu ok. 1972 r. Kukliński rozpoczął fotografowanie tajnych dokumentów, gdy udało mu się je wynieść ze Sztabu Generalnego. Urządził w nim nawet specjalną ciemnię w łazience. Rodzinie i znajomym mówił, że wrócił do swojego dawnego hobby – fotografii (więcej ciekawych informacji na ten temat na s. 65 książki Weisera).
Skrzynka ukryta jest tuż przy drzwiach mieszkania nr 55. Próbowałem porozmawiać z obecnym właścicielem. Odradzam. Bardzo niemiły starszy pan. Dowiedziałem się od pań mieszkających w bloku, (podałem się za dziennikarza piszącego artykuł o KuklińskimJ) że to jakiś gbur, były wojskowy i mieszka tam od ok. 1975 r., kiedy Kukliński wyprowadził się na Rajców (o tym miejscu jest pierwsza skrzynka). Do bloku dość ciężko się dostać. Trzeba sforsować drzwi z domfonem. Czuć tu trochę wojskową czujność. Panie, z którymi rozmawiałem były bardzo miłe, ale miało się wrażenie, że „jest się obserwowanym”;)
Z tego powodu daje trochę większą trudność skrzynki. Tradycyjnie, trzeba mieć swój ołówek lub długopis. Odradzam wpisywanie się przy miejscu ukrycia. Można łatwo zdekonspirować skrzynkę. Odradzam również keszowanie zbiorowe. To skrzynka dla „samotnych wilków”. Chyba jest też pomylona data w samej skrzynce (jakąś tubkę ze starszych zbiorów wziąłem). Pierwszego znalazcę poproszę o poprawienie.
Zapraszam również do poprzednich skrzynek z tej serii: skrzynka nr 1, skrzynka nr 2 oraz skrzynka nr 3, która dostała już 2 rekomendacje - polecam!