„W Parku Południowym o tej porze było zupełnie pusto. W alejce prowadzącej od Kaiser-Wilhelm-Strasse pojawiła się kobieca postać w długiej sukni. Obok niej dreptał i szarpał się na boki duży pies. [...] Minęła staw i przebiegła w podskokach po kładce. Jej ruchy przyspieszył widok stojącego pod drzewem mężczyzny w kaszkiecie. Przypadła do niego i rzuciła mu się w ramiona. [...] Kobieta pochyliła się, oparła rękami o drzewo i z ulgą stwierdziła, że nie pali się żadne światło w ogromnym hotelu i restauracji Park Południowy. Nagle pies warknął. [...] Około pięćdziesięciu kroków od nich przedzierało się przez krzaki dwóch mężczyzn. Obaj mieli meloniki na głowie i papierosy w zębach. [...] Szli dalej w stronę stawu, na którym pojawiły się tłuste łabędzie. Nagle niższy przystanął i powiedział coś głośno, a kobieta zrozumiała to jako „o, cholera!”, a jej partner: „o, k*rwa!”. [...]
W koronie starego platanu kołysał się powieszony za nogi
człowiek.”
M. Krajewski, „Widma w mieście Breslau”, ISBN 83-7414-115-0
Skrzynka ukryta w Parku Południowym, gdzie asystent kryminalny Eberhard Mock odnalazł ciało drugiej ofiary w „sprawie czterech marynarzy”. Stare zdjęcia Parku Południowego można znaleźć pod adresem: http://wroclaw.hydral.com.pl/000201,obiekt.html
Okolica bardzo ludna, więc najlepiej, wzorem Mocka, odwiedzić park wcześnie rano albo w nocy.
A w skrzynce: logbook i ołówek (nie na wymianę); monety: korona Norwegii i Żeton Telefoniczny A, niezidentyfikowany trybik, kryształ górski i stary pierścionek (na wymianę).